Projekt ws. wzrostu nakładów to droga w kierunku europejskich standardów w służbie zdrowia – ocenił w środę w Sejmie minister Konstanty Radziwiłł. Politycy opozycji przekonywali, że finansowanie nadal będzie za niskie i nie pozwoli polskiej ochronie zdrowia "dogonić Europy".

Rządowy projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej zakłada, że w 2018 r. na opiekę zdrowotną będzie przeznaczone 4,67 proc. PKB, a rok później - 4,86 proc. Docelowy poziom nakładów wyznaczono na 6 proc. PKB - ma on być osiągnięty w 2025 r.

Radziwiłł powiedział, że projekt realizuje oczekiwania pacjentów i środowisk medycznych. "To droga w kierunku europejskich standardów w służbie zdrowia i najpoważniejsze w III Rzeczypospolitej działanie nastawione na naprawę systemu" – ocenił. Zwrócił się do posłów wszystkich ugrupowań o poparcie ustawy.

Minister szacuje, że w ciągu pierwszych dziesięciu lat obowiązywania tej ustawy do systemu opieki zdrowotnej trafi dodatkowe 500 mld zł.

Wskazał, że dodatkowe środki pozwolą m.in. zlikwidować kolejki do lekarzy i umożliwią pacjentom dostęp do nowoczesnych terapii, które obecnie nie są refundowane. Pozwolą także realizować konstytucyjne zobowiązania do zapewnienia szczególnej opieki zdrowotnej dzieciom, kobietom w ciąży, osobom niepełnosprawnym i osobom w podeszłym wieku.

Reklama

Dodatkowe pieniądze mają też stopniowo pomóc szpitalom w uporaniu się z długami i umożliwić restrukturyzację zakładów leczniczych. "6 proc. PKB na zdrowie to także szansa na godne wynagrodzenia pracowników służby zdrowia i uzupełnienie realizowanego już obecnie rozwiązania w postaci ustawy o minimalnym wynagrodzeniu" – dodał minister.

Radziwiłł zaznaczył, że ustawa określa jedynie minimalne wartości PKB kierowane do publicznej służby zdrowia. "Jeśli sytuacja gospodarcza na to pozwoli - a wszystko wskazuje na to, że tak będzie - to nakłady na zdrowie w następnych latach będą znacznie wyższe niż minimalne progi przewidziane ustawą" – zapowiedział.

Tomasz Latos (PiS) powiedział, że system ochrony zdrowia powinien być nie tylko dofinansowany, ale także naprawiany, by środki były wydatkowane efektywnie. Przyznał, że "cały czas daleko jesteśmy od magicznej bariery 6 proc. PKB (nakładów na opiekę zdrowotną - PAP) i tego, o czym wszystkie środowiska medyczne i środowisko PiS od lat mówiło". Zaznaczył jednak, że w tym roku nakłady już są większe.

Poseł PO Bartosz Arłukowicz zwracał uwagę, że rząd planuje w 2018 r. na zdrowie przeznaczyć 4,67 proc. PKB, a jednocześnie MZ informuje, że w 2017 r. łącznie będzie to 4,73 proc. PKB. "To panie ministrze, pan zmniejsza czy zwiększa (finansowanie)?" - pytał. Krytykował też czas dochodzenia do finansowania na poziomie 6 proc. PKB. "Panie ministrze, pan mówi o roku 2025? Pana prawdopodobnie za 25 dni już w tym resorcie nie będzie. To jest absurdalne, co pan przedstawia" - powiedział.

Tempo wzrostu krytykował też poseł Michał Szczerba (PO). Zwracając się do Radziwiłła, powiedział: "Chciałbym panu serdecznie pogratulować, bo dołącza pan dzisiaj do szacownego grona takich osób, jak Hans Christian Andersen czy bracia Grimm, czyli do grona bajkopisarzy. Bo perspektywa roku 2025 i wzrostu nakładów do 6 proc. PKB jest to perspektywa tak odległa, że pan jako minister nie może deklarować w roku 2017 tego typu działań, które są oczywiście spóźnione, są za wolne i nie odpowiadają na potrzeby zdrowotne Polaków".

PO zaproponowała cztery poprawki przewidujące zwiększenie finansowania ochrony zdrowia do 6 proc. PKB w 4 lata.

Marek Ruciński (Nowoczesna) ocenił, że przewidziany w projekcie wzrost nakładów nie pozwoli nam "dogonić Europy". "Już teraz kraje UE przeznaczają średnio 7 proc. PKB na ochronę zdrowia i w czasie, kiedy my dyskutujemy nad wzrostem do wartości minimalnej sugerowanej przez organy europejskie, to te kraje w ciągu 7, 8 lat zdecydują się na kolejne wzrosty nakładów. W tym tempie nie tylko nie dogonimy Zachodu, ale ta przepaść między nami będzie jeszcze bardziej się pogłębiać" - podkreślił. Zapowiedział, że Nowoczesna nie poprze projektu w obecnej formie, bo jego zapisy "to imitacja wzrostu, służąca jedynie propagandzie wewnętrznej".

Jerzy Kozłowski (Kukiz’15) ocenił, że zaproponowany wzrost nakładów na zdrowie jest zbyt niski i "pokazuje dobitnie, że ochrona zdrowia nie awansowała do priorytetów obecnego rządu". "Polityka zdrowotna winna być przez rząd traktowana priorytetowo. Publiczne wydatki na ochronę zdrowia w Polsce oscylują wokół 4,6 proc. do 4,8 proc. PKB Polski, podczas gdy średnia państw OECD to 6,7 proc. PKB. Nasz kraj pod tym względem nie tylko jest w ogonie Unii Europejskiej, ale także w ogonie Europy Środkowo-Wschodniej" – powiedział.

Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział, że projekt zasługuje na poparcie, ale wzrost finansowania powinien być szybszy; PSL zaproponowało odpowiednią poprawkę. "Chcemy skrócić czas o jeden rok, żeby zobaczyć czy jest dobra wola z waszej strony do jakiegokolwiek dialogu na temat finansowania służby zdrowia" – powiedział.

Kosiniak-Kamysz ocenił, że protest lekarzy rezydentów przyczynił się do tego, że Sejm pracuje nad regulacją. Powiedział, że "jeżeli byłaby determinacja i postawienie na zdrowie przez rząd PiS od samego początku, to tę ustawę byśmy mieli w ciągu pierwszego półrocza rządów".

Z tą oceną nie zgodził się poseł Latos, który podkreślił, że rządowy projekt przewidujący stopniowy wzrost nakładów był przygotowany już na długo przed protestem lekarzy rezydentów. "Jest niesprawiedliwym i nieprawdziwym mówienie, że protest wywołał tę reakcję, bo od co najmniej pół roku wcześniej, projekt już był - przynajmniej w jakichś zarysach - znany" - powiedział.

Zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia jest głównym postulatem lekarzy rezydentów, którzy w październiku prowadzili protest głodowy. Lekarze zapowiedzieli, że w placówkach na terenie całego kraju będą wypowiadać klauzulę opt-out, która pozwala im pracować dłużej, niż przewidują obowiązujące normy.

Protest medyków jest obecnie prowadzony przez Porozumienie Zawodów Medycznych (PZM), które skupia kilkanaście związków zawodowych i organizacji. PZM przygotowało projekt obywatelski, w którym docelowy poziom finansowania ochrony zdrowia wyznaczono na nie mniej niż 6,8 proc. PKB od 2021 r.

>>> Czytaj też: Ile emerytury dostają Polacy? Oto wysokość świadczeń z ZUS i KRUS [INTERAKTYWNE DANE]