"Naszym celem jest odrodzenie mającego długą tradycję węgierskiego przemysłu zbrojeniowego" – oznajmił Simicsko.

Jak podkreślił, wykorzystywany na Węgrzech od kilkudziesięciu lat rosyjski sprzęt wojskowy już się zestarzał i jest konieczna jego modernizacja oraz rozwój.

"Naszym celem jest stworzenie nowoczesnych sił zbrojnych; jednocześnie trzeba jeszcze wykorzystywać stary sprzęt, który ma wartość bojową. Nie jesteśmy w sytuacji, by móc wyrzucić wszystko na raz. Zużyty sprzęt będziemy w stanie wymieniać z czasem, wraz z uruchomieniem szerokich działań rozwojowych" - powiedział.

Jego zdaniem najważniejszym zadaniem jest w tej chwili odnowienie floty powietrznej jednostek transportowych. Jak powiedział, samoloty nowego typu mają być kupione w przyszłym roku. Nie ujawnił jednak, skąd miałyby pochodzić.

Reklama

Pytany o węgierski przemysł zbrojeniowy, który po przemianach ustrojowych bardzo podupadł, Simicsko zaznaczył, że jest to ważna kwestia. "Na podstawie planów rozwojowych wkrótce może ruszyć krajowa produkcja broni, a równolegle planujemy również produkcję amunicji. Są to nasze cele strategiczne" - powiedział, podkreślając, że rozwój tej gałęzi przemysłu stworzy nowe miejsca pracy i przyczyni się do wzrostu gospodarczego kraju.

Wcześniej we wrześniu Simicsko zapowiedział także zakupienie do 2019 r. na potrzeby wojska 100 nowych autobusów, które zostaną wyprodukowane przy współpracy spółki resortu obrony i firmy Ikarus.

Minister podkreślił w czwartkowym wywiadzie, że planowane jest także odnowienie ochotniczych sił rezerwy i utworzenie małych jednostek obrony terytorialnej.

Jak powiedział, ma również powstać Sportowy Związek Obrony Kraju, gdyż "poprzez dyscypliny sportowe wiązane tradycyjnie z dyscyplinami wojskowymi można łatwo przyciągnąć młodzież i sprawić, że kariera wojskowa będzie dla niej atrakcyjna". Związek ten ma mieć w powiatach ośrodki sportowe ze strzelnicami oraz salami, gdzie można uprawiać sporty walki.

Odnosząc się do postulowanego przez premiera Węgier Viktora Orbana utworzenia europejskich sił zbrojnych, minister zaznaczył, że UE "powinna móc obronić swoich obywateli i swoje zewnętrzne granice", ale jak dotąd "nie było niestety ani odpowiedzi, ani woli, ani zdolności".

Jak zaznaczył minister, "popierając koncepcję wspólnej armii europejskiej nie mamy na celu stworzenia organizacji wojskowej konkurującej z NATO, gdyż prawie każde państwo unijne jest też członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego, tylko raczej jego uzupełnienie".

Jak dodał, unijne wojsko mogłoby wzmocnić ochronę granic zewnętrznych UE, wypełniać zadania pokojowe w sytuacjach kryzysowych czy normalizować życie na terenach, skąd napływa migracja.

W styczniu Simicsko oświadczył, że celem Węgier jest przeobrażenie sił zbrojnych kraju w jedną z najbardziej znaczących armii w regionie do 2026 roku. Już wcześniej węgierski rząd zobowiązał się do powiększania wydatków na obronę o 0,1 proc. PKB rocznie, dzięki czemu do 2026 roku osiągną one 2 proc. PKB.

Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)