Na początku listopada 2016 roku Wysoki Trybunał (High Court) orzekł, że brytyjski rząd nie może uruchomić procedury z art. 50 traktatu lizbońskiego i rozpocząć negocjacji w sprawie wyjścia z Unii Europejskiej bez zgody obu izb brytyjskiego parlamentu. Od decyzji odwołał się gabinet premier Theresy May.

W trwającym cztery dni grudniowym procesie apelacyjnym swoje argumenty przedstawiali m.in. prawnicy rządu, a także opowiadający się po stronie parlamentu przedstawiciele strony pozywającej i administracji lokalnych w Szkocji i Walii.

Wtorkowy wyrok będzie ostatecznym rozstrzygnięciem tego sporu i może mieć wpływ na termin oraz warunki rozpoczęcia procedury wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.

"Ogólne oczekiwanie wśród konstytucjonalistów jest takie, że rząd przegra sprawę odwoławczą i będzie musiał uzyskać zgodę parlamentu" - powiedział w rozmowie z PAP prawnik z Uniwersytetu Oksfordzkiego Mikołaj Barczentewicz.

Reklama

"Zgodnie ze starą maksymą prawną, że +sędziowie nie wiedzą niczego o woli ludu, dopóki nie jest to wyrażone aktem parlamentu+, Sąd Najwyższy może domagać się formalnej decyzji ze strony Izby Gmin i Izby Lordów" - ocenił ekspert.

Jak dodał, nieformalnie mówi się o tym, że administracja rządowa przygotowała już projekt ustawy, który zostałby zgłoszony pod obrady natychmiast po ogłoszeniu wyroku.

Jeśli Sąd Najwyższy zobowiąże parlament do zabrania głosu w procesie wyjścia z UE, komentatorzy spodziewają się prób wprowadzenia - na wniosek opozycyjnych Partii Pracy, Liberalnych Demokratów i Szkockiej Partii Narodowej - istotnych poprawek, które wymagałyby od rządu ustępstw dotyczących politycznych priorytetów negocjacji lub większej transparentności w trakcie rozmów.

Jak zaznaczył Barczentewicz, Sąd Najwyższy może zasugerować, że zwyczaj konstytucyjny wymaga, by rząd w Londynie przeprowadził niewiążące prawnie konsultacje z parlamentami lokalnymi w Szkocji i Walii. Taka decyzja mogłaby opóźnić termin uruchomienia artykułu 50 do czasu zakończenia procesu parlamentarnego.

W ubiegłym tygodniu rzeczniczka brytyjskiej premier zasugerowała, że gabinet jest przygotowany na ewentualność porażki przed Sądem Najwyższym i konieczność przeprowadzenia niezbędnej legislacji przez parlament.

Rzeczniczka May podkreśliła wówczas, że niezależnie od wyroku "premier niezmiennie planuje rozpoczęcie procesu wyjścia z Unii Europejskiej przed końcem marca bieżącego roku".

Wyrok zostanie ogłoszony o 9.30 czasu lokalnego we wtorek i będzie transmitowany na żywo w internecie.

Z Londynu Jakub Krupa (PAP)