Jedno jest pewne – straciło sporo firm i spółek

Ropczyce, Erbud i Ciech – to tylko kilka z kilkudziesięciu spółek notowanych na warszawskiej giełdzie, które straciły na opcjach walutowych. Na początku grudnia inwestorzy niemal codziennie byli zalewani spekulacjami o skali strat jakie poniosą polskie przedsiębiorstwa z powodu zaangażowania w opcje. Mówiono o klęsce wartej od kilku do kilkunastu miliardów złotych. Tyle, że ograniczano się do spekulacji. Ani nadzór ani same spółki nie informowały o skali zjawiska.

Jak podaje KNF stronami transakcji na walutowych instrumentach pochodnych było w 2008 roku 162 notowane spółki. W opcje zaangażowane było 99 firm w tym większość eksportowych. W tej grupie 35 przedsiębiorstw wykazało stratę z tego tytułu, a 4 kolejne spółki zapowiadają ujemną ekspozycję z tytułu opcji realizowanych w grudniu. Łącznie straty wszystkich 35 emitentów z tytułu rozliczonych już opcji KNF szacuje na ok. 155 mln zł. Pozostaje jednak pytanie jak obecnie kształtują się straty na opcjach, które nie zostały rozliczone. Tym bardziej, że złoty ciągle traci na wartości, a raport Komisji pochodzi z 17 grudnia.

Pozostaje jednak pytanie jak obecnie kształtują się straty na opcjach, które nie zostały rozliczone. Tym bardziej, że złoty ciągle traci na wartości, a raport Komisji pochodzi z 17 grudnia. - Złotówka się osłabia, a to zwiększa straty tych spółek, które nie zamknęły opcji – mówi Tomasz Kaczmarek, doradca inwestycyjny w DM BZ WBK.

Reklama

Tajemnicza Komisja Nadzoru Finansowego

Mimo tych danych, Komisja nie zamierza publikować imiennej listy banków i spółek publicznych, które zaangażowały się w walutowe transakcje opcyjnie. Zapowiada jedynie, że 99 spółek, które zaangażowały się w opcje będzie podlegać „szczególnemu nadzorowi w zakresie przekazywania do publicznej wiadomości informacji na temat wpływu na sytuację finansową wyników zrealizowanych przez te podmioty z tytułu kontraktów opcyjnych”.

Co to oznacza tłumaczy Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF. - W spółkach publicznych opcje sprawdzamy pod kątem obowiązków informacyjnych – mówi.

Zgodnie z przepisami firma ma obowiązek niezwłocznego podawania do publicznej wiadomości m. in. informacji poufnych, czyli takich, które po przekazaniu do publicznej wiadomości mogłaby istotnie wpłynąć na kurs akcji. - Informacja musi być między innymi precyzyjna, a wpływ na cenę definiuje się tym, że mogłaby być wykorzystana przy podejmowaniu decyzji przez racjonalnie działającego inwestora. Odpowiedzialność za kwalifikację informacji jako poufnej spoczywa na spółce. KNF to weryfikuje i karze za ewentualne naruszenia obowiązków informacyjnych – dodaje Łukasz Dajnowicz.

Co może akcjonariusz? Liczyć na dobrą wolę spółki …

W firmach prywatnych straty na opcjach to zmartwienie z reguły jednego właściciela. W spółkach notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych grono zainteresowanych jest znacznie większe. To ogromna rzesza akcjonariuszy mniejszościowych.

Inwestorzy są więc zdani na zarządy spółek. To do nich należy decyzja, czy o zaangażowaniu w opcje i stratach, o ile do nich doszło, poinformują jeszcze przed zbliżającą się publikacją wyników kwartalnych.

Tymczasem spółki już obniżają prognozy

Tymczasem firmy, które już ujawniły, że padły ofiarą opcji tną prognozy lub za wszelką cenę próbują jak najszybciej rozliczyć opcje, nawet za cenę skokowego wzrostu zadłużenia. Do tej pory do strat przyznało się jedynie kilka.

Jedną z pierwszych był Ciech, który w listopadzie obniżył prognozę zysku netto na 2008 rok z 225 do 88 mln zł, m.in. z powodu strat na rynku walutowym. Redukcja prognozy związana była z negatywnym wpływem transakcji z wykorzystaniem instrumentów pochodnych.

Potem prognozę zysku netto na 2008 rok o 80,2 proc., do 9 mln zł, obniżył Erbud. Firma zredukowała założenia z powodu ujęcia w kosztach finansowych IV kwartału bieżącej wartości bieżącej zobowiązania, które wynika z zawartych transakcji terminowych.

Kolejne były Zakłady Magnetyzowe Ropczyce, którym udało się porozumieć z Bankiem Millennium w sprawie rozliczenia opcji walutowych. Układ będzie jednak kosztował firmę 12 mln zł, z czego ponad 11 mln zł ma spłacić w ciągu 5 lat. Na początku Millennium zażądał od spółki spłaty ponad 19,5 mln zł w ciągu trzech dni.

Potem transakcje walutowe uderzyły w Elwo, spółkę zależną notowanego na GPW Rafako,
z którą walutowe transakcje terminowe rozwiązał Bank Millennium. Nie wiadomo ile firma będzie musiała mu zapłacić. Kilka dni wcześniej umowę z Elwo rozwiązał ING Bank Śląski i zajął rachunek firmy. Rafako spodziewa się, że ewentualna strata z tytułu utworzenia odpisu aktualizującego wartość udziałów w Elwo nie przekroczy wartości bilansowej, czyli około 19 mln zł.

Problemy z opcjami ma też spółka zależna PPWK, Długie Rozmowy SA, którą również Millenium wezwał do zapłaty ponad 5 mln zł. Firma zawarła z bankiem porozumienie, ale PPWK nie ujawniły na jaką kwotę.

Ponad 5 mln zł w wyniku zawartych transakcji forward oraz transakcji kupna i sprzedaży opcji na kurs euro/PLN może też stracić Energopol-Południe. Firma zapewnia jednak, że jest w dobrej kondycji finansowej i nic nie zagraża jej działalności.
Między innymi z powodu negatywnych wyników rozliczeń w ramach transakcji z wykorzystaniem instrumentów pochodnych zabezpieczających ryzyko kursowe, prognozę zysku netto na 2008 rok obniżyły Odlewnie Polskie. Zamiast 6 mln zarobią do 1 mln zł. Firma chce zamknąć większość opcji walutowych dzięki środkom z kredytów bankowych.

Na dwa dni przed Wigilią prezent akcjonariuszom zrobił też Apator. Firma obniżyła prognozę zysku netto na 2008 rok do 25-28 mln zł z 36 mln zł z powodu m.in. konieczności zawiązania rezerw na straty z kontraktów terminowych.

Fatalny IV kwartał

Opcje będą z pewnością jednym z kluczowych tematów zbliżającego się sezonu publikacji wyników za IV kwartał 2009 roku. Firmy będą je prezentować w lutym przyszłego roku, a inwestorzy czekać na informacje o zaangażowaniu w walutowe transakcje opcyjne i ich skutkach. - Lęk inwestorów o wyniki o wyniki w ostatnim kwartale roku będzie duży, cały czas będzie budzić może budzić niepokoje i może ciążyć nad rynkiem – mówi Tomasz Nowak, analityk Millennium DM.

Jak firmy traciły na zabezpieczeniach

Jak firmy tracą na opcjach? Kilka miesięcy temu, kiedy złoty umacniał się, przedsiębiorcy sprzedający swoje usługi bądź towary za waluty, w obawie przed stratami, zawierali z bankami umowy o tzw. opcje walutowe. Bank zobowiązywał się, że odkupi od przedsiębiorcy np. 10 mln euro po 3,5 zł za 1 euro, nawet gdyby kurs tej waluty wynosił 3,3 zł. Za to bank dostawał opłatę, tzw. premię opcyjną.

Niekiedy umowa z bankiem nie przewidywała wnoszenia takiej opłaty. Dawała natomiast prawo do kupienia od firmy tej samej kwoty np. 10 mln euro np. po kursie 3,6 zł za euro, w sytuacji gdyby złoty osłabł. Gdy złoty rzeczywiście się osłabił, banki skorzystały z możliwości kupna waluty w ramach opcji.

Jednak zarządzających niepokoją nie tylko opcje, ale też kontrakty forward, transakcje zabezpieczające, które mają uniezależnić dochody firm od wahań kursu walutowego.
- Wiadomo, że część kontraktów eksportowych nie będzie realizowana, a transakcje zabezpieczające zostały zawarte. Pojawia się ryzyko, że z powodu osłabienia koniunktury gospodarczej zamówienia będą redukowane i sprzedaż w przypadku niektórych eksporterów będzie mniejsza niż wcześniej oczekiwana, a transakcje zabezpieczające już zostały zawarte – mówi Błażej Bogdziewicz z BZ WBK AIB TFI.

Stracą też na pewno banki

Na opcjach stracić mogą też banki. Będzie to wynik zamykania pozycji klientów, którzy nie są w stanie pokryć kosztów na nietrafionych instrumentach opcyjnych na walutę.
- Banki nie udzielają informacji na ten temat. Przedstawiciele sektora jako najbardziej aktywny na tym polu wskazują Millennium, wiadomo że w działalność taką angażowały się również BRE Bank, ING BSK czy Pekao – oceniają analitycy DM PKO BP w najnowszym raporcie o sektorze bankowym na GPW.

Przyznają, że nie są w stanie ocenić, czy i jakie ewentualne straty mogą ponieść banki, ale
kilkudziesięciomilionowe, i najczęściej niezrealizowane, koszty raportowane przez pojedyncze spółki pozwalają sadzić, że skala jest naprawdę duża.

Kto stracił na transakcjach walutowych: Ciech; Ropczyce; Erbud; Długie Rozmowy – spółka zależna PPWK; Elwo – spółka zależna Rafako; Energopol-Południe; Odlewnie Polskie; Apator