"Wrocław był momentem przekroczenia ostatniej czerwonej linii nielojalności wobec własnego państwa" - napisał na Twitterze europoseł.

Szef MSZ Witold Waszczykowski tłumacząc dlaczego rząd zdecydował się na wystawienie Saryusz-Wolskiego na stanowisko szefa Rady Europejskiej podkreślał, że daje on "rękojmię i gwarancję bezstronności" w przeciwieństwie do Donalda Tuska, który "był jednym z liderów totalnej opozycji w Polsce". Minister spraw zagranicznych zaznaczył, że świadczyła o tym m.in. grudniowa wizyta Tuska we Wrocławiu, gdy był on gotowy włączyć się w pucz przeciwko legalnie wybranej władzy w Polsce.

Odnosząc się do spekulacji, jakoby za kandydowanie na szefa Rady Europejskiej Saryusz-Wolski miał w przyszłości otrzymać jakieś stanowisko, europoseł napisał, że nic mu nie obiecano. "Że zacytuję PDT (premiera Donalda Tuska - PAP) +Rząd to nie urząd zatrudnienia+" - napisał polityk.(PAP)

stk/ bos/

Reklama