Będzie to pierwsza w historii unijna prezydencja tego kraju. Ratas przyleciał do Brukseli, by spotkać się w tej sprawie z szefem Komisji Europejskiej, Jean-Claude'em Junckerem. Wspólną konferencję prasową Juncker zaczął od zabawnego akcentu.

„Juri Ratas jest najmłodszym premierem, jakiego mamy w Europie. Urodził się w 1978 roku, a ja ożeniłem się w 1979 roku. (...) Czego nie lubię w Estonii to faktu, że są tam tak młodzi politycy” – powiedział żartobliwie. Poprzedni premier Estonii Taavi Roivas miał 35 lat, gdy obejmował to stanowisko.

Szef KE podkreślił, że w przeszłości małe kraje europejskie sprawujące prezydencję w Radzie UE odnosiły większe sukcesy niż te większe. Ocenił, że przygotowania Tallinna do objęcia przewodnictwa przebiegają dobrze. Dodał, że odwiedzi Estonię pod koniec czerwca.

Pytany, co dla Estonii będzie priorytetem podczas sprawowania prezydencji, Juncker wskazał sprawy związane z gospodarką cyfrową. „Estonia ma w tej kwestii niezwykłe doświadczenie, także jeśli chodzi o efektywność energetyczną i odnawialne źródła energii” – zaznaczył.

Reklama

Dopytywany o Brexit Juncker odpowiedział, że estońska prezydencja nie będzie włączona w negocjacje z Wielką Brytanią, bo tym zajmie się wyznaczony już unijny negocjator Michel Barnier. Jako istotne wyzwanie dla Estonii wskazał za to reformę polityki azylowej w UE.

Premier Ratas uznał zarówno Brexit, jak i reformę azylową za jedne z wyzwań stojących przed estońską prezydencją. „Będziemy wspierać głównego negocjatora Michela Barniera” - podkreślił. Ratas przypomniał, że jego kraj jest bardzo proeuropejski, bo 80 proc. mieszkańców popiera członkostwo Estonii w UE i wspólną walutę.

Spotkanie Junckera i Ratasa zbiegło się w czasie z pismem przekazanym na ręce wiceszefa KE ds. jednolitego rynku cyfrowego, Estończyka Andrusa Ansipa. W liście tym Polska, Belgia, Finlandia, Holandia, Wielka Brytania oraz Bułgaria, Czechy i Słowacja naciskają na Komisję Europejską, by ta przedstawiła propozycje w sprawie eliminacji barier cyfrowych na jednolitym rynku unijnym. Dotychczas KE nie zdecydowała się zaproponować przepisów umożliwiających powstanie wspólnego rynku danych. Obecnie z powodu ograniczeń wprowadzanych przez różne kraje (np. przepisów nakazujących lokalizację centrów przetwarzania danych w konkretnym państwie) rynek ten jest sfragmentaryzowany. Zdaniem KE liberalizacja mogłaby dodać do unijnego PKB 8 mld euro rocznie.

Wyzwaniem dla estońskiej prezydencji może okazać się też przedstawiona we wtorek przez KE propozycja wprowadzenia w UE "jednego okienka cyfrowego", które pozwoliłoby na załatwianie różnych procedur administracyjnych lub zdobycie informacji urzędowych w internecie w jednym miejscu, np. na jednej stronie internetowej. Bruksela chce, aby każdy kraj członkowski zapewnił, by każda procedura dostępna dla jego obywateli była dostępna również dla obywateli innych krajów. Państwa UE mają być zobligowane do umożliwienia załatwienia online 13 kluczowych procedur, m.in. wydania świadectwa urodzenia, odnowienia paszportu czy dowodu osobistego, rejestracji pojazdu, otwarcia firmy.

Obecnie nie wszystkie kraje UE umożliwiają załatwienie tych spraw online, a jeśli nawet, to nierzadko ograniczają te usługi do swoich obywateli.

Estonia miała pierwotnie sprawować przewodnictwo w Radzie UE w pierwszej połowie 2018 roku. Przedstawiciele państw Unii Europejskiej uzgodnili jednak w lipcu ubiegłego roku, że Estonia przejmie przewidywane dotąd dla Wielkiej Brytanii przewodnictwo w drugiej połowie 2017 roku. Brytyjska premier Theresa May oświadczyła wcześniej, iż jej kraj nie obejmie tego przewodnictwa z powodu zbliżających się negocjacji w sprawie Brexitu. W styczniu 2020 roku przewodnictwo przypadnie nadprogramowo Chorwacji.

Obecnie przewodnictwo w UE sprawuje debiutująca w tej roli Malta. Kraj ten liczy zaledwie 423 tys. mieszkańców i do UE wszedł wraz z Polską i innymi krajami w 2004 roku.

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)