Amerykanie rozumieją nasze postulaty w sprawie Nord Stream 2 i wagę problemu - powiedział we wtorek w wywiadzie dla portalu wPolityce szef MSZ Witold Waszczykowski. Dodał, że w drugiej połowie tygodnia do Polski przyjedzie zespół przygotowujący wizytę prezydenta USA Donalda Trumpa.

Waszczykowski pytany, czy przed lipcową wizytą Trumpa wszystko "zostało już zapięte na ostatni guzik", podkreślił, że rozmowy trwają. Zapowiedział, że w drugiej połowie tygodnia przyjedzie do Polski "zespół przygotowawczy". Jak dodał, do ustalenia pozostało jeszcze kilka szczegółowych kwestii, m.in. to, czy amerykański prezydent będzie "spotykał się indywidualnie z politykami państw Trójmorza" oraz "miejsce przemówienia Trumpa do Polaków".

Na uwagę dziennikarza, iż mówi się w tym kontekście o Placu Krasińskich, minister odparł: "Mówi się o różnych miejscach. Rozmowy trwają".

Szef MSZ ocenił także, że "zbyt daleko idąca" jest stawiana przez niektórych komentatorów teza, iż wizyta Trumpa w Polsce ma pokazać Berlinowi, że istnieje w UE przeciwwaga wobec Niemiec. "Prezydent Trump szybko przyjął przecież panią kanclerz Merkel w Białym Domu i choć była to kwaśna wizyta bez podawania rąk, to było to wyraźne podkreślenie roli Berlina" - przypomniał Waszczykowski.

"Coś jest jednak na rzeczy. Do administracji prezydenta Trumpa trafiły argumenty, że jego wizyta w zaprzyjaźnionym kraju, bez kontrmanifestacji, z radosnymi Polakami na ulicach, może mieć korzystne znaczenie dla jego polityki. Natomiast czy poprzez wizytę w Polsce i swoje przemówienie będzie chciał wysłać jakiś szerszy sygnał, prowadzić jakąś politykę europejską? Trudno powiedzieć. Być może pojawi się taki akcent" - zaznaczył minister.

Reklama

Szef dyplomacji odnosił się również w rozmowie z wPolityce do problematyki energetycznej. Zwrócił uwagę, że popierane przez Niemcy projekty rozbudowy omijającej Europę Środkową infrastruktury gazowej, w tym Nord Stream 2, mogą być w przyszłości wykorzystywane politycznie przez Rosjan. "Nie bardzo możemy zrozumieć, dlaczego Niemcy są przychylni rosyjskiemu projektowi, który ewidentnie jest polityczny i chce obejść Europę Środkową po to, by w przyszłości ją szantażować" - powiedział minister.

"Trwa tu naturalny wyścig z czasem: jak szybko my rozbudujemy sieć przyłączoną do terminala LNG (być może powstanie drugi terminal - koło Gdańska), jak szybko zbudujemy Rurę Bałtycką, a jak szybko swoje projekty wykonają Niemcy z Rosjanami" - przyznał Waszczykowski.

Polityk był również pytany, czy przy okazji wizyty Trumpa w Polsce poruszy w rozmowach z Amerykanami zagrożenia związane z niemiecko-rosyjskimi projektami gazowymi. "Ten temat pojawiał się już w moich rozmowach z Rexem Tillersonem i jest na agendzie codziennych rozmów polsko-amerykańskich. Amerykanie rozumieją nasze postulaty i wagę problemu" - zapewnił minister.

>> Czytaj też: Szkoła przetrwania. Finlandia pokazuje światu, jak postawić się Rosji