Ukraina bez atutów

- Na wprowadzeniu w życie porozumienia zaproponowanego przez Unię Europejską najgorzej wypadła Ukraina, która straciła podstawowy atut w negocjacjach z Gazpromem, czyli kontrolę nad przesyłem gazu do Europy, która przeszła pod nadzór Unii – uważa Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku paliw. W momencie gdy niezależni unijni eksperci będą nadzorować przesył gazu, Ukraina nie będzie mogła grać z Rosją tą kartą.
- Rosjanie zyskali na porozumieniu, bo gaz będzie znowu płynął do Europy uwalniając ich od problemów i nacisków politycznych ze strony Unii, a właśnie wstrzymanie dostaw i umiędzynarodowienie konfliktu było podstawowym atutem Ukraińców – wyjaśnia Andrzej Szczęśniak.

Dla Ukrainy problemy mogą się dopiero zacząć

Istnieją także poważne problemy techniczne, które mogą wyjść na jaw przy okazji działań unijnych ekspertów. Według Andrzeja Szczęśniaka, Ukraina ma potężny system przesyłowy, jednak jego stan techniczny jest nienajlepszy.
- Ten niezbyt sprawny i bezpieczny system został ostatnio narażony na kilkudniowy przestój, a to, po ponownym uruchomieniu, może powodować wystąpienie rozmaitych awarii. Poza tym ukraiński system przesyłu gazu jest niezbyt szczelny i mało przejrzysty, co Rosjanie dosadnie określają mianem nieuprawnionego odbiorem. Dlatego nie ma pewności, czy unijnym ekspertom uda się w pełni kontrolować przepływ gazu – uważa Andrzej Szczęśniak.
Gdyby problemy techniczne lub ze znikaniem gazu miały miejsce podczas pracy unijnych ekspertów byłoby to prawdziwym ciosem dla Ukrainy, gdyż podważyłyby jej wiarygodność jako kraju tranzytowego.

Reklama
Ukraina zapłaci…

Zdaniem Andrzeja Szczęśniaka, konflikt jest już praktycznie zażegnany, mogą być jeszcze drobne perturbacje techniczne ale Europa uzyskała to co chciała – wznowienie tranzytu gazu przez Ukrainę, której pozycja negocjacyjna jest obecnie dużo słabsza niż kilka dni temu.
- Czas działa na korzyść Rosji, która uwolniwszy się od nacisków Unii Europejskiej domagającej się przywrócenia dostaw gazu, zapewne „przetrzyma” Ukrainę i narzuci jej wyższe ceny gazu na poziomie dużo bliżej 450 dolarów za m3 niż 250 dolarów, jak było we wstępnej propozycji – uważa Andrzej Szczęśniak.