Z przesłanego przez Hartung komunikatu wynika, że pikiety odbyły się w dziewięciu europejskich stolicach, w tym w Berlinie, Brukseli, Paryżu, Rzymie, Wiedniu i Warszawie, a także w innych dziewięciu miastach na terenie Niemiec: w Monachium, Hamburgu i Frankfurcie nad Menem.
Pikiety zorganizowano pod hasłem "PulseforPoland", a ich celem było wyrażenie poparcia dla obrony demokracji i praworządności w naszym kraju oraz zamanifestowanie solidarności z opozycją w Polsce.
"Ewidentne niszczenie trójpodziału władz jest kontynuacją prowadzonej przez polski rząd kampanii ograniczania demokracji" - czytamy w komunikacie.
Seria protestów rozpoczęła się w piątek wieczorem od pikiety przed konsulatem RP w Kolonii. Uczestniczyło w niej około 200 osób.
Ruch obywatelski Pulse of Europe powstał po wyborze Donalda Trumpa na prezydenta USA w listopadzie ubiegłego roku, a jego celem jest zachowanie jedności Unii i jej reforma. W każdą pierwszą niedzielę miesiąca organizuje proeuropejskie wiece w ponad 50 miastach niemieckich i europejskich z udziałem kilkudziesięciu tysięcy osób.
Protesty miały też miejsce w Wielkiej Brytanii, gdzie kilkaset osób w niedzielę wieczorem zgromadziło się przed ambasadą RP w Londynie.
Protestujący mieli ze sobą m.in. transparenty z napisami "Polska dla wszystkich" i "Wolne sądy", a także flagi Polski i Unii Europejskiej, a także krzyczeli m.in. "Nie ma zgody na takie metody" oraz skandowali "Konstytucja, konstytucja".
Podobne protesty - organizowane przez grupę Dziewuchy Dziewuchom Londyn, organizację FARSA i londyński oddział Komitetu Obrony Demokracji - odbywały się w poprzednich dniach, ale niedzielna zgromadziła najwięcej osób. Zdaniem organizatorów w wydarzeniu wzięło udział ponad 400 osób.
Według danych brytyjskiego urzędu statystycznego w brytyjskiej stolicy mieszka 184 tys. Polaków.
W niedzielę wieczorem odbył się też akcja protestacyjna przed Konsulatem RP w Barcelonie. Wzięło w niej udział ok. 50 osób, o połowę mniej niż wynikało z wcześniejszych deklaracji na Facebooku. Plany pokrzyżował deszcz – twierdzą organizatorzy.
>>> Czytaj też: Senat przegłosował nie tę ustawę o SN, co trzeba