Forum Ekonomicznemu – największemu spotkaniu polityczno-biznesowych elit, jakie co roku, na początku września, odbywa się w Krynicy-Zdroju, po raz drugi towarzyszyło Forum Polonijne. To współorganizowane przez Senat spotkanie jest platformą wymiany opinii o tym, jak powinna wyglądać polityka państwa wobec Polonii i Polaków za granicą. W tym roku tematem przewodnim panelu dyskusyjnego było hasło „Marka Polska – nieoszacowany potencjał Polonii w inwestycjach zagranicznych polskich przedsiębiorstw”. O tym, jak włączyć rodaków w promowanie made in Poland oraz wykorzystać ich potencjał w zdobywaniu przez polskie firmy zagranicznych przyczółków, dyskutowali biznesowi praktycy i politycy.
– Polonia jest olbrzymim kapitałem, który należy wykorzystywać, płynie z tego obopólna korzyść – mówił gospodarz spotkania marszałek Senatu Stanisław Karczewski.
Jak to zrobić w praktyce? W opinii Radosława Domagalskiego-Łabędzkiego, prezesa KGHM, najlepszą okazją do tego są bezpośrednie inwestycje zagraniczne. Miedziowy gigant prowadzi je pod różnymi szerokościami geograficznymi w: Chile, Kanadzie czy Stanach Zjednoczonych. Szef KGHM uważa, że przy zagranicznych projektach warto korzystać z know-how Polonii. Z jednej strony pozwala to łatwiej zarządzać ryzykami biznesowymi, a z drugiej pomaga promować polskie inwestycje. – Z różnych przyczyn, również patriotycznych, Polonia, np. kanadyjska, chce nam pomagać. Dzięki temu, to ogromna oszczędność dla nas i cieszymy się, że możemy z tego korzystać. Jak mamy wybór, to chcemy opierać się na zasobach związanych z naszymi rodakami – podkreślał Radosław Domagalski-Łabędzki.
Kraj łatwiej promować dzięki markom, które się z nim kojarzą. To zadanie dla dyplomacji ekonomicznej, którą realizują nie tylko ludzie odpowiedzialni za politykę gospodarczą państwa, ale aktywny udział bierze w niej również resort spraw zagranicznych.
Reklama
– Nieodzownym elementem w promowaniu inwestycji zagranicznych polskich przedsiębiorstw jest kontakt z markami w znaczeniu konsumenckim. Wtedy mamy kontakt z produktami, które są mocno kojarzone z krajem. Wizyty zagraniczne mają silny komponent ekonomiczny, uczestniczy w nich silne zaplecze biznesowe. Tak długo, jak nie będziemy mieli marek konsumenckich kojarzonych z Polską, będziemy mieli trudności w kreowaniu marki Polski – podkreślał Konrad Szymański, wiceminister spraw zagranicznych.
Także kolejny z polskich czempionów – PKN Orlen widzi szanse rozwojowe poza granicami kraju ze wsparciem mieszkających tam rodaków. Firma jest obecna na rynkach zagranicznych: w Czechach, Niemczech czy na Litwie. Za naszą zachodnią granicą jej spółka córka Orlen Deutschland mogła się pochwalić niedawno tym, że pod względem obrotów jest największą firmą w niemieckim landzie Schlezwik-Holsztyn. Mirosław Kochalski, wiceprezes Orlenu uważa, że chociaż trudno jest zmierzyć wkład Polonii w działalność i sukcesy polskich podmiotów na świecie, to Polonia i Polacy za granicą mogą służyć cenną wiedzą o tamtejszych rynkach, po którą należy sięgać, planując międzynarodową ekspansję.
PGNiG także podzielił się doświadczeniem zagranicznym. Spółka od lat posiada zagraniczne aktywa nie tylko w Europie, a dodatkowo prowadzi interesy na kilku kontynentach. – Konkurujemy z innymi na tym samym, wyrównanym poziomie. Jesteśmy postrzegani jako marka Polska – dobra marka. Spółka ma w nazwie „Polskie” i jest to celowe. Bez Polonii nie wyobrażamy sobie zaistnienia na rynku takim, jak niemiecki czy angielski. Gdy PGNiG ogłasza nabór pracowników, zgłasza się wiele osób polskiego pochodzenia i są dumne, że poza krajem mogą pracować w polskiej firmie – podkreślał Maciej Woźniak, wiceprezes PGNiG.
Dla marszałka Senatu oczywiste jest, że inwestorzy z Polski, którzy próbują umiędzynarodowić swój biznes, chcą korzystać z doświadczenia Polonii, a ta nie będzie obojętna i jest gotowa udzielić wsparcia. Jednak nie zawsze jest to łatwe, bo barierą często jest słabe zintegrowanie i zorganizowanie polskich środowisk na obczyźnie. – Liczę w tej kwestii na młode pokolenia. Można powiedzieć, że Senat inwestuje w młode pokolenia utożsamiające się z Polską – podkreślał.
To o tyle ważne, że obecne priorytety polityki gospodarczej oparte są nie tylko na chęci przyciągania do nas inwestycji zagranicznych najwyższej jakości ze stabilnymi i dobrze płatnymi miejscami pracy. Rządzący chcą też mocniej przecierać szlaki rodzimemu kapitałowi, który coraz odważniej wchodzi nawet na najbardziej egzotyczne rynki. Wartość polskiego eksport z roku na rok bije rekordy, a dodatkowo firmy zaczynają też pojawiać się pod nowymi szerokościami geograficznymi z bezpośrednimi inwestycjami. Budują fabryki, zakłady usługowe, ale też przejmują zagraniczną konkurencję. Europa jeszcze przez dekady będzie dominującym kierunkiem wysyłania towarów made in Poland, ale rośnie liczba odważnych, którzy szukają biznesowych szans w Azji, na Bliskim Wschodzie czy w Ameryce Południowej.