"Jeśli Waszyngton zdecyduje się wycofać z umowy nuklearnej, Iran również się wycofa - podała Al-Dżazira na swoim koncie na Twitterze, cytując słowa ministra. - Waszyngton będzie w lepszej sytuacji, jeśli pozostanie zaangażowany w tę umowę".

Agencja Reutera zwraca uwagę, że załamanie się porozumienia, które prezydent USA Donald Trump nazwał "kompromitującym", lecz które jest wspierane i honorowane przez pozostałe pięć mocarstw (Chiny, Rosję, Wielką Brytanię, Francję i Niemcy), może spowodować wyścig zbrojeń i zwiększenie napięć na Bliskim Wschodzie.

Amerykański prezydent powiedział przed kilkoma dniami, że międzynarodowe porozumienie z Teheranem w sprawie broni jądrowej podważa przeprowadzenie niedawno przez Iran testu nowego pocisku balistycznego.

23 września władze Iranu podały, że z powodzeniem przeprowadziły próbę rakiety balistycznej. Według irańskich wojskowych rakieta Chorramszahr ma zasięg 2 000 km i jest zdolna do przenoszenia kilku głowic bojowych.

Reklama

Dzień wcześniej rakieta balistyczna została pokazana podczas parady wojskowej w Teheranie. W przemówieniu podczas uroczystości prezydent Iranu Hasan Rowhani zapowiedział, że jego kraj "zamierza rozbudować swój arsenał rakietowy" i "nie potrzebuje na to zgody innych państw".

Prezydent Trump 19 września w swym pierwszym wystąpieniu na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ oskarżył Iran o prowadzenie polityki destabilizującej cały Bliski Wschód. Władze w Teheranie nazwał "morderczym reżimem". Mówił o Iranie jako o wyczerpanym ekonomicznie "awanturniczym państwie", którego głównym artykułem eksportowym jest przemoc.

Trump podkreślił też, że porozumienie społeczności międzynarodowej z Teheranem w sprawie irańskiego programu nuklearnego było jedną z najgorszych i najbardziej jednostronnych transakcji, do jakich kiedykolwiek przystąpiły Stany Zjednoczone. Uznał to porozumienie za powód do wstydu dla USA i zagroził jego zerwaniem.

Iran ostro zareagował wówczas na wypowiedź Trumpa. Minister Zarif zarzucił prezydentowi USA, że to, co powiedział na forum ZO ONZ, było "podłe i bezsensowne", "bezczelne i ignoranckie" oraz oderwane od rzeczywistości. Zarif uznał też, że Trump ignoruje rolę Iranu w walce z terroryzmem.

W przeszłości szef irańskiej dyplomacji wielokrotnie podkreślał, że próby pocisków balistycznych nie są elementem porozumienia nuklearnego; zapewniał też, że żadne irańskie pociski nie zostały wyprodukowane do przenoszenia głowic nuklearnych.

Zawarte w lipcu 2015 roku porozumienie nuklearne ma na celu ograniczenie irańskiego programu nuklearnego i przewiduje, że Teheran zrezygnuje z dążenia do uzyskania broni atomowej w zamian za stopniowe znoszenie nałożonych na niego sankcji międzynarodowych.

W rezolucji nr 2231, którą RB ONZ uchwaliła w 2015 roku jako część porozumienia mającego na celu ograniczenie działań nuklearnych Iranu, wezwano władze w Teheranie do powstrzymania się od prac nad rakietami balistycznymi zaprojektowanymi, by przenosić broń jądrową.

Prezydent Trump wielokrotnie zapowiadał, że powstrzyma irański program rakiet balistycznych.

Administracja poprzedniego prezydenta USA Baracka Obamy uważała, że przeprowadzając próby z rakietami balistycznymi, Iran nie naruszał porozumienia w sprawie swego programu nuklearnego. (PAP)

cyk/ mc/