W poniedziałek KRS postanowiła nie powoływać 265 asesorów, którzy we wrześniu br. odebrali akty mianowania od ministra sprawiedliwości na czas nieokreślony. KRS skorzystała z prawa do wyrażenia sprzeciwu wobec powierzenia asesorowi obowiązków sędziego. Swoją decyzję uzasadniła brakami formalnymi - m.in. brakiem zaświadczeń lekarskich i psychologicznych.

Piotrowicz odnosząc się do tego w portalu wPolityce.pl ocenił, że "była to zorganizowana akcja po stronie KRS". "Wpisuje się ona w walkę polityczną, jaką KRS kontynuuje przeciwko demokratycznie wyłonionemu rządowi. W tych kategoriach należy te stanowiska rozpatrywać" - powiedział.

Zaznaczył, że stosunek "KRS do ministra był już wielokrotnie wcześniej demonstrowany". "Sprawa asesorów, to kolejny przejaw stosunku KRS do sądownictwa i do konstytucyjnych postanowień o współdziałaniu organów władz. Przecież zasada współdziałania wpisana jest w konstytucję, ale jak widać dla KRS konstytucja nic nie znaczy" - powiedział. Dodał, że uprawnienia ministra sprawiedliwości rządu "też dla KRS nic nie znaczą".

Piotrowicz podkreślił, że wpisuje się to też "w myślenie, że wymiar sprawiedliwości stoi ponad wszystkimi innymi władzami". "Każdy, kto próbowałby realizować swoje konstytucyjne uprawnienia względem KRS, traktowany jest jako ten, który dopuszcza się zamachu na niezależność i niezawisłość sędziowską" - powiedział.

Reklama

Jak dodał, "to jest tarcza, za którą KRS skrywa swoje polityczne stanowiska i swoje polityczne zaangażowanie". "KRS nie życzy sobie jakiejkolwiek reformy, a w szczególności niedopuszczalne z punktu widzenia KRS jest to, by o nominacjach decydował ktoś inny niż KRS" - mówił.

Dopytywany, czy decyzja KRS ws. asesorów powinna wpłynąć na stanowisko prezydenta ws. poprawek PiS do jego projektu ustawy o KRS, powiedział, że powinna "odegrać dość istotne znaczenie".

Powiedział, że KRS poddawał "totalnej krytyce" projekt prezydenckiej ustawy, w tym propozycje - jak powiedział - zwiększające transparentność Rady. Wymienił tu m.in. propozycje zgłaszania kandydatów przez grupę co najmniej 2 tys. obywateli i wyłanianie przez parlament członków KRS większością 3/5 głosów. (PAP)

autor: Grzegorz Bruszewski