"W odpowiedzi na naszą rzekomą ingerencję w ich wybory USA chcą stworzyć problemy podczas wyborów prezydenta Rosji" - powiedział Putin podczas spotkania z robotnikami w Czelabińsku. Szef państwa mówił o tym odpierając zarzuty wobec władz Rosji o wspieranie dopingu w sporcie.

"Co mnie niepokoi: olimpiada (Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pjongczangu - PAP) powinna rozpocząć się w lutym, a wybory prezydenckie mamy kiedy? - w marcu. Są bardzo silne podejrzenia, że wszystko to robione jest po to, aby stworzyć sytuację - bardzo komuś potrzebną - niezadowolenia sympatyków sportu i sportowców z tego, że związek z naruszeniami miało jakoby państwo" - mówił Putin.

Dodał, że międzynarodowe organizacje sportowe, wśród których wymienił Międzynarodowy Komitet Olimpijski, są dzisiaj uzależnione między innymi od sponsorów i reklamodawców. "To są ogromne pokłady powiązań i zależności" - oświadczył. Ocenił, że "pakiet kontrolny znajduje się w USA, gdyż tam są najważniejsze firmy, które zamawiają prawa do transmisji telewizyjnej i płacą za nie, oraz najważniejsi sponsorzy i reklamodawcy".

Zarzucając USA chęć "stworzenia problemów", Putin zaznaczył: "zobaczymy, jak to się dalej będzie rozwijać".

Reklama

Zapewnił też, że "w Rosji nigdy nie było" państwowego systemu dopingu, lecz są przypadki podobne do tych, które zdarzają się i w innych krajach.

Putin dotąd oficjalnie nie zadeklarował zamiaru ubiegania się w przyszłorocznych wyborach o kolejną kadencję prezydencką.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)