"Jeśli kontrola nad partią nie będzie silna a zarządzanie partią nie będzie surowe, to nieuniknione, że zostanie ona wymazana przez historię i nie zrealizuje swojej historycznej misji" - napisał Zhao Leji, który w ubiegłym miesiącu zastąpił Wang Qishana w najpotężniejszym komitecie Komunistycznej Partii Chin (KPCh) i przejął od niego kierownictwo nad wielką kampanią antykorupcyjną prezydenta Xi Jinpinga.

To stanowcze podkreślenie konieczności dalszej walki z korupcją jest jedną z pierwszych publicznych deklaracji nowego szefa Komisji ds. Inspekcji i Dyscypliny KPCh. Wcześniej Zhao Leji kierował wydziałem personalnym, który nadzoruje obsadę wszystkich najważniejszych funkcji w partii i instytucjach publicznych.

Zhao Leji ocenił, że niepodzielną władzę partii komunistycznej nad krajem należy bezwzględnie utrzymać, gdyż leży to w interesie wszystkich grup etnicznych w Chinach i jest "wyborem historii i wyborem ludu". Przywołał też słowa prezydenta Xi z zakończonego niedawno zjazdu KPCh: "Polityka, wojsko, społeczeństwo i szkoły, wschód, zachód, południe i północ – partia kieruje wszystkim".

Zapowiedział też surową kontrolę nad obsadą stanowisk oraz weryfikację dokumentów dotyczących spraw osobistych członków partii. Zarzut rozdzielania awansów w zamian za korzyści majątkowe regularnie padał pod adresem dygnitarzy uwikłanych w afery korupcyjne badane przez komisję w ostatnich latach.

Reklama

Lansowana przez Xi kampania antykorupcyjna, która eliminuje "tygrysy i muchy", czyli łapówkarzy dużego i małego kalibru, doprowadziła już do ukarania 1,3 mln skorumpowanych członków KPCh. Na przyszły rok zapowiedziano utworzenie superagencji do walki z korupcją, która będzie nadzorować, oprócz samej partii, również państwowe firmy i inne publiczne instytucje.

Na fali kampanii poprzedni szef komisji Wang Qishan został drugim najbardziej wpływowym, po Xi, politykiem w Chinach. Część komentatorów zwraca uwagę, że walka z korupcją służy prezydentowi do eliminacji przeciwników politycznych i konsolidacji swojej władzy.

Z Kantonu Andrzej Borowiak (PAP)