"Jakie ma znaczenie ta lista? Według mnie znaczy zero" - oświadczył Miedwiediew podczas spotkania z premierem Belgii Charlesem Michelem.

"Myślę, że nieobjęcie tą listą to powód, by się zwolnić (...)" - stwierdził.

Dodał, że rosyjskie władze podejmą odpowiednie działania w odpowiedzi na możliwe kolejne sankcje nałożone na Rosję przez USA. Ocenił, że podpisana w sierpniu amerykańska ustawa przewidująca zaostrzenie sankcji ma "charakter dyskryminacyjny" wobec Rosji. "Oczywiście zatruje to nasze kontakty, nasze stosunki w najbliższych latach. I to jest złe samo w sobie" - dodał.

Ministerstwo finansów USA opublikowało w nocy z poniedziałku na wtorek listę zawierającą nazwiska 114 polityków i 96 oligarchów, którzy zdaniem władz amerykańskich są powiązani z Putinem. Ma to doprowadzić do zwiększenia presji na rosyjskiego przywódcę. Opublikowanie listy ma na celu ujawnienie osób, które wzbogaciły się lub uzyskały wpływy dzięki powiązaniom z prezydentem Rosji. Nie uruchamia ona żadnych amerykańskich sankcji wobec wymienionych na niej osób.(PAP)

Reklama