Jeszcze kilka lat temu Grecja miała zbankrutować, a Brytyjczycy mieli zachować odporność na gospodarcze skutki brexitu. Dziś okazuje się, że to Grecja rośnie szybciej niż Wielka Brytania oraz ma lepsze wyniki na rynkach finansowych niż Zjednoczone Królestwo - pisze Matthew A. Winkler.

Gdy Brytyjczycy w czerwcu 2016 roku zdecydowali, że chcą opuścić Unię Europejską, inwestorzy, którzy spodziewali się innego wyniku referendum, wycofali się z funta, a w efekcie brytyjska waluta zaliczyła spadek o 8,05 proc., czyli najwięcej od 31 lat. Prawie po 20 miesiącach funt szterling zdołał odrobić straty, dając powody do satysfakcji tym komentatorom, którzy wieszczyli, że większe problemy będzie miała UE, a nie Wielka Brytania.

To wszystko jednak myślenie życzeniowe. Nawet najbardziej odważni z komentatorów nie mogli przewidzieć tak dużego odwrócenia ról. Dziś bowiem to Grecja rośnie szybciej niż Wielka Brytania oraz ma lepsze wyniki na rynkach finansowych niż Brytyjczycy. Powód? Grecy, którzy w czerwcu 2015 roku odrzucili w referendum warunki bailoutu proponowanego przez UE, nigdy nie chcieli zerwania z Unią lub powrotu do gospodarki opartej o drachmę. Dziś Europa jest liderem w rozwiniętym świecie jeśli chodzi o wzrost gospodarczy, produktywność i tworzenie miejsc pracy, zaś euro w ciągu roku zyskało na wartości 14,2 proc. – to najwięcej z 16 głównych walut globu. Ponadto wzmocnienie euro stanowiło największą aprecjację waluty od 2003 roku. Grecja należy do największych beneficjentów tych zmian, zaś Wielka Brytania stała się nowym chorym człowiekiem Europy.

Odwrócenie ról

O czasu referendum ws. brexitu z 23 czerwca 2016 roku, funt jest najgorzej radzącą sobie walutą, nawet jeśli zestawimy go z dolarem, który w 2017 roku osłabił się o 12 proc. W tym czasie euro wzmocniło się o 8 proc., zyskując więcej niż 12 głównych walut świata. Kraje, które są członkami Unii Europejskiej, ale nie należą do strefy euro, także mogą się pochwalić wyraźnymi wzrostami wartości swoich walut: czeskie korony zyskały 16 proc, polskie złote 13 proc., węgierskie forinty 10 proc., zaś korony duńskie 8 proc.

Reklama

Tylko w przypadku funta obserwujemy coraz większą niestabilność (mierzoną tzw. implikowaną zmiennością, która pokazuje poziom niepewności wśród inwestorów). W 2016 roku wahania funta zaczęły wykraczać poza normę dla euro. Od czasu powstania euro w 1999 roku funt jeszcze nigdy nie był tak niestabilny przez tak wiele miesięcy. Bez precedensu jest również fakt, że na rynku forex tak bardzo spadło zaufanie do brytyjskiej waluty. Przypomina to sytuację złotego. W tym kontekście to ironia losu, że wrogość Brytyjczyków wobec imigrantów z Polski wpłynęła na wyniki referendum ws. brexitu.

Jeśli chodzi o rynek obligacji, to greckie papiery zdecydowanie królują. Obligacje te dają dziś inwestorom najwyższą stopę całkowitego zwrotu (dochód oraz aprecjacja) – 60 proc. od czasu referendum ws. brexitu. Brytyjskie obligacje straciły 3 proc. podczas gdy podobne sprzedawane w krajach strefy euro zyskały 7 proc. w tym samym okresie – wynika z danych Bloomberga. Od 1 marca 2012 roku, gdy zaufanie do Grecji było na najniższym poziomie, greckie obligacje dały zwrot na poziomie 429 proc.

Zwycięzcy i przegrani

Po raz pierwszy od pięciu lat brytyjski wzrost gospodarczy jest gorszy niż ten w strefie euro, a 53 ekonomistów ankietowanych przez agencję Bloomberg przewiduje, że przewaga ta potrwa do 2019 roku. Ci sami ekonomiści uważają, że Grecja prześcignie Wielką Brytanię jeśli chodzi o poziom wzrostu gospodarczego. Wg. nich grecka gospodarka w roku 2018 oraz 2019 wzrośnie odpowiednio o 2,15 oraz 2,2 proc. Tymczasem analogiczne prognozy dla Wielkiej Brytanii to 1,4 oraz 2,5 proc. Z kolei strefa euro ma rosnąć w tempie 2,2 proc. w tym roku oraz 1,8 proc. w ciągu kolejnych 24 miesięcy – wynika z danych agencji Bloomberg.

Na poziomie inwestycji kapitałowych widać podobny trend. W ciągu ostatnich 12 miesięcy przepływy netto były najwyższe od kwietnia 2016 roku, głównie kosztem Wielkiej Brytanii. Napływ funduszy ETF do Europy zwiększył się o 15 proc., zaś do Wielkiej Brytanii w tym samym okresie o 13 proc. Fundusz Global X MSCI Grece ETF, największy w USA fundusz inwestujący w greckie firmy, zanotował 35-proc. wzrost kapitału netto od czasu brytyjskiego referendum w 2016 roku.

To całkiem nieźle jak dla kraju, który jeszcze trzy lata temu znajdował się na skraju bankructwa, a tacy luminarze gospodarki, jak były szef Fed Alan Greenspan czy miliarder George Soros wieszczyli, że to tylko kwestia czasu, jak Grecja opuści strefę euro.

Jak dotąd nikt nie przewidywał podobnej katastrofy Wielkiej Brytanii.

>>> Czytaj też: Po 74 latach Polska przestanie kupować gaz z Rosji? Oto mapa gazowego uzależnienia od Moskwy