Jak poinformował w czwartek dziennik "El Confidencial", ze sprawozdania złożonego przez Mossos d'Esquadra w Sądzie Najwyższym Hiszpanii wynika, że zwolennicy secesji byli odpowiedzialni za 259 wydarzeń z użyciem siły.

Do agresywnych działań dochodziło pomiędzy 20 września 2017 r. a 7 lutego br. Najwięcej z nich miało miejsce krótko przed lub po zorganizowanym 1 października plebiscycie niepodległościowym, nieuznawanym przez Madryt.

W spisie aktów przemocy dokonanych przez separatystów są m.in. konfrontacje z policją, agresja wobec przeciwników secesji oraz dziennikarzy, blokowanie dróg, a także niszczenie budynków administracji publicznej oraz partii politycznych.

Według dziennika “El Confidencial” najważniejsze z wymienionych w sprawozdaniu wydarzeń odbyły się w Barcelonie i Sabadell 20 i 21 września ub.r., gdzie demonstranci starli się z policją, a także niszczyli mienie publiczne.

Reklama

Według gazety raport o aktach przemocy zwolenników niepodległości Katalonii był jednym z dokumentów, na podstawie których Sąd Najwyższy podjął 23 marca decyzję o uruchomieniu procesu przeciwko byłym przywódcom politycznym regionu.

Sędzia Sądu Najwyższego Pablo Llarena zdecydował 23 marca o wszczęciu procesu przeciwko 25 katalońskim liderom politycznym opowiadającym się za niepodległością regionu, w tym przeciwko trzynastu za “rebelię”.

Sąd po raz kolejny wydał też międzynarodowy nakaz aresztowania, który 25 marca stanowił podstawę do zatrzymania przez niemiecką policję byłego premiera Katalonii Carlesa Puigdemonta podróżującego autem z Finlandii do Belgii. Polityk w obawie przed hiszpańskim wymiarem ścigania ukrywał się w tym kraju od października ub.r.

Zatrzymanie Puigdemonta doprowadziło do fali protestów w Katalonii, w trakcie których zwolennicy niepodległości regionu zablokowali m.in. kilkadziesiąt autostrad i dróg oraz starli się z policją. W zamieszkach rannych zostało ponad 100 osób.

Marcin Zatyka

>>> Polecamy: Jak Rosjanie próbowali infiltrować polskie wojsko