Konflikt między Hrojsmanem a Danylukiem rozpoczął się na posiedzeniu rządu 23 maja, kiedy premier odrzucił wysuniętą przez Danyluka kandydatkę na stanowisko wiceministra odpowiedzialnego za politykę podatkową.
Danyluk następnie oskarżył premiera o faworyzowanie kandydatów wybieranych przez bliskie otoczenie prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki. Skierował w tej sprawie list do ambasadorów krajów grupy G7.
Zdaniem Hrojsmana wysłanie przez Danyluka listu do G7 w sprawie zaistniałego konfliktu było nie do przyjęcia. Szef rządu oskarżył ministra na Facebooku o "szerzenie przeinaczonych informacji wśród zagranicznych partnerów" Ukrainy.
W odpowiedzi na ten wpis Danyluk oświadczył w środę, że dostał ultimatum, zgodnie z którym miał wybierać między wspieraniem "politycznej korupcji" albo rezygnacją ze stanowiska. Dodał, że znalazł się "pod ogromną presją", by wesprzeć program subwencji dla społeczno-gospodarczego rozwoju ukraińskich regionów.
"Tłumacząc na ludzki język, to jest rozdawanie pieniędzy na projekty posłów" - napisał w środę na swoim profilu na Facebooku Danyluk. "Dzisiejszy dzień to moment kulminacyjny. Postawili mnie przed wyborem: odejść albo w tym uczestniczyć" - dodał. "Nie handluję krajem" - podsumował polityk.
Danyluk wcześniej wchodził w konflikt z innymi wysokiej rangi ukraińskimi urzędnikami, oskarżając ich m.in. o sabotowanie przeprowadzania reform.
Jak zaznacza "Financial Times", reakcja rynku na dymisję Danyluka będzie zależeć od tego, kto zastąpi go na fotelu ministra finansów. Gazeta dodaje, powołując się na źródło w ukraińskim rządzie, że wśród rozpatrywanych kandydatów jest obecna wiceszefowa tego resortu Oksana Markarowa.
Przed głosowaniem w sprawie Danyluka parlament przyjął w czwartek ustawę powołującą sąd antykorupcyjny. (PAP)
ndz/ ap/