Związkowcy NSZZ "Solidarność" z Polskich Linii Lotniczych LOT zwrócili się w poniedziałek do zarządu z pytaniem, czy spółka zawierała z bankami umowy dotyczące tzw. opcji walutowych.

"Zaniosłem dzisiaj pismo do pana prezesa z zapytaniem, czy LOT zawierał opcje walutowe. Dotarła do nas nieoficjalna informacja, że jesteśmy w to umoczeni" - powiedział PAP przewodniczący "S" w PLL LOT Stefan Malczewski. "Może się okazać, że oprócz tzw. umów hedgingowych na paliwo, to jeszcze opcje walutowe będą kolejnym gwoździem do trumny LOT-u" - dodał.

Rzecznik prasowy przewoźnika Wojciech Kądziołka, na pytanie PAP, czy LOT zawarł umowy na opcje walutowe, powiedział jedynie: "LOT nie ma ujemnie wycenionych opcji walutowych".

Kilkanaście miesięcy temu, kiedy złoty umacniał się, przedsiębiorcy sprzedający swoje usługi bądź towary za waluty obce, w obawie przed stratami, zawierali z bankami umowy dotyczące tzw. opcji walutowych. Chcieli w ten sposób zabezpieczyć się przed ryzykiem kursowym. Nie zawsze jednak umowy z bankami służyły jedynie do zabezpieczenia kursowego. Część umów miała charakter spekulacyjny. Ostatecznie w wyniku tych umów wiele firm poniosło poważne straty.

Reklama

W styczniu związkowcy złożyli do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez przewoźnika w sprawie kontraktów na zakup paliwa. Chodzi o tzw. umowy hedgingowe. Spółka miała podpisać w lipcu ub.r. kontrakty paliwowe na dwa lata do przodu. Cena za baryłkę ropy wynosiła wtedy 140 dol. W poniedziałek cena baryłki tzw. lekkiej ropy wynosiła niewiele ponad 44 dol.

W poniedziałek odbyło się kolejne spotkanie związkowców z zarządem spółki w sprawie zwolnień grupowych. "Dzisiaj mieliśmy pierwsze spotkanie z cyklu rozmów z dyrektorami wszystkich obszarów lotowskich. Będziemy codziennie spotykać się i na ten temat rozmawiać. Jednak nie posuwamy się w ustaleniach do przodu" - powiedział Malczewski.

Według Malczewskiego, związkowcy otrzymali niedawno od przedstawicieli władz spółki pismo dotyczące zwolnień. "Ta lista oscyluje wokół 250 pracowników" - mówił.

Skarb Państwa ma 67,97 proc. akcji PLL LOT. Pozostałe akcje są w rękach syndyka Swissaira, byłego inwestora w LOT, poprzez spółkę SAirLines B.V. (25,1 proc.) oraz pracowników (6,93 proc.).