Czwartek był drugim dniem wzrostu wartości złotego. Rano, około godz. 10, euro kosztowało 4,689 zł, dolar - 3,71 zł, a frank szwajcarski - 3,16 zł.

Po południu złoty zaczął jednak słabnąć. Przed godz. 19 euro kosztowało 4,77 zł, dolar 3,76 zł, frank szwajcarski 3,22 zł. Dla porównania, we wtorek euro kosztowało nawet 4,93 zł, dolar 3,91 zł, a frank szwajcarski 3,34 zł.

W czwartek w Sejmie minister finansów Jacek Rostowski powiedział, że w najbliższym czasie tendencje na rynku walutowym będą zmierzać w kierunku umacniania złotego, "co czyni obecnie opłacalnym wymianę euro z unijnej pomocy na rynku międzybankowym".

"We wtorek premier powiedział, że zaczniemy to robić niebawem (wymieniać środki UE na rynku - PAP). To nie są interwencje, to jest sprzedaż środków w momencie, kiedy uważamy, że kurs jest taki, że jest to w interesie państwa polskiego, bo za daną ilość euro dostajemy pokaźną ilość złotego i państwo polskie na tym zarabia" - powiedział Rostowski.

Reklama

Zdaniem głównego ekonomisty X-Trade Brokers Przemysława Kwietnia, do umacniania złotego wydatnie przyczyniły się działania rządu, m.in. zapewnienia o wejściu do strefy euro.

Analityk uważa, że na wartość naszej waluty ma wpływ także to, że cena euro nie przekroczyła rekordowego poziomu sprzed 5 lat, kiedy to za europejską walutę płacono 4,94 zł (we wtorek euro osiągnęło 4,92 zł - PAP). "To wprawdzie psychologiczna granica, ale gdyby została przekroczona, efektem byłyby dalsze spadki" - powiedział ekspert.

Ekonomista X-Trade Brokers spodziewa się, że w najbliższym czasie euro będzie traciło na wartości wobec polskiej waluty, "do poziomu ok. 4,6 zł".

Zdaniem analityka Open Finance Emila Szwedy, decyzja rządu o sprzedaży euro oraz podtrzymanie decyzji o wejściu Polski w tym roku do ERM2 jest słuszna i miała wpływ na umocnienie się złotego.

Moment wejścia do strefy euro poprzedza uczestnictwo w mechanizmie ERM2, gdy przez dwa lata dana waluta jest już związana z euro, a jej kurs może się wahać w stosunku do kursu euro tylko o plus/minus 15 proc.

Analityk podkreślił, że o stabilny kurs naszej waluty w ERM2 będzie musiał dbać zarówno Narodowy Bank Polski, jaki i Europejski Bank Centralny, który - w razie potrzeby podtrzymania kursu - może dostarczyć nieograniczoną ilość euro.

Ekonomista ING Grzegorz Ogonek uważa, że umacnianie się złotego jest raczej pokłosiem środowych informacji o tym, że spory polityczne nie będą przeszkodą dla przystąpienia do ERM2, a nie sprzedaży funduszy unijnych na rynku.

Według niego, deklaracje, że nie trzeba się martwić koniecznością zmiany konstytucji przed przystąpieniem do ERM2 (bez zmiany konstytucji nie będzie możliwe zastąpienie złotego przez euro - PAP), były dla rynku sygnałem ważniejszym, niż decyzja o upłynnieniu części funduszy unijnych na wolnym rynku.

W czwartek w Sejmie prezes NBP Sławomir Skrzypek powiedział, że przystąpienie do strefy euro wymaga od Polski dobrego przygotowania, a Narodowy Bank Polski jest gotowy do współpracy w tym zakresie. Podkreślał, że pracę nad przyjęciem euro trzeba podjąć jak najszybciej.

Odnosząc się do opublikowanego w poniedziałek przez NBP raportu na temat pełnego uczestnictwa Rzeczypospolitej Polskiej w trzecim etapie Unii Gospodarczej i Walutowej powtórzył, że trudno jest obecnie znaleźć argumenty ekonomiczne za natychmiastowym przystąpieniem do ERM2.