Jeśli złoty nadal będzie tak słaby jak teraz, to nie da się uniknąć podwyżki cen telefonów komórkowych sprzedawanych abonentom w promocjach.
Wszyscy operatorzy komórkowi mają teraz ten sam problem: co zrobić z cenami telefonów sprzedawanych w promocjach. Aby utrzymać dotychczasowe ceny, musieliby zwiększyć dotacje. Innym wyjściem jest podwyżka, a tej boi się każda sieć, bo nie wie, jak zareagują na nią klienci - mówi GP przedstawiciel jednej z sieci komórkowych.
Komórki operatorzy importują, a więc ich ostateczna cena zakupu zależy od kursu złotego. Wzrost kursu euro sprawia, że operator, który na zakup telefonów w 2008 roku wydał 1 mld zł, przy obecnym kursie musiałby wydać na te same telefony 1,35 mld zł. Aby utrzymać ich cenę w promocji, musiałby zwiększyć dotacje o dodatkowe 350 mln zł. W sumie jego koszty rosną o 700 mln zł.
- Gdyby nie wysoki kurs euro, cena G1 (zaawansowany technologicznie telefon z systemem operacyjnym Android - przyp. GP) byłaby niższa - mówi nam przedstawiciel Polskiej Telefonii Cyfrowej.
W sieci Era G1 wejdzie do sprzedaży 23 lutego.
Reklama
Operatorzy nie wykluczają, że także inne nowe modele będą sprzedawane po mniej atrakcyjnych cenach.
- Decyzje nie zapadły - mówią, ale dostawcy komórek są przekonani, że tak będzie.
Przedstawiciele producentów telefonów i operatorów zgodnie przyznają, że rozmawiają o cenach.
- Sieci mówią, byśmy obniżyli ceny, a my nie mamy z czego spuszczać. Nasze marże są dużo niższe niż operatorów, gdzie EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja) jest na poziomie 35-40 proc. - tłumaczy nam menedżer jednego z dostawców.
Przedstawiciel czołowego operatora mówił, że proponuje dostawcom, by współuczestniczyli w finansowaniu zapasów kupowanych od nich komórek. - Podkreślamy, że interesują nas telefony dostosowane do sieci 3G, kosztujące do 70 euro - dodaje reprezentant innej sieci.
Operatorzy szukają też innych sposobów na obniżenie kosztów zakupu i dotowania telefonów. Taką metodą jest wydłużenie czasu życia komórki przez przedłużenie okresu trwania umowy z 24 do 30 lub nawet 36 miesięcy. W dłuższych umowach telefony są tańsze. Inną metodą są oferty bez telefonu, w których abonent dostaje za te same pieniądze większy pakiet usług.
Kolejna metoda to zmniejszenie liczby modeli telefonów w ofercie, dzięki czemu można lepiej zarządzać zapasami, a tym samym zmniejszać koszty ich utrzymywania. Listę oferowanych modeli chce np. skrócić brytyjski Vodafone, a - jak wynika z rozmów GP - rozważają to także nasze sieci. Można wreszcie zrezygnować z szybkiego wprowadzania nowości: im dłużej telefon jest na rynku, tym jego cena sprzedaży jest niższa.
71 euro wynosiła w IV kwartale 2008 roku średnia cena telefonu sprzedawanego przez Nokię jej klientom