Optymizm inwestorów obudziła wewnętrzna notatka służbowa Vikrama Pandita, szefa Citigroup, zawierająca informację, że bank, który przez pięć kolejnych kwartałów ponosił straty, odnotował zysk w pierwszych dwóch miesiącach 2009 roku.

W rezultacie czołowe europejskie giełdy zakończyły dzień notowań wysokimi wzrostami. Brytyjski indeks FTSE 100 wzrósł na zamknięciu o 4,88 proc., do 3.715,23 pkt., a niemiecki DAX - o 5,28 proc., do 3.886,98 pkt. Jeszcze więcej powodów do zadowolenia mieli inwestorzy w Paryżu, gdzie tamtejszy indeks CAC 40 zwyżkował aż o 5,73 proc., do 2.663,68 pkt.

Jeszcze większa euforia zapanowała w Stanach Zjednoczonych. Po ujawnieniu notatki Pandita i wypowiedzi Bena Bernanke, szefa Rezerwy Federalnej, zapowiadającej przyśpieszenie regulacji amerykańskiego sektora finansowego, najbardziej zyskały walory banków. Akcje Citigroup skoczyły aż o 38 procent, JPMorgan Chase - o 23 procent, a Bank of America - o 28 procent.

Dopiero gdy ten sektor zostanie uzdrowiony, będzie można oczekiwać ożywienia koniunktury w USA - wskazywał szef Fed. Zapewnił jednocześnie, że amerykańskie władze uczynią wszystko co w ich mocy, aby zapewnić poprawne funkcjonowanie banków.

Reklama

Bodźca do wzrostu notowań dostarczył także Barney Frank, przewodniczący komisji ds. usług finansowych w Izbie Reprezentantów, który zasugerował, że Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) w ciągu miesiąca przywróci regułę utrudniającą zastosowanie tzw. krótkiej sprzedaży, co pomoże zmniejszyć zmienność notowań na Wall Street.

- Jeżeli nie jesteśmy w dnie, to jesteśmy blisko końca - powiedział Michael Binger z Thrivent Asset Management w Minneapolis. To jest czas, by zacząć inwestować gotówkę w akcje, które są teraz tanie, a ogólnoświatowe działania stymulujące gospodarkę w końcu pomogą zwiększyć zyski - dodał Binger.

Indeks Standard & Poor’s 500 odbił się od 12-letniego minimum, wzrastając o 6,4 procent do 719.6 pkt. Dow Jones Industrial Average zyskał 5,8 procent wznosząc się do poziomu 6,926.49 pkt. Obydwa indeksy nowojorskiej giełdy uzyskały najwyższe przyrosty od listopada 2008 roku.

Wskaźnik Nasdaq Composite wspiął się o 7,07 proc. (89,64 pkt) do 1358,28 pkt., a indeks małych spółek Russell 2000 zwyżkował o 7,1 proc. do 367,75 pkt.

O sile wzrostu na Wall Street świadczy fakt, że na 16 akcji rosnących przypadła zaledwie jedna zniżkująca. Wolumen obrotów wyniósł 13,9 miliardów akcji, najwięcej od 27 lutego. W tej liczbie aż 1,1 miliardów stanowiły akcje Citigroup.

Pomimo silnego odbicia, większość analityków uważa jednak, że wtorkowa euforia nie zwiastuje jeszcze powrotu trendu wzrostowego na Wall Street.