Wskaźnik Rynku Pracy (WRP) informujący z wyprzedzeniem o przyszłych zmianach wielkości bezrobocia wzrósł w lipcu o niespełna 1 punkt - poinformowało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych. Dodano, że to czwarty z rzędu miesiąc, gdy wskaźnik rośnie.

Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC) podało, że w maju br. WRP wyniósł 70,5 pkt, a w czerwcu 71,2 pkt.

"Jest to czwarty z rzędu miesiąc, gdy wskaźnik rośnie, co więcej skala wzrostu była na podobnie wysokim poziomie jak przed miesiącem. W ubiegłym roku w analogicznym okresie również doszło do wzrostu wartości wskaźnika, jednak skala zmian była nieco mniejsza. Można przypuszczać więc, iż ponownie mamy do czynienia z krótkookresowym wzrostem wartości wskaźnika" - napisało BIEC w komunikacie.

Zdaniem ekspertów Biura, "należy jednak pamiętać, iż o dalszy spadek bezrobocia będzie coraz trudniej".

"Rozmiary efektywnej podaży siły roboczej dostępnej wśród osób zarejestrowanych jako bezrobotne w powiatowych urzędach pracy bardzo szybko się kurczą. Nowe wejścia na rynek, w przypadku ewentualnego wzrostu aktywności zawodowej, mogą doprowadzić nawet do tymczasowego wzrostu bezrobocia nim dojdzie do dopasowania strony popytowej i podażowej rynku pracy, czyli osób poszukujących zatrudnienia oraz pracodawców poszukujących pracowników" - czytamy.

Reklama

BIEC przypomniał, że stopa bezrobocia rejestrowanego w czerwcu wyniosła 5,9 proc., tym samym po raz pierwszy od 1991 roku spadła poniżej 6 proc. "Niemniej, po wyeliminowaniu wpływu czynników sezonowych nie uległa ona zmianie w ujęciu miesięcznym i wyniosła, podobnie jak przed miesiącem - 6,1 proc." - zauważa BIEC.

Eksperci podkreślają, że cztery składowe wskaźnika oddziałują w kierunku dalszego spadku bezrobocia, tyle samo zmiennych zapowiada pogorszenie sytuacji na rynku pracy.

"Od kilku miesięcy najbardziej negatywne sygnały o spodziewanych zmianach na rynku pracy płynęły z danych dotyczących liczby osób, które wyrejestrowały się z powodu podjęcia zatrudnienia, oraz z liczby nowych miejsc pracy rejestrowanych w urzędach pracy. W czerwcu odnotowano pewną zmianę w tym zakresie. Liczba osób bezrobotnych, które podjęły pracę nie uległa zmianie w porównaniu do maja. Tym samym, po raz pierwszy od czterech miesięcy nie odnotowano spadku liczby osób przechodzących z bezrobocia do zatrudnienia" - wskazano. Jednocześnie dodano, że z drugiej strony, wielkość absolutna tego strumienia pozostaje na rekordowo niskim poziomie (niemal identycznym do minimum odnotowanego w 1999 roku). W czerwcu br. w porównaniu do czerwca ubiegłego roku, pracę znalazło o ponad 12 tys. mniej osób, co dało spadek relatywny na poziomie 15 proc.

Według BIEC, liczba wolnych miejsc pracy rejestrowanych w urzędach pracy jest drugą zmienną bezpośrednio ukazującą szanse zatrudnieniowe osób bezrobotnych. W przypadku tej wielkości odnotowano poprawę w ujęciu miesięcznym. W czerwcu w porównaniu do maja do urzędów pracy zgłoszono o blisko 13 tys. więcej ofert pracy, co dało wzrost relatywny na poziomie ponad 10 proc.

"Trzecim podstawowym strumieniem na rynku pracy jest napływ do bezrobocia, czyli liczba osób, które zarejestrowały się jako bezrobotne w ciągu miesiąca. W odróżnieniu od odpływu z bezrobocia do zatrudnienia, napływ do bezrobocia pozostaje od połowy 2016 r. na bardzo niskim poziomie, a ogólną tendencję malejącą zauważyć można od połowy roku 2013" - czytamy w komunikacie.

Eksperci podkreślają, że w czerwcu, w porównaniu do maja, liczba osób, które zarejestrowały się jako bezrobotne wzrosła o niespełna 12 tys. (zmiana relatywna na poziomie 8,5 proc.). W ujęciu rocznym napływ do bezrobocia również był istotnie mniejszy – w porównaniu do czerwca 2017 roku o ponad 20 tys. osób, czyli o niespełna 12 proc.

BIEC zauważa, że w czerwcu br. odnotowano spadek wielkości wszystkich frakcji bezrobotnych będących w szczególnej sytuacji na rynku pracy: młodych bezrobotnych, tych powyżej 50 roku życia i długotrwale bezrobotnych. Nie zmieniła się natomiast liczba zarejestrowanych bezrobotnych zwolnionych z przyczyn leżących po stronie zakładów pracy.

"Ogólna ocena koniunktury była w czerwcu pozytywna, a syntetyczny wskaźnik koniunktury GUS przyjął wartość wyższą od tej sprzed miesiąca oraz wyższą niż przed rokiem. Ocenom tym towarzyszyły pozytywne opinie na temat ogólnego stanu gospodarki oraz zamiary zwiększania zatrudnienia, choć w przypadku obu ocen prognozy były nieco gorsze niż przed miesiącem. Od czwartego kwartału 2016 roku utrzymuje się przewaga liczby przedsiębiorstw prognozujących wzrost liczby pracowników, nad tymi zapowiadającymi głównie zwolnienia. W ujęciu wielkościowym w zbliżonym zakresie przedsiębiorstwa średnie i duże, a w nieco mniejszym stopniu małe firmy, zapowiadają wzrost liczby pracowników. W ujęciu branżowym zwolnienia przeważają przy produkcji skór, z kolei największe wzrosty liczby pracowników przewidywane są przez producentów wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych" - czytamy.