„Nie trzeba nam dziś dekoracyj, tylko ludzi dyskretnych i naprawdę pracujących. Dla świętej sprawy pracujemy dzień i noc” – pisali członkowie grupy berneńskiej Aleksandra Ładosia, który w czasie II wojny światowej ratował Żydów, wystawiając im kupione od latynoamerykańskich konsulów paszporty.

Z depesz wymienianych przez polskie placówki dyplomatyczne i konsularne wynika, że rząd na uchodźstwie nie tylko wiedział o akcji, ale i typował własnych kandydatów do paszportyzacji. „Pan Premier prosi Pana Posła o podjęcie starań celem uzyskania paszportu jednej z republik Ameryki Południowej na nazwisko Ernst Bergauer, urodzony w Saint-Étienne” – czytamy w piśmie z sierpnia 1943 r. Autor pisał, że ewentualne koszty zakupu dokumentu pokryje MSW. Normalnie środki na przekupywanie latynoamerykańskich konsulów były zbierane wśród Żydów z USA.

Pojawia się nawet wątek pertraktacji związanych z próbą przekupienia Niemców. W listopadzie 1944 r. jeden z Żydów przy użyciu polskich szyfrów meldował Unii Rabinów Ortodoksyjnych w USA: „Po pertraktacjach z Himmlerem nasz przedstawiciel donosi, że za 20 milionów fr. można by ewakuować do państw neutralnych 300.000 Żydów, partiami po 15.000 osób miesięcznie. Pieniądze deponowalibyśmy w banku szwajcarskim też ratami po milion fr. po ewakuacji odnośnej grupy”.

Treść całego artykułu będzie można przeczytać w czwartkowym wydaniu DGP.

>>> Polecamy: Niemiecki Federalny Trybunał Sprawiedliwości nie zabronił użycia sformułowania "polskie obozy zagłady"

Reklama