W demonstracji zorganizowanej w Bergheim uczestniczyło ok. 20 tysięcy górników i pracowników energochłonnych gałęzi przemysłu. Ludzie ci obawiają się o swoje miejsca pracy.

Demonstracja odbyła się w dniu, w którym w Nadreńskim Zagłębiu Węgla Brunatnego obradowała powołana przez rząd komisja "Wzrost, Zmiana Strukturalna i Zatrudnienie", która do końca roku ma przedstawić plan społecznie akceptowalnego odchodzenia w Niemczech od energetyki węglowej, łącznie z przewidywanym terminem końcowym tego procesu.

Premier Nadrenii Północnej-Westfalii Armin Laschet (CDU) zaapelował do komisji o zachowanie konkurencyjności terenów przemysłowych po odejściu od energetyki węglowej. Podkreślił ogromne znaczenie zaopatrzenia w energię elektryczną, wskazując, że tylko w najbardziej energochłonnych zakładach przemysłowych w Nadrenii Północnej-Westfalii pracuje ponad 250 tysięcy ludzi.

Po demonstracji w Bergheim w mieście Elsdorf odbył się po południu wiec protestacyjny z udziałem kilkunastu tysięcy ludzi. Przewodniczący związku zawodowego IG BCE (górnictwo, przemysł chemiczny i energetyka) Michael Vassiliadis mówił: "Nie damy zrobić z siebie ofiar tym, którzy w kwestii polityki klimatycznej obiecują gwiazdkę z nieba, ale każą innym płacić za to rachunek".(PAP)

Reklama