Niewystarczająca infrastruktura będzie poważnym hamulcem postępów rewolucji cyfrowej w Europie – piszą eksperci Deutsche Bank Research w najnowszym raporcie. Z liderami digitalizacji, takimi jak USA czy Chiny, już dziś trudno się mierzyć unijnym gospodarkom. I dotyczy to nawet najbardziej zaawansowanych – jak Holandia czy kraje skandynawskie. Europejskie firmy są narażone na ataki, przejęcia lub wypchnięcie z rynku nawet w tych sektorach, gdzie do dziś ich pozycja była silna. Nierówne szanse w tym wyścigu mają w szczególności przedsiębiorcy pochodzący z krajów, które już teraz nie należą do cyfrowej awangardy. Do tego grona zalicza się niestety Polska.

Stany Zjednoczone są globalnym liderem w zakresie digitalizacji. Po piętach depczą im Chiny. Kraj ten z determinacją realizuje strategię “Made in China 2025”, której celem jest poprawienie konkurencyjności i innowacyjności w obszarze technologicznym. Cel, jaki ma Państwo Środka, jest prosty – zajęcie globalnej pozycji lidera w tym obszarze. Obie te gospodarki pozostawiają daleko w tyle Europę. Nie są w stanie ścigać się z nimi nawet dzisiejsi kontynentalni liderzy cyfryzacji, mogący pochwalić się najwyższym wskaźnikiem Digital Economy and Society Index (DESI) – jak Dania, Szwecja, Finlandia czy Holandia.

Bez infrastruktury trudno o konkurencyjność

Jak oceniają eksperci Deutsche Bank Research, unijny cel zapewnienia wszystkim Europejczykom dostępu do szybkiego (o przepustowości ponad 30 megabit na sekundę), szerokopasmowego Internetu do 2020 roku już dziś można ocenić jako nieosiągalny. Jak ocenia Komisja Europejska, aby się do niego zbliżyć, na kontynencie potrzebne są inwestycje na poziomie ponad 500 mld euro w perspektywie do 2025 roku.

Reklama

– W obliczu stałego wzrostu wolumenu danych, inwestycje nakierowane na unowocześnienie infrastruktury cyfrowej są absolutną koniecznością. Co więcej, proces ten powinien następować zdecydowanie szybciej, niż dzieje się to obecnie – czytamy w raporcie.

Zbyt wolny rozwój nowoczesnej, cyfrowej infrastruktury będzie się negatywnie odbijać na konkurencyjność firm z całej Unii. Chodzi tu o tak podstawowe zasoby jak sieć światłowodów, mogących udźwignąć komunikację w nowych, szybszych standardach jak 5G. Odpowiedniej jakości infrastruktura, umożliwiająca sprawny przesył dużych ilości danych, jest nieodzowna dla postępu danej gospodarki w kluczowych obszarach transformacji cyfrowej – takich jak rozwój Internetu Rzeczy, przemysłu 4.0 czy rozwiązań chmurowych.

Nawet liderzy zostają w tyle

Zapóźnienia inwestycyjne dotyczą nawet tak cyfrowo zaawansowanych gospodarek Unii jak kraje skandynawskie czy Holandia. Firmy działające w USA czy Chinach, gdzie ekosystem teleinformatyczny dostępny dla biznesu jest najbardziej rozwinięty na świecie, uzyskują przewagę konkurencyjną już na tak bazowym poziomie jak właśnie możliwości infrastruktury, w ramach której działają. Firmom z Unii trudno będzie dotrzymać kroku agresywnym konkurentom z tych krajów.

Jak podkreślają analitycy Deutsche Bank Research, nawet w tych sektorach, gdzie dziś pozycja unijnych firm jest mocna, mogą one być narażone na ataki, przejęcia lub wypchnięcie z rynku. Świetnym przykładem jest tu robotyka. Chińscy inwestorzy poszukują aktywnie możliwości przejęć swoich globalnych konkurentów z tego sektora, korzystając przy tym z ogromnego wsparcia swojego rządu. Jednocześnie praktycznie niemożliwością jest przejęcie rodzimej chińskiej firmy przez zagranicznego konkurenta.

>>> Czytaj też: Recesja w Niemczech i drugie referendum ws. Brexitu? Oto 10 szokujących prognoz na 2019 rok

Polska za mało cyfrowa

W tym kontekście szczególnie negatywnie wyglądają perspektywy dla firm polskich. Pod względem cyfryzacji nasz kraj znajduje się w ogonie Europy. Według danych Komisji Europejskiej w 2017 roku Polska była drugim od końca krajem Unii, jeśli chodzi o dostęp gospodarstw domowych do szerokopasmowego internetu w szybkości ponad 30 Mbit/sek. W gorszej sytuacji jest pod tym względem tylko Grecja. Polska jest też w niechlubnym gronie czterech państw (obok Estonii, Rumunii i Słowacji), gdzie mniej niż 90 proc. gospodarstw domowych miało dostęp do wysokiej jakości połączenia sieciowego (przy średniej dla UE na poziomie 99,6 proc.). Co więcej, jesteśmy obok Francji krajem o najniższym udziale obywateli z dostępem do internetu o prędkości ponad 30 Mbit/s (poniżej 60 proc. w roku ubiegłym). Nie dziwi więc, że w najnowszej edycji DESI Polska została sklasyfikowana na piątej od końca pozycji na 28 krajów UE.

Gdzie szukać ucieczki do przodu

Niezadowalający wzrost dostępności nowoczesnej infrastruktury cyfrowej wynika z wielu czynników. W zakresie technologii, problemem jest skupianie się dostawców na rozwoju sieci opartej na miedzi, a nie na łączach optycznych. Nie sprzyja mu również zbyt mała konkurencja oraz problemy z finansowaniem. To one przyczyniają się do opóźnień w rozwoju sieci, w szczególności na terenach wiejskich. W końcu znaczenie ma też ograniczony popyt konsumentów na szybki internet 5G oraz kwestie regulacyjne.

Niezależnie od trudności, rozwój infrastruktury informatycznej powinien być – jak podkreślają eksperci DB Research – priorytetem dla rządów i dostawców usług cyfrowych. Jest on warunkiem faktycznego działania w kraju rynku cyfrowego. Niesie też za sobą wiele pozytywnych zmian. Rosnąca przepustowość Internetu oznacza m.in. możliwość rozwoju e-administracji, szansę na rozwój modelu pracy z domu, a co za tym idzie mniejszy ruch i korzyści dla środowiska. Z kolei w biznesie to wzrost produktywności firm – co jest wartością dla nich samych, jak i dla całej gospodarki.

Suma tych pozytywnych skutków to – zdaniem autorów raportu – wystarczający powód, aby uzasadniać publiczne subwencje na inwestycje cyfrowe – zwłaszcza w regionach, gdzie nie są one opłacalne dla dostawców komercyjnych. Z kolei same inwestycje powinny – ich zdaniem, być nakierowane przede wszystkim na zwiększanie możliwości transmisyjnych – aby sieć była w stanie przetwarzać coraz większe wolumeny danych.

Według prognoz, przesył danych w godzinach szczytu może wzrosnąć ponad 18-krotnie w ciągu dekady od roku 2015 do 2025, a będzie nawet jeszcze szybszy w obszarze internetu mobilnego.

>>> Polecamy: Co piąty Polak może obawiać zastąpienia przez roboty. Norwegowie nie mają tego problemu