Agencja rekrutacyjna Hays Poland opublikowała najnowszy raport płacowy z którego wynika, że w 2019 r. 87 proc. pracodawców chce zatrudnić nowych pracowników, jednak 91 proc. pracodawców spodziewa się trudności w ich pozyskaniu. I to pomimo coraz wyższych płac.

Badania Hays Poland pokazują, że w 2019 roku większość firm (87 proc.) ma ambitne plany rozwoju, co wiąże się z planami zwiększenia zatrudnienia. Odsetek przedsiębiorstw, które w tym roku chcą zatrudnić nowych pracowników jest na podobnym poziomie jak w ubiegłym roku (88 proc.), jednak liczba planowanych rekrutacji jest mniejsza.

Obecnie na rynku pracy coraz trudniej jest jednak o fachową siłę roboczą, co znajduje odzwierciedlenie w wynikach badania. „W tym roku jeszcze większy odsetek organizacji niż w roku ubiegłym spodziewa się trudności w pozyskiwaniu nowych pracowników. Główną przyczyną jest niedobór odpowiednich kandydatów na rynku – wskazywany przez niemal 50 proc. firm. Problematyczne pozostają również zbyt wysokie oczekiwania finansowe kandydatów oraz duża konkurencja pod postacią innych pracodawców” – czytamy w raporcie.

Podobnie jak w roku ubiegłym, najbardziej poszukiwani są specjaliści w obszarach IT, sprzedaży, szeroko pojętej produkcji oraz inżynierii, a także finansów i księgowości. Najwięcej, bo 18 proc. badanych firm, planuje zwiększenie zatrudnienia w produkcji. Na sprzedaż i IT postawiło 16 proc. ankietowanych. Specjalistów z zakresu finansów i księgowości poszukuje 10 proc. przedsiębiorstw, a inżynierów 8 proc. firm.

Jednym z magnesów mających utrzymać starych i przyciągnąć nowych specjalistów mają być podwyżki i oferowanie kandydatom atrakcyjnego wynagrodzenia. Jak wynika z raportu Hays Poland, w ubiegłym roku 83 proc. firm zdecydowało się na podniesienie płac pracownikom. W tym roku podwyżki chce oferować ¾ pracodawców. Mają one sięgnąć od od 2,5 do 5 proc.

Reklama

– Aż 75 proc. firm deklaruje plany podwyżkowe na rok 2019. Wzrost wynagrodzeń w wielu branżach i obszarach specjalizacyjnych pozostaje elementem kluczowym do zatrzymania wykwalifikowanych pracowników, których kompetencje i doświadczenie są niezbędne dla dalszego rozwoju biznesu – wyjaśnia Paula Rejmer, dyrektor w Hays Poland. – Pracodawcy nie chcą jednak konkurować wyłącznie poziomem oferowanego wynagrodzenia i coraz większy nacisk kładą na pozapłacowe elementy oferty oraz możliwości rozwoju pracowników – dodaje.

Niemal wszyscy pracodawcy oferują też swoim pracownikom świadczenia dodatkowe, takie jak podstawowy pakiet opieki medycznej oraz kartę sportową.

Sprawdźmy jak w minionym roku kształtowały się płace specjalistów na przykładzie trzech branż: bankowości, IT i budownictwa.

>>> Czytaj też: W których województwach w Polsce zarabia się najlepiej, a w których najgorzej?

Bankowość

Sektor bankowy tradycyjnie należy do najlepiej opłacanych, jednak walka o najlepszych specjalistów wcale nie jest łatwiejsza. Tym bardziej, że rośnie konkurencja ze strony rozwijającej się branży fintech. „Zmniejszenie liczby podmiotów powinno wpłynąć dodatnio na podaż kompetencji na rynku pracy, ale świetne wyniki gospodarcze oraz dynamiczny rozwój spółek fintechowych, paradoksalnie zaostrzyły rywalizację o najcenniejsze talenty na rynku instytucji finansowych” - czytamy w raporcie.

W ubiegłym roku w sektorze bankowości detalicznej najwyższe płace mieli pracownicy na stanowisku Dyrektora Sprzedaży Bankowości Detalicznej. Ich miesięczna pensja wahała się w przedziale od 22 tys. zł do 39 tys. zł brutto. Pracownicy zatrudnieni na najniżej opłacanym stanowisku - Doradcy Klienta - mogli liczyć na miesięczne wynagrodzenie brutto na poziomie od 3 do 6 tys. zł.

Dużo lepsze płace mieli pracownicy banków obsługujący rachunki firmowe. Dyrektorzy Sprzedaży Bankowości Przedsiębiorstw przed potrąceniem podatków zarabiali od 22 do 42 tys. zł. Stawki Doradcy Klienta MŚP, najniżej opłacanego stanowiska w tym segmencie, zaczynały się od 6 tys. zł i dochodziły do 10 tys. zł.

Ogółem w 2018 r. zanotowano wzrost wynagrodzeń w tej branży średnio o 5 proc.

IT

Sektor nowoczesnych technologii chyba od zawsze cierpi na brak specjalistów o wysokich kwalifikacjach. Jak wynika z szacunków, na rynku brakuje obecnie ponad 50 tys. takich pracowników. Nic więc dziwnego, że płace w branży IT należą do najwyższych na rynku. Najsłabiej opłacane stanowiska (Front-End Developer, Manual Tester, 2nd Line Support) zapewniały w 2018 r. wynagrodzenie na poziomie nie mniejszym niż 7 tys. zł brutto. Dyrektor IT mógł liczyć nawet na 40 tys. zł miesięcznie.

>>> Czytaj też: Języki programowania kontra zarobki. Oto najbardziej opłacalne technologie

Budownictwo

Popyt na pracowników w tej branży od wielu lat jest nienasycony, a wszystko przez boom inwestycyjny, który był kontynuowany także w ubiegłym roku. Nic więc dziwnego, że dla firm budowlanych pozyskanie nowych i utrzymanie starych pracowników było nie lada wyzwaniem. W ubiegłym roku płace w budownictwie rosły - najmocniej w Warszawie, gdzie płace budowlańców były wyższe niż w 2017 roku nawet o 30 proc.

Według raportu Hays Poland, największe szanse na podwyżki w 2019 r. mają projektanci i inżynierowie instalacji elektrycznych. W 2018 r. ich płace wcale nie były najwyższe w branży, a popyt na ich usługi był ogromny. W ubiegłym roku Kierownik Robót Elektrycznych zarabiał od 9 do 15 tys. zł brutto, Inżynier Robót Elektrycznych od 5 do 9 tys. zł, a Projektant Instalacji Elektrycznych od 6 do 14 tys. zł.

>>> Polecamy: Współczesna gospodarka nie daje stabilności zatrudnienia. Kanada wprowadzi dochód gwarantowany?

Trwa ładowanie wpisu