Złoty w środę może lekko umocnić się do koszyka głównych walut, w ślad za poprawą nastrojów na rynkach globalnych i związany z tym wzrost apetytu na ryzyko. Zmienność ograniczać będzie jednak oczekiwanie na wyniki posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej (RPP), brak ważnych publikacji makroekonomicznych z Polski i świata, a w przypadku USD/PLN, także czekanie na wieczorną publikację protokołu z ostatniego posiedzenia Fed.

Wydarzeniem dnia na polskim rynku walutowym jest posiedzenie RPP. Nie powinno ono jednak przynieść najmniejszych zmian w retoryce Rady, przez co jego ostateczny wpływ na złotego będzie ograniczony.

Obserwowany w grudniu spadek wskaźnika inflacji w Polsce z 1,3 do 1,1 proc., Rada prawdopodobnie potraktuje jako potwierdzenie słuszności prowadzonej przez siebie polityki monetarnej. "Ustawa prądowa" zapewnia jej dalszy komfort działania, aczkolwiek same komentarze odnośnie skutków tej ustawy i kształtowania się inflacji w przyszłości mogą dla rynku być ciekawe. Grudniowy recesyjny odczyt indeksu PMI dla przemysłu, przy wciąż dobrych danych o produkcji, sprzedaży i bezrobociu, Rada powinna potraktować jako spodziewany sygnał spowolnienia gospodarczego, ale niezagrażający przyjętemu scenariuszowi bazowemu. Tym bardziej, że silne hamowanie niemieckiej gospodarki, nie przekłada się (jeszcze?) negatywnie na procesy gospodarcze w Polsce.

Mając to wszystko na uwadze, retoryka Rady nie powinna się zmienić, dalej pozostając mocno gołębia. Stąd też nie tylko w tym roku, ale również w roku 2020 podwyżki stóp procentowych w Polsce prawdopodobnie nie będzie.

Posiedzenie RPP, jakkolwiek będzie ograniczać zmienność na złotym, pozostanie bez większego wpływu na niego. To oznacza, że podobnie jak we wtorek, notowania będą w głównej mierze kształtowane przez nastroje na rynkach globalnych i zachowanie EUR/USD.

Reklama

O godzinie 07:30 za euro trzeba było zapłacić 4,2960 zł, czyli tyle samo co wczoraj na koniec dnia, gdy waluta ta w sposób nieudany próbowała się umocnić, zbliżając się do 4,31 zł. Dolar taniał o 0,8 gr i kosztował 3,7475 zł, po tym jak we wtorek podrożał o 1,2 gr.

Kurs EUR/PLN od ponad miesiąca pozostaje w trendzie bocznym ograniczonym od dołu przez poziom 4,27 zł, a od góry przez 4,31 zł. Konsolidacja ta jest elementem znacznie dłuższego, bo już prawie półrocznego, trendu bocznego w przedziale 4,26-4,34 zł. Na tę chwilę brak jest na wykresie sygnałów mogących sugerować, że ten układ sił szybko ulegnie zmianie.

W trendzie bocznym poruszają się też notowania dolara w relacji do złotego. Jest on jednak nieco szerszy niż w przypadku euro. Od prawie dwóch miesięcy kurs USD/PLN waha się w przedziale 3,73-3,81 zł. Układ sił na wykresie, zbieżny zresztą z sugestiami płynącymi z wykresu EUR/USD, sugeruje osłabienie dolara w najbliższych tygodniach. To zapowiadałoby przyszłe pokonanie poziomu 3,73 zł i spadek poniżej 3,68 zł, gdzie znajdują się pierwsze liczące się wsparcia.