Drony pojawiły się zaraz po podejrzanych samochodach

O sprawie ministerstwo obrony Holandii poinformowało w poniedziałek wieczorem, potwierdzając wcześniejsze doniesienia mediów.

Do zdarzenia doszło w ostatnim czasie, gdy żołnierze 11 Lekkiej Brygady Powietrznodesantowej (11 Luchtmobiele Brigade) rozstawiali obóz na terenie opuszczonego lotniska w Polsce. Według holenderskiego dziennika "AD" w pobliżu zauważono samochody na białoruskich tablicach rejestracyjnych, a chwilę później nad bazą pojawiły się niewielkie drony. Ostatecznie jednak nie udało się ustalić pochodzenia bezzałogowców ani ich operatorów.

Gen. Grandia: To była cenna lekcja

Gen. Frank Grandia, który dowodził ćwiczeniami, ocenił, że zdarzenie było cenną lekcją dotyczącą prowadzenia operacji w warunkach zakłóceń elektronicznych i zagrożenia ze strony dronów.

– Musimy zakładać, że w czasie konfliktu nasze systemy mogą być zakłócane, a przeciwnik będzie korzystał z dronów do rozpoznania lub sabotażu – powiedział.

Ćwiczenia nie zostały przerwane, ale ich przebieg zmodyfikowano. W ciągu kilku godzin z Holandii dostarczono systemy antydronowe, które zabezpieczyły dalszy etap operacji.

Manewry Falcon Autumn

Falcon Autumn to coroczne manewry NATO, w których uczestniczą siły z Holandii, Polski i Stanów Zjednoczonych. Celem ćwiczeń jest sprawdzenie zdolności jednostek powietrznodesantowych do szybkiego reagowania w razie zagrożenia militarnego w Europie Wschodniej.