Jak podkreślił minister to spowolnienie widać szczególnie w gospodarkach strefy euro, ono do nas dociera znacznie wolniej. "Widać wyraźnie, że znajduje odbicie w prognozach makroekonomicznych na świecie, też w przedstawionych przez S&P (agencję ratingową - PAP). Dla Polski te prognozy mówią, o tym, że wzrost gospodarczy w tym roku i dwóch następnych będzie w okolicach potencjału gospodarczego naszego kraju tj. w okolicach 3,4 proc. w tym roku i 3,2 proc. w dwóch następnych" - dodał.

"To spowolnienie przychodzi. Myślę, że będzie miało charakter łagodny (...) - dodał. "Jeśli spowolnienie nie jest znaczące, nie ma silnego wpływu na to, co się dzieje w gospodarce, niż wtedy, kiedy te zmiany są skokowe, jak miało to miejsce 10 lat temu - wyjaśnił.

"Spodziewamy się spowolnienia i przygotowujemy się na spowolnienie. Fakt, że Wielka Brytania wychodziłaby w sposób chaotyczny nie jest dla nas dobry, bo widzieliśmy taką tendencję w zeszłym roku, że wzrost wymiany handlowej z Wielką Brytanią był wolniejszy niż z innymi krajami" - dodał.

"Ten efekt brexitu było również widać w naszej wymianie handlowej. Wielka Brytania spadła na trzecie miejsce jako nasz partner handlowy w ostatnich latach" - podkreślił.

Reklama

>>> Czytaj też: Co po twardym brexicie? Stawki celne wg WTO podniosłyby ceny o 20-25 proc.