Lider opozycyjnej Partii Pracy Jeremy Corbyn odrzucił w czwartek zaproszenie premier Theresy May do udziału w dyskusjach ws. przełamania impasu wokół wyjścia W. Brytanii z Unii Europejskiej, określając je jako "pokazówkę". Oskarżył szefową rządu o nieuczciwe intencje.

Przemawiając w Hastings, szef laburzystów podkreślił, że "jest całkiem chętny do wzięcia udziału w rozmowach, ale punktem wyjścia do dyskusji o brexicie musi być wykluczenie zagrożenia katastrofalnym scenariuszem opuszczenia Wspólnoty bez porozumienia".

Jak dodał, odmowa May w tej sprawie wskazuje na to, że jej posunięcia "nie są poważną próbą podjęcia działań w nowej rzeczywistości" po rekordowej porażce we wtorkowym głosowaniu nad projektem porozumienia. Zostało ono odrzucone przez 432 posłów przy poparciu zaledwie 202.

Corbyn ocenił, że obiecując prace nad ponadpartyjnym kompromisem, May liczy jedynie na zwiększenie presji na posłów w obliczu marcowego terminu wyjścia z Unii Europejskiej.

"To próba marnowania czasu i zastraszenia deputowanych, aby zagłosowali za jej niedobrą propozycją, przez grożenie krajowi możliwym chaosem wyjścia bez umowy w razie ponownego odrzucenia (jej propozycji)" - powiedział.

Reklama

Lider Partii Pracy zaznaczył jednak, że wypracowany przez premier projekt umowy jest już "skończony", a skala wtorkowej porażki "była na tyle wysoka, że ze strony Brukseli nie ma mowy o drobnych zmianach lub ustępstwach na osłodę". "Kluczowe rozwiązanie proponowane przez jej rząd zostało zdecydowanie odrzucone" - ocenił.

Jak dodał, na szefowej rządu spoczywa teraz zadanie wypracowania nowego modelu, który spotka się z poparciem Izby Gmin. Zaznaczył, że będzie to wymagało z jej strony znaczących ustępstw.

Polityk podkreślił jednocześnie, że opuszczenie Wspólnoty bez porozumienia wyrządziłoby "olbrzymie szkody gospodarce, miejscom pracy i standardom życia". "Nie ma co do tego żadnych wątpliwości" - dodał.

Corbyn zapowiedział, że w przyszłym tygodniu jego ugrupowanie przedstawi swoją propozycję porozumienia z UE. Jak ujawnił, jego podstawą będzie utrzymanie "permanentnej unii celnej" z Unią Europejską z zachowaniem prawa głosu w sprawie przyszłych umów handlowych, a także zagwarantowanie dalszego utrzymywania zbieżności brytyjskiego prawa z unijnymi przepisami dotyczącymi praw pracowniczych, kwestii środowiskowych i standardów konsumenckich.

"Jeśli jednak rząd pozostanie nieprzejednany i z powodów partyjnych odmówi poparcia alternatywy przedstawionej przez Partię Pracy, a kraj będzie mierzyć się z ryzykiem potencjalnej katastrofy w formie bezumownego wyjścia (z UE), to naszym obowiązkiem będzie spojrzenie na inne opcje (...), w tym oddanie głosu opinii publicznej" - tłumaczył, sygnalizując możliwość poparcia idei zorganizowania drugiego referendum.

Po jego przemówieniu w Hastings media ujawniły, że lider opozycji wysłał także do wszystkich swoich posłów list, w którym zaapelował o nieuczestniczenie w rozmowach z przedstawicielami rządu.

Pomimo tego z de facto zastępcą premier May Davidem Lidingtonem spotkali się inni przedstawiciele Partii Pracy: szef parlamentarnej komisji ds. brexitu Hilary Benn i szefowa komisji ds. wewnętrznych Yvette Cooper. Oboje podkreślili jednak po spotkaniu, że zgadzają się z Corbynem w sprawie konieczności ustępstw ze strony szefowej rządu.

W ciągu dnia członkowie rządu rozmawiali także z reprezentantami innych ugrupowań, w tym m.in. północnoirlandzkiej Demokratycznej Partii Unionistów, Szkockiej Partii Narodowej i Liberalnych Demokratów.

W razie braku większości dla umowy proponowanej przez May lub jakiegokolwiek alternatywnego rozwiązania Wielka Brytania, na mocy procedury wyjścia opisanej w art. 50 traktatu UE, automatycznie opuści Unię Europejską bez umowy o północy z 29 na 30 marca.