W tekście podkreślono, że w ostatnich miesiącach Stany Zjednoczone, Australia i Nowa Zelandia zablokowały udział firmy w postępowaniach służacych zbudowaniu przyszłych sieci teleinformatycznych w technologii 5G, a podobny krok rozważają także m.in. Kanada i Wielka Brytania. Jak zaznaczono, zachodnie kraje obawiają się, że wykorzystywana technologia może być wykorzystywania do szpiegostwa na rzecz Pekinu.

"FT" zwróciło uwagę, że w ramach odpowiedzi na te zarzuty założyciel Huawei Ren Zhengei spotkał się nawet z dziennikarzami podczas ubiegłotygodniowego forum gospodarczego w Davos, argumentując, że firma operuje na wszystkich rynkach zgodnie z lokalnym prawem. Jak zapewniał, chiński rząd nigdy nie prosił koncertu o udostępnienie żadnych danych, a nawet gdyby to zrobił, to taki wniosek byłby odrzucony.

"To, co może zrobić pozostające w prywatnych rękach Huawei, jest jednak ograniczone, bo międzynarodowe obawy dotyczą w równym stopniu firmy, co natury całego systemu obowiązującego w Chinach" - napisano.

Jak podkreślono, chiński ambasador przy Unii Europejskiej ostrzegał w ostatnich dniach przed "poważnymi konsekwencjami" dla światowej współpracy naukowej i gospodarczej, jeśli firmy z tego kraju zostaną wyłączone z europejskich projektów dotyczących budowy sieci 5G, a prezes Huawei Liang Hua sugerował nawet, że rosnąca krytyka może doprowadzić do wycofania się firmy na rynki, "na których jest mile widziana".

Reklama

"Zachodnie agencje wywiadowcze wolą nie ujawniać tego, co wiedzą o groźbach dla bezpieczeństwa lub swoich zdolnościach, aby je zidentyfikować. To sprawia, że trudno jest Huawei udowodnić, że wbrew zarzutom ani nie jest używane do szpiegostwa, ani zdolne do bycia wykorzystanym w ten sposób w przyszłości" - analizował dziennik.

Jak jednak podkreślono, historia powstania firmy "wzbudza podejrzenia", bo Ren był w przeszłości inżynierem pracującym dla Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, czyli wojska podlegającego Komunistycznej Partii Chin. Jeden z wczesnych kontraktów Huawei polegał na zbudowaniu systemu komunikacji wewnątrz sił zbrojnych po tym, jak odmówiono przyznania tego zlecenia konkurencyjnej amerykańskiej firmie Cisco.

"Wiele zachodnich służb bezpieczeństwa jest przekonanych, że dominacja chińskiego państwa w gospodarce oznacza, że firmy - zarówno prywatne, jak i państwowe - będą współpracowały, kiedy zażąda się od nich współpracy z (chińskimi) służbami" - napisano.

Dziennik przyznał, że w tym kontekście "istnieje zagrożenie stosowania podwójnych standardów", bo - jak ujawnił w 2013 roku Edward Snowden - także amerykańskie firmy są gotowe do współpracy z agencjami szpiegowskimi. Jak jednak zaznaczono, zachodnie działania wywiadowe są "jakościowo i ilościowo" różne od tych podejmowanych przez Chiny, skupiając się na kwestiac bezpieczeństwa i walki z terroryzmem, a także jednocześnie są bardziej regulowane prawnie.

"Niezależnie od tego, jak bardzo chińskie firmy będą zabiegały o ich względy, zachodnie rządy będą nalegały na ścisłe warunki pozwalające im na udział (w budowaniu struktury 5G) - jeśli w ogóle je do tego dopuszczą" - zakończono.

Wcześniej na początku stycznia "FT" informowało, że Unia Europejska chce wzmocnienia bezpieczeństwa przy przetargach na budowę infrastruktury dla sieci 5G i stworzenia mapy chińskiej infrastruktury w krajach Wspólnoty w związku z obawami o cyberszpiegostwo.

Z Londynu Jakub Krupa (PAP)