"Za kilka dni przyjadą do nas przywódcy Cypru i Grecji oraz Mike Pompeo. Będziemy rozmawiać o budowie gazociągu z Izraela do Europy" - powiedział Netanjahu w Hajfie. Amerykańska ambasada w Izraelu na razie nie potwierdziła tych informacji.
Netanjahu pod koniec zeszłego roku informował, że Izrael zamierza wybudować gazociąg o długości 2 tys. km., który prowadziłby przez Cypr i Grecję i przesyłany nim byłby gaz ze wschodniego regionu Morza Śródziemnego do Europy. Projekt o wartości 7 miliardów dolarów ma być zrealizowany w ciągu sześciu lub siedmiu lat.
Według ekspertów gazociąg byłby kolejnym krokiem w uniezależnianiu się Europy od gazu ziemnego z Rosji i mógłby także ograniczyć zakusy Iranu na sprzedaż gazu do Europy za pośrednictwem Syrii.
Izraelski pomysł zdecydowanie poparły USA. Amerykański ambasador w Izraelu David Friedman uznał projekt za "integralną część stabilności i dobrobytu na Bliskim Wschodzie i w Europie" i wezwał wszystkie kraje w regionie do zapewnienia sukcesu tej inicjatywie.
Izrael przez ostatnie dziesięć lat intensywnie pracuje nad zwiększaniem wydobycia gazu u swoich wybrzeży. Od kilku lat jest tam eksploatowane złoże gazowe "Tamar", a kolejne większe złoże "Lewiatan" ma zacząć działać w tym roku. Do tej pory większość wydobywanego na swoim terenie gazu Izrael wykorzystywał na rodzimym rynku, ale ma też podpisane umowy eksportowe z Egiptem i Jordanią i liczy na eksport surowca do państw europejskich. (PAP)