Jeszcze przed wyborami Ratas wykluczał możliwość współpracy z EKRE, która ma opinię ugrupowania nacjonalistycznego, eurosceptycznego i antyimigranckiego. Po wyborach z 3 marca EKRE jest trzecią siłą w parlamencie.

Przeciwni takiej koalicji są niektórzy politycy EKK, a w proteście przeciwko takim działaniom rezygnację z członkostwa w zarządzie partii złożył jeden z jej głównych polityków Raimond Kaljulaid. Według niego rozłam w partii byłby lepszy niż taka koalicja.

W prowadzonych od kilku dni negocjacjach uczestniczy także dotychczasowy partner koalicyjny Ratasa, konserwatywno-liberalna partia Pro Patria (Isamaa).

Jak poinformował w środę wiceprzewodniczący EKK Enn Eesmaa, pierwsze konsultacje koncentrowały się na polityce zagranicznej i bezpieczeństwa. Podkreślił, że jeśli powstanie trójpartyjna koalicja, to nie zmieni się linia polityki zagranicznej Estonii i współpraca z UE, NATO oraz ONZ będzie kontynuowana.

Reklama

Komentatorzy przypominają, że pod koniec ubiegłego roku w związku z debatą nad Światowym Paktem w sprawie Migracji (przyjętym 10 grudnia w Marrakeszu) i brakiem poparcia dla tego paktu przez najmniejszą partię koalicyjną Pro Patria w estońskim rządzie doszło do kryzysu. Przeciwna paktowi była też EKRE.

Ratas po ogłoszeniu wyniku wyborów przyznał, że jest gotów "uczynić wszystko co możliwe", aby być w koalicji, nawet z pominięciem zwycięzcy - Estońskiej Partii Reform (RE). Równocześnie zaznaczył, że współpraca z EKRE będzie trudna, jeśli partia ta ″nie zmieni swoich wartości″.

Estońskie media przypominają o dużych różnicach dzielących partie – m.in. kwestię prowadzenia edukacji w języku estońskim (partia Centrum, wspierana przez elektorat rosyjskojęzyczny, chce reprezentować jego interesy). Inną kwestią jest np. rejestracja związków partnerskich czy kontynuacja budowy linii kolejowej Rail Baltica (łączącej Tallin z granicą Polski). Projektowi Rail Baltica w obecnej formie przeciwny jest lider EKRE Mart Helme, który twierdzi, że linia ta stwarza zagrożenie dla środowiska i lokalnych społeczności, i mówi o wątpliwych korzyściach ekonomicznych.

Na podjęcie negocjacji z EKRE zareagował przewodniczący frakcji politycznej ALDE w Parlamencie Europejskim (Porozumienie Liberałów i Demokratów na rzecz Europy) Guy Verhofstadt. Jak podał estoński nadawca informacyjny ERR, Verhofstadt wezwał Ratasa do zakończenia tych negocjacji, ponieważ EKRE jest ugrupowaniem ″skrajnie prawicowego skrzydła″ i przypomina ″europejskie reżimy faszystowskie″.

W skład ALDE wchodzi zarówno EKK, jak i RE.

W wyborach do 101-osobowego parlamentu Estonii zwyciężyła RE, zdobywając 28,9 proc. głosów (34 mandaty), a EKK zajęła drugie miejsce z wynikiem 23,1 proc. (26 mandatów). Przeszkodą w utworzeniu koalicji między tymi dwoma ugrupowaniami, jak podano w ubiegły piątek do publicznej wiadomości, są obecnie m.in. różnice w programach polityki fiskalnej.

EKRE zdobyła 17,8 proc. głosów (19 mandatów), Pro Patria 11,4 proc. (12 mandatów), a Partia Socjaldemokratyczna (SDE) 9,8 proc. (10 mandatów). Ewentualna współpraca największej partii RE z SDE (trzecim koalicjantem ustępującego gabinetu premiera Ratasa) nie zapewniłaby większości parlamentarnej.

Przemysław Molik (PAP)