Wiceszef MKiDN wziął udział w konferencji "Cyfrowa przyszłość Europy – wyzwania dla Parlamentu Europejskiego", która odbyła się w Centrum Prasowym PAP w Warszawie. Podczas konferencji przedstawiono stanowisko koalicji polskich przedsiębiorców, organizacji pozarządowych, studentów i konsumentów w sprawie unijnej reformy prawa autorskiego.

Jak przypomniał Lewandowski, polski rząd "zawsze stał na stanowisku, że prawa autorskie powinny być chronione". "Niemniej trzeba pamiętać, że dla rozwoju demokracji liberalnej najważniejsza jest wolność słowa i gwarancja zachowania tej wolności. Dlatego rząd nie mógł w żadnym wypadku poprzeć jakichkolwiek rozwiązań, które pod przykrywką ochrony praw autorskich mogłyby wprowadzić mechanizmy, które może jeszcze nie dzisiaj, ale w przyszłości mogłyby doprowadzić do ograniczenia wolności słowa w tak ważnym medium, jakim jest internet" – podkreślił.

Lewandowski zwrócił uwagę, że pojęcia użyte w dyrektywie i jej generalny kształt "nie są dość precyzyjne". Według niego, wprowadzenie mechanizmów art. 11 "mogłoby spowodować pewne zagrożenie interpretacyjne". "W niektórych krajach może prosta informacja prasowa nie do końca byłaby chroniona. I teraz, jeżeli mamy tworzyć jednolity rynek cyfrowy to powinniśmy stworzyć taką dyrektywę, która ujednolica jak najbardziej prawa na całym rynku, a nie tworzy sytuację, że w jednym kraju może być coś bardziej restrykcyjnego w tym zakresie, a w innym nie, bo wtedy nie wiemy, jak będzie z przepływem informacji. Może się okazać się, że ludzie w niektórych krajach będą mieli pełną wiedzę na temat różnych spraw, z wielu perspektyw, a w innych krajach nie będą tego mieli" – ocenił.

Dodał, że polski rząd zgadza się z ideą art. 13. "Uważamy, że platformy cyfrowe powinny więcej pieniędzy płacić artystom. Natomiast zmuszając je prawnie do tworzenia określonego typu filtrów, robimy pewien wyłom w systemie. Cedujemy ochronę prawno-autorską z państwa na korporacje. Po drugie, nie mamy do końca wglądu, w jaki sposób te filtry miałyby działać, a po trzecie nie wiemy, czy robiąc wyłom w tym zakresie, nie tworzymy precedensu dla kolejnych tego typu mechanizmów" – powiedział wiceszef MKiDN.

Reklama

Lewandowski podkreślił, że według polskiego rządu "dyrektywa w obecnym kształcie nie powinna zostać uchwalona przez PE". "Mamy nadzieję, że posłowie uwzględnią postulaty społeczeństwa. Bo prawdą jest, że to społeczeństwo zostało pominięte. Nie było szerokich konsultacji" – podsumował Lewandowski.

Głos w dyskusji zabrał również europoseł Ryszard Czarnecki (PiS). Jego zdaniem przedmiotem sporu jest przede wszystkim wolność. "Nie podoba mi się wzmocnienie kontroli aktywności internautów w sieci" - dodał. Stwierdził również, że "stanowisko rządu w tej kwestii jest stanowiskiem obrońców wolności (…), a internet powinien być dla wszystkich, a nie dla wybranych". Według niego "art. 13 jest fatalny, bo de facto broni instytucji filtrowania internetu, co prowadzi do usuwania treści, a to już jest cenzura".

Podczas spotkania prezes zarządu Związku Cyfrowa Polska Michał Kanownik przedstawił stanowisko koalicji polskich przedsiębiorców, organizacji pozarządowych, studentów i konsumentów w sprawie unijnej reformy prawa autorskiego przed ostatecznym głosowaniem w Parlamencie Europejskim. W skład koalicji wchodzą Fundacja Centrum Cyfrowe, Fundacja Panoptykon, Krajowa Izba Gospodarcza, Parlament Studentów RP, Startup Poland, Stowarzyszenie EBIB, Związek Cyfrowa Polska, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, Związek Pracodawców Technologii Cyfrowych Lewiatan oraz Federacja Konsumentów.

Koalicja apeluje w swoim stanowisku "o odrzucenie obecnego projektu dyrektywy o prawie autorskim na jednolitym rynku cyfrowym, który w najbliższym czasie zostanie poddany pod głosowanie na forum Parlamentu Europejskiego i podjęcie kolejnej próby wypracowania kompromisu uwzględniającego interesy wszystkich zainteresowanych stron w drugim czytaniu".

Koalicja - jak zapisano w stanowisku - docenia „pozytywne zmiany dokonane w trakcie prac legislacyjnych w odniesieniu do niektórych przepisów, w szczególności w sprawie wyjątku dotyczącego eksploracji danych (art.3), który ułatwia badania i rozwój sztucznej inteligencji w Europie". "Żałujemy, że podobnych kroków nie podjęto w celu wyeliminowania zastrzeżeń, które pojawią się wobec art. 11 i art. 13" - zauważono w stanowisku koalicji.

Prezes Federacji Konsumentów Kamil Pluskwa-Dabrowski ocenił w trakcie debaty, że "wybieranie tego, co jest fejkiem, a co nie, to nie rola korporacji, a konsumenta" oraz że "wszystko dzieje się za szybko i za tylnymi drzwiami".

Podczas konferencji przytoczono wypowiedź europosła Michała Boniego; jego zdaniem "niejasne są kryteria, które miałyby stanowić wyjątek dla małych platform, tak żeby miały swobodę publikowania swoich treści, są jak ze świata analogowego". Boni dodał również, że "najważniejsze jest, aby wyjaśnić twórcom jak szkodliwy jest artykuł 13. - tym, którzy działają na małych platformach".

Prezes Fundacji Centrum Cyfrowe Alek Tarkowski, przedstawił wyniki badań, które przeprowadzono w związku ze zbliżającym się głosowaniem w Parlamencie Europejskim nad Dyrektywą w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym. Z sondażu, który został przeprowadzony w marcu przez ośrodek ARC Rynek i Opinia, wynika, że 40 proc. Polaków słyszało o ACTA 2. 86 proc. polskich internautów uważa, że Parlament Europejski wprowadzając zmiany w obszarze prawa autorskiego powinien uwzględnić ochronę praw użytkowników oraz słowa w internecie.

Obawy dotyczące dyrektywy wyrażają przede wszystkim osoby młodsze (w wieku 18-29 lat). Boją się, że nowe prawo zagrozi wolności słowa i ograniczy swobodę dostępu do treści. W kwestii tego czy proponowana dyrektywa faktycznie pomoże twórcom chronić swoje prawa i zarabiać na twórczości opinie są podzielone, po 40 proc.