We wtorek GUS opublikował m.in. dane dotyczące popytu inwestycyjnego w IV kw. 2018. Wynika z nich, że wzrósł on w całym roku do 8,2 proc. z 6,7 proc. prognozowanych wcześniej.

"Dane te świadczą o tym, że udało się stworzyć skuteczne mechanizmy pobudzania inwestycji w sektorze przedsiębiorstw, a także w samorządach" - powiedział PAP Kwieciński. Przypomniał, że wskaźnik ten związany jest z planowanymi przez przedsiębiorstwa działaniami polegającymi na powiększeniu zasobów trwałych, tj. np. zakup maszyn i urządzeń. Dodał też, że każda z firm zgłaszających popyt na dany środek inwestycyjny waży z jednej strony korzyści z wprowadzenia nowych środków produkcji, z drugiej zaś koszty nowych inwestycji.

Optymizmem - jak mówił minister - napawają też dane dotyczące ostatecznego szacunku PKB za lata 2017-2018. "Podczas, gdy wiele innych państw mierzy się z realnymi trudnościami, w Polsce tempo wzrostu w 2017 r. wyniosło 4,9 proc. r/r (wobec uprzednio szacowanych 4,8 proc.), a dla 2018 r. zostało utrzymane na poziomie 5,1 proc." - powiedział.

Szef resortu inwestycji i rozwoju odniósł się też do najnowszych danych pokazujących, iż deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych zmniejszył się do poziomu tylko 0,4 proc. w 2018 r. Zaznaczył, że było to możliwe m.in. "dzięki osiągnięciu nadwyżki w ramach systemu emerytalno-rentownego".

Reklama

Dodał, że wysokiemu tempu wzrostu PKB towarzyszyło też zmniejszenie długu sektora instytucji rządowych i samorządowych: w 2015 r. dług ten wynosił 51,3 proc PKB, podczas gdy w 2018 r. spadł do poziomu 48,9 proc.

"Warto podkreślić także zdolność do zwiększenia źródeł przychodów sektora instytucji rządowych i samorządowych z 39 proc. PKB w 2015 r. do ok. 41,2 proc. w 2018 r." Zwłaszcza - że jak twierdzi Kwieciński - równocześnie nastąpiło ustabilizowanie skali wydatków z 41,7 proc. PKB w 2015 r. do 41,5 proc. w 2018 r. Podkreślił, że taki wynik, "zmniejsza potrzebę finansowania polityk publicznych poprzez zaciąganie długu, co korzystanie świadczy o obranym przez rząd kierunku działań w obszarze gospodarki".

Kwieciński poinformował też PAP, że dane GUS dotyczące sprzedaży detalicznej w marcu (wzrost o 1,8 proc.), mimo iż są poniżej oczekiwań rynkowych, oznaczają, że popyt konsumpcyjny pozostaje silny.

Jego zdaniem niższy wynik może być efektem np. mniejszej liczby dni roboczych. Dodatkowo Święta Wielkiej Nocy w 2018 r. przypadały na 1 i 2 kwietnia, co oznaczało, że zakupy przedświąteczne robiliśmy w marcu. Natomiast w tym roku – jak zauważył - przypadły w pierwszych dwóch tygodniach kwietnia. "Struktura sprzedaży w marcu wskazuje, iż w kwietniu powinno dojść do wyraźnego zwiększenia jej dynamiki" - wskazał.

autor: Ewa Wesołowska