Rozmowy, którym przewodniczy ze strony meksykańskiej minister spraw zagranicznych Marcelo Ebrard, a ze strony USA – sekretarz stanu Mike Pompeo, będą kontynuowane w czwartek.

"Jeśli nie uda się jutro osiągnąć porozumienia, jest dla wszystkich zrozumiałe, że począwszy od poniedziałku zaczną obowiązywać 5-procentowe cła na towary z Meksyku" - zaznaczył na Twitterze Donald Trump, który przygląda się negocjacjom w Białym Domu z Francji, gdzie przebywa z oficjalną wizytą dla uczczenia 75. rocznicy Lądowania w Normandii (D-Day).

Przewodniczący delegacji meksykańskiej, szef MSZ Marcelo Ebrard zaznaczył w swej wypowiedzi dla prasy po zakończeniu środowych rozmów, że podczas gdy Stany Zjednoczone szukają doraźnych, krótkoterminowych rozwiązań dotyczących imigracji, to Meksyk stawia sobie za cel w rozmowach z Amerykanami znalezienie rozwiązań, które uregulują relacje w dłuższej perspektywie czasowej.

Reuters podkreśla, że prezydent Meksyku Andres Manuel Lopez Obrador, który otrzymał z USA listę towarów, jakie mogą zostać objęte karnymi cłami, dokłada wszelkich starań, by uniknąć wojny handlowej z potężnym sąsiadem i stara się zachowywać optymizm co do rezultatu rozmów.

Reklama

Według źródeł Reutera Obrador nie podjął jeszcze decyzji w sprawie listy towarów przedstawionej przez Amerykanów.

30 maja Trump niespodziewanie zagroził obłożeniem od 10 czerwca całego importu z Meksyku 5-procentowym cłem, zapowiadając jednocześnie możliwe podniesienie taryf do 25 proc.

W środę przed spotkaniem meksykańskiej delegacji z przedstawicielami administracji Trumpa Biały Dom ogłosił, że nie oczekuje, iż rozmowy te doprowadzą do porozumienia w sprawie uniknięcia karnych ceł.

Jednak Republikanie w Kongresie ogłosili, że skłonni są przeciwstawić się prezydentowi w tej sprawie, by uniknąć szkodliwych również dla amerykańskiej gospodarki barier celnych.

Przewodniczący senackiej większości republikańskiej Mitch McConnel ostrzegł Biały Dom, że cła na towary z Meksyku "mogą nie zyskać wystarczającego poparcia" w Senacie.

Stawka gospodarcza w tej rozgrywce jest kolosalna - podkreśla AP. Wartość wymiany handlowej między USA i Meksykiem wyniosła w ubiegłym roku 678 mld dol. Łańcuch dostaw między przedsiębiorstwami przebiega przez granicę, a Amerykanie w 2018 roku kupili importowane z Meksyku dobra warte 378 mld dol.

Według ekonomisty z Uniwersytetu Teksańskiego w El Paso prof. Thomasa Fullertona, "nawet 5-proc. cła sprawią, że towary z Meksyku nie będą konkurencyjne".

Z kolei 25-proc. taryfy "prawdopodobnie spowodowałoby, że wiele firm stanęłoby w obliczu tak poważnego wzrostu kosztów produkcji, które mogą spowodować bankructwa i likwidację firm". Fullerton wskazuje, że taki obrót spraw może doprowadzić do obniżek płac w całym przemyśle, wzrostu bezrobocia w USA. Kraj "mógłby łatwo wpaść w recesję w takich okolicznościach" - ostrzegł amerykański profesor.(PAP)

mars/