Dzień wcześniej władze Iranu ogłosiły decyzję o rozpoczęciu wzbogacania uranu powyżej limitu określonego w tej umowie.

"Odnotowujemy te skutki z ubolewaniem. Rosyjska dyplomacja będzie kontynuować prace" - powiedział dziennikarzom Pieskow. Dodał, że zaistniała sytuacja jest "niepokojąca" i zaznaczył, że Rosja wcześniej ostrzegała przed konsekwencjami wycofania jednej ze stron z porozumienia.

W niedzielę rzecznik rządu w Teheranie Ali Rabiei ogłosił, że Iran przechodzi do kolejnego etapu nieprzestrzegania porozumienia nuklearnego z 2015 roku i podnosi pułap wzbogacania uranu powyżej 3,67 proc., czyli ponad poziom ustalony w układzie nuklearnym.

Wiceszef MSZ Iranu Abbas Arakczi tłumaczył, że jego kraj podjął takie działania, ponieważ pozostali członkowie umowy nie pomogli Teheranowi w stworzeniu systemu sprzedaży ropy, który omijałby sankcje Waszyngtonu. Ostrzegł, że jeśli taka sytuacja się utrzyma, to Iran co 60 dni będzie dalej ograniczał swoje zobowiązania wynikające z porozumienia. Podkreślił zarazem, że strona irańska chce utrzymać umowę, ale jej postanowienia muszą być przestrzegane przez innych członków układu.

Reklama

Prezydent Donald Trump wycofał USA w 2018 roku z paktu nuklearnego z Iranem, jednak pozostałe mocarstwa, które sygnowały te umowę, chcą ją utrzymać w mocy. Jest to bardzo trudne, bo Waszyngton nałożył sankcje na Iran i zagroził retorsjami wszystkim krajom i podmiotom, które tych ograniczeń nie będą respektować.

Iran zawiesił przestrzeganie niektórych zobowiązań wynikających z umowy nuklearnej już maju; jest to odpowiedź na jej wypowiedzenie przez Stany Zjednoczone i przywrócenie przez administrację Trumpa sankcji gospodarczych. Teheran zapowiedział też wtedy, że jeśli pozostałe strony umowy nie podejmą kroków chroniących jego gospodarkę przed skutkami amerykańskich sankcji, to w ciągu 60 dni zacznie wzbogacać uran.

>>> Czytaj też: Chińskie władze są gotowe walczyć do końca. "Świat nie może się odciąć od Chin"