Jak podał resort, Ardanowski spotkał się w czwartek z grupą zajmującą się rynkiem wołowiny i zwrócił uwagę, że w myśl umowy z Mercosur produkty rolne z tych państw uzyskają dostęp do rynku europejskiego. Komisja Europejska nie powinna zawierać tej umowy na kilka miesięcy przed końcem kadencji, choć formalnie ma takie prawo - ocenił.

Jak podkreślał cytowany w komunikacie resortu minister, "kraje Mercosur to nie są kraje biedne". "Tam nie ma głodu. Przehandlowano samochody, elektronikę, sprzęt AGD wytwarzane w najbardziej rozwiniętych krajach UE za południowoamerykańską żywność" – stwierdził, dodając, że "nie ma na to zgody polskiego rządu".

Negocjacje w sprawie umowy handlowej z Mercosurem, organizacją państw Ameryki Południowej zrzeszającą Argentynę, Brazylię, Paragwaj, Urugwaj i (zawieszoną w prawach członka) Wenezuelę, trwały od 20 lat. Umowa ma otworzyć rynki na produkty i zwiększyć wymianę handlową; musi być jeszcze ratyfikowana przez kraje członkowskie

Według ministerstwa rolnictwa, Ardanowski zadeklarował, że na najbliższym posiedzeniu unijnej rady ministrów ds. rolnictwa będzie się domagał się wprowadzenia klauzul ochronnych, przewidujących natychmiastowe ograniczenia w przypadku zakłócenia danego rynku w związku z realizacją umowy oraz całkowitego zakazu importu produktów nie spełniających norm europejskich. "Będę też domagał się uruchomienia skupu interwencyjnego wołowiny na poziomie UE" – dodał minister. Ardanowski zwrócił również uwagę, że państwo członkowskie nie ma żadnych możliwości wprowadzenia skupu interwencyjnego.

Reklama

"Natomiast to co jest możliwe i to co zapowiadamy jest realizowane. To jest nasza wiarygodność. Tak jest np. w odniesieniu do obśmiewanego programu podwyższonego dobrostanu zwierząt. Te rozwiązania są wprowadzane i już od przyszłego roku, jeszcze w tej perspektywie finansowej będzie wsparcie do bydła i świń" – oświadczył minister.

Zapowiedział również udostępnienie list zakładów, które "sprowadzają surowce z zagranicy kosztem polskich rolników". "Nie chodzi o zakaz importu, ale społeczeństwo ma prawo wiedzieć i niech to się odbywa jawnie" – podkreślił.