W ten sposób lider antysystemowego Ruchu skomentował oświadczenie Salviniego, który po rozmowie z szefem rządu Giuseppe Conte napisał: "Powtórzyłem dzisiaj premierowi: chodźmy natychmiast do parlamentu, by przyjąć do wiadomości, że nie ma już większości".

"Oddajmy szybko głos wyborcom" - wezwał wicepremier Salvini. Jak ocenił, "nie ma sensu iść naprzód pośród ciosów sprzeciwu i kłótni, jak w ostatnich tygodniach". Tak podsumował serię podziałów i sporów w koalicji powołanej przed ponad rokiem.

Di Maio odnosząc się do słów Salviniego oznajmił: "Jesteśmy gotowi na wybory". Zapewnił: "Stanowiska w ogóle nas nie interesują i nigdy nie interesowały".

"Jedno jest pewne - kiedy wykiwasz kraj i obywateli, wcześniej czy później przyjdzie za to rachunek. Wcześniej czy później trzeba będzie zapłacić konsekwencje tego" - dodał Di Maio.

Reklama

Zaapelował do wszystkich sił politycznych, by we wrześniu przegłosowały przygotowaną ustawę o redukcji liczby parlamentarzystów, co nazwał "reformą o fundamentalnym znaczeniu" i "epokową". Potem jego zdaniem można przeprowadzić przyspieszone wybory.

Jako najbardziej prawdopodobny termin wyborów media wymieniają 6 lub 13 października.

Do apelu Salviniego nie odnieśli się na razie ani premier, ani prezydent.

Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)