Rozpoczynając debatę przed formalnym głosowaniem nad skróceniem kadencji parlamentu, szef rządu mówił, że procedowana ustawa "przekazuje kontrolę nad procesem naszym partnerom" i utrudnia prowadzenie dalszych rozmów ze Wspólnotą.

Zdaniem Johnsona wybory parlamentarne powinny się odbyć 15 października br., co pozwoli na przełamanie trwającego miesiącami impasu ws. brexitu. Jak zaznaczył, jeśli nadal będzie premierem, będzie chciał doprowadzić do wyjścia W. Brytanii ze Wspólnoty w zaplanowanym terminie 31 października br.

Do ogłoszenia przedterminowych wyborów parlamentarnych konieczne jest poparcie dwóch trzecich posłów zasiadających w Izbie Gmin.

Wniosek ma niewielkie szanse na przyjęcie, bo lider opozycyjnej Partii Pracy Jeremy Corbyn odrzucił propozycję skrócenia kadencji parlamentu.

Reklama

W swoim wystąpieniu porównał ją do zatrutego jabłka z bajki o Królewnie Śnieżce i wskazał, że przedterminowe wybory w połowie października wciąż mogłyby doprowadzić do bezumownego brexitu na koniec miesiąca.

"Prawda jest taka, że ten wniosek jest elementem nieszczerej rozgrywki premiera, który jest niegodny swojego urzędu" - powiedział.

"Szef rządu twierdzi, że ma jakąś strategię, ale nie może nam powiedzieć, na czym ona polega. Co gorsza, nie może tego powiedzieć też Unii Europejskiej" - kpił polityk, dodając, że "w rzeczywistości po prostu jej nie ma".

Corbyn zaznaczył jednak, że byłby gotowy na poparcie podobnego wniosku po przyjęciu procedowanej przez parlament ustawy przeciwko bezumownemu brexitowi, która zmuszałaby rząd do przedłużenia procesu wyjścia z UE do 31 stycznia 2020 r. w razie braku osiągnięcia porozumienia z Brukselą do 19 października br.