Behrouz Kamalvandi, rzecznik irańskiej agencji energii atomowej na konferencji prasowej w sobotę w Teheranie poinformował, że Iran rozpoczął dostarczanie gazu do zaawansowanych wirówek.

"Obecnie tego nie potrzebujemy, lecz rozwój nowego typu wirówek jest w naszych planach" - dodał, ogłaszając kroki podjęte w ramach wycofywania się ze zobowiązań, które Iran wziął na siebie w umowie z 2015 roku.

Kamalvandi po raz kolejny ostrzegł, że Iran jest w stanie wznowić produkcję uranu wzbogaconego "nawet do poziomu 20 procent", jednak nie zamierza na razie tego robić. Zgodnie z umową z 2015 roku może oficjalnie wzbogacać uran do 3,67 proc., jednak obecnie wzbogaca go do poziomu 4,5 proc. Przed umową z 2015 roku Iran wzbogacał uran do poziomu 20 procent.

Rzecznik irańskiej agencji atomowej podał również, że Iran nie zamierza ograniczyć dostępu inspektorom Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) do swych urządzeń jądrowych.

Reklama

"Nuklearna agenda ONZ została poinformowana o naszych nowych przedsięwzięciach i ma w dalszym ciągu dostęp do naszych zakładów jądrowych" - dodał.

Podkreślił jednocześnie, że "Europa powinna wiedzieć, że nie zostało dużo czasu na uratowanie porozumienia z 2015 roku", a Iran nie może tylko "jednostronnie" wypełniać jego postanowień.

W maju 2018 roku prezydent Donald Trump wycofał USA z paktu nuklearnego z Iranem, jednak pozostałe mocarstwa, które sygnowały tę umowę, chcą ją utrzymać w mocy. Jest to bardzo trudne, bo Waszyngton nałożył sankcje na Teheran i grozi retorsjami wszystkim krajom i podmiotom, które tych ograniczeń nie będą respektować. W tej sytuacji Iran stopniowo ogranicza przestrzeganie postanowień umowy. Pozostałe mocarstwa, które sygnowały tę umowę, chcą ją utrzymać w mocy, a Iran podkreśla, że jest na rozmowy gotowy.