Poinformował o tym w czwartek PAP rzecznik katowickiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Marek Prusak.

Dzień wcześniej prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński na briefingu mówił, że „inwestycja znikła” z zadań inwestycyjnych, które ma realizować Dyrekcja. Podkreślił, że tamtejszy samorząd już od maja br. czeka na wyznaczenie przez ministra infrastruktury terminu spotkania, na którym można by uzgodnić dalsze kroki ws. potrzebnej miastu inwestycji.

„My jako miasto zakończyliśmy prace projektowe, wydaliśmy ponad 1,3 mln zł na budowę tego węzła” - zaznaczył Chęciński. „Rezygnacja z tej inwestycji (po stronie Dyrekcji - PAP) uniemożliwia nam budowanie tego węzła dlatego, że całość projektowania była uzgadniana z GDDKiA, dopasowana do planowanej inwestycji – chodzi o różne rzędne drogi i inne dane które otrzymywaliśmy” - dodał.

Pytany przez PAP o tę sprawę rzecznik katowickiego oddziału Dyrekcji uściślił w czwartek, że planowany przetarg na dokończenie projektowania przebudowy trasy S1 w rejonie planowanego węzła został przesunięty w planie zamówień na styczeń 2020 r. „Termin jest taki, ale ogłosimy (przetarg – PAP) z chwilą podpisania aneksu do programu inwestycyjnego” - wyjaśnił Prusak.

Reklama

Chodzi o dwie różne inwestycje dotyczące tej samej ekspresowej trasy S1 (tzw. Wschodniej Obwodnicy GOP), w granicach Sosnowca - łączące się ze sobą w terenie. Według wstępnych uzgodnień miały być one przygotowywane i prowadzone równolegle – przez miasto oraz katowicki oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Miasto zaplanowało budowę bezkolizyjnego węzła, łączącego trasę S1 z terenami inwestycyjnymi w rejonie dawnej kopalni piasku Maczki-Bór, obszarem Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej w dzielnicy Dańdówka oraz drogą w kierunku centrum miasta - poprzez zbudowaną już częściowo w poprzednich latach dwujezdniową drogę do ul. 11 Listopada.

Katowicki oddział GDKKiA z kolei zaplanował remont ok. 4,9 km trasy S1 w tym mieście, od węzła z ul. Lenartowicza do miejsca za jednostronnym zjazdem do terenów inwestycyjnych, które chce skomunikować miasto. Inwestycja Dyrekcji jest związana z dostosowywaniem nośności trasy S1 do przenoszenia nacisków 11,5 tony/oś. W jej obrębie ma znaleźć się nowy węzeł.

Inwestycje miasta i GDDKiA miały być równolegle projektowane, a także podobnie realizowane, w latach 2019-2020. Dlatego obaj inwestorzy najpierw porozumieli się w tej sprawie, uzgadniając m.in. wzajemne konsultacje na etapie projektowania. Następnie w podobnym czasie prowadzili przetargi na wybór projektantów i w 2017 r. podpisali z nimi umowy.

Zamówiony przez Sosnowiec w lipcu 2017 r. projekt (w spółce Complex Projekt) miał objąć częściowo bezkolizyjny węzeł na drodze S1 wraz z jej przebudową/poszerzeniem na długości ok. 1,1 km, a także budowę drogi o długości ok. 1,7 km (w tym skrzyżowania z łącznikiem, do istniejącej drogi na terenach inwestycyjnych).

Umowę na przygotowanie dokumentacji projektowej, materiałów do uzyskania decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej oraz dokumentów do przetargu dotyczącego przebudowy trasy S1, Dyrekcja zawarła z firmą Trakt pod koniec listopada 2017 r.

Prusak zaznaczył, że w ub. roku projektant Dyrekcji odstąpił od umowy, wykorzystując umowną możliwość odstąpienia takiego ruchu, jeżeli sumaryczny okres zawieszenia będzie dłuższy niż 60 dni. Jak zaznaczył, powodem były opóźnienia po stronie projektanta miasta.

Rzecznik katowickiego oddziału GDDKiA dodał, że praca projektanta, który dokończy dokumentację związaną z przebudową odcinka S1, określi rozwiązania, do których będzie musiało ze swoim projektem dostosować się miasto. Chodzi m.in. o planowaną zmianę niwelety zasadniczej trasy w rejonie węzła; projekt samorządu Sosnowca dotąd zakładał dotychczasowe jej parametry.

Władze Sosnowca wielokrotnie przypominały, że jedyne miejsce, w którym można wybudować węzeł na S1, aby spełniał funkcje m.in. gospodarcze, jest wyjątkowo niekorzystne. Inwestycja musi bowiem objąć teren, na którym znajdują się rzeka i linia kolejowa, a sama główna arteria przebiega tam po łuku, co wymaga m.in. odpowiednio dłuższych pasów włączeń do ruchu.

Dodatkowo, z racji ukształtowania terenu, na znacznej jego części trzeba będzie prawdopodobnie wykonać rozległe prace ziemne, a także - najpewniej - postawić złożone obiekty inżynieryjne. Konieczny będzie również wykup kolidującej z inwestycją stacji benzynowej – wraz z uwzględnieniem związanych z tym roszczeń.

Sosnowiec uważa jednak inwestycję za konieczną. Obecnie na terenach w strefie ekonomicznej lub po kopalni piasku Maczki-Bór działa kilkadziesiąt przedsiębiorstw. Wśród nich są centra logistyczne i firmy produkcyjne. Miasto spodziewa się, że budowę węzła będzie musiało sfinansować samodzielnie.(PAP)

autor: Mateusz Babak