Źródło dodało, że obecnie "w Syrii nie ma prawdziwych działań zbrojnych, wszystko wstrzymano".

W środę media podały, że rosyjska policja wojskowa rozpoczęła patrole na północy Syrii na mocy porozumienia z Turcją, w którym syryjskim bojownikom kurdyjskim dano 150 godzin na wycofanie się z regionu przygranicznego na północnym wschodzie Syrii. Rosyjskie siły wraz z syryjską rządową armią mają kontrolować wycofanie kurdyjskich bojowników poza strefę rozciągającą się na szerokość 30 km od granicy z Turcją. Oddziały rosyjskiej policji wojskowej weszły już do miast Manbidż i Ajn al-Arab (kurd. Kobane).

BBC zwraca uwagę, że do tej pory nie ma oficjalnych informacji dotyczących liczebności rosyjskich sił w północnej Syrii. W kraju tym mogą też działać najemnicy - dodaje portal.

Ekspert ds. wojskowości Wiktor Murachowski, z którym rozmawiała rosyjska redakcja BBC, wyraził przypuszczenie, że do patrolowania konieczne będą co najmniej trzy rosyjskie bataliony policji wojskowej (ok. 1,5 tys. osób) oraz "pewna ilość" dronów. Murachowski utrzymuje, że obecnie w Syrii stacjonuje jeden batalion rosyjskiej policji wojskowej.

Reklama

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył w czwartek, że "jedynym celem" Rosji w Syrii jest "zapewnienie uregulowania politycznego, integralności i suwerenności Syryjskiej Republiki Arabskiej".

>>> Czytaj też: UE: Europosłowie PE krytycznie o ofensywie Turcji w Syrii