Tym samym po raz pierwszy Watykan przyznał, że nagłośniona niedawno przez media transakcja zakupu przed pięcioma laty kamienicy w Londynie za około 200 milionów euro budzi wątpliwości. W sprawie tej wszczęto postępowanie na początku października, czego rezultatem było zawieszenie w obowiązkach pięciorga pracowników m.in. innymi Sekretariatu Stanu i przeszukanie ich biur.

"Teraz trwają prace, by wszystko wyjaśnić" - powiedział kardynał Parolin dziennikarzom w Rzymie.

Gdy w połowie października z Watykanu wyciekły do mediów dane i zdjęcia osób objętych dochodzeniem, będące w dyspozycji tamtejszej żandarmerii, dymisję złożył po 20 latach służby jej dowódca Domenico Giani. Jak wyjaśniono, uczynił to w poczuciu odpowiedzialności za ujawnienie dokumentów, choć sam nie ponosi za to bezpośredniej winy.

Włoski tygodnik "L'Espresso", który pierwszy poinformował o śledztwie wszczętym wobec pracowników Watykanu, twierdzi, że część pieniędzy na zakup kosztownej kamienicy pochodziło ze świętopietrza, a więc z datków przeznaczonych między innymi na dobroczynną działalność papieża.

Reklama

Kardynał Parolin zapytany przez dziennikarzy o to, jak jego zdaniem zarządzane jest świętopietrze, odparł: "Sądzę, że dobrze". (PAP)

Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)