Sekretarz generalny ONZ podkreślił, że temat „kobiety, pokój i bezpieczeństwo” należy do głównych priorytetów kierowanej przez niego organizacji. RB ONZ przyjmuje różne rezolucje w tej sprawie, uznaje się globalnie kluczową rolę kobiet w zapobieganiu konfliktom i ich rozwiązywaniu, stanowi to też przedmiot wielu dyskusji.

„Ale smutnym faktem jest - i musimy być szczerzy – że zaangażowanie, zawsze widoczne przy tym stole, nie przekłada się na rzeczywiste zmiany na całym świecie. Nie następują wystarczająco szybko ani nie idą wystarczająco daleko” – ocenił Guterres.

Reklama

„Prawie dwie dekady po przyjęciu rezolucji nr 1325 kobiety wciąż są wykluczane z wielu procesów pokojowych i politycznych. Porozumienia pokojowe są w dalszym ciągu przyjmowane bez postanowień uwzględniających potrzeby i priorytety kobiet i dziewcząt” – ocenił szef ONZ.

Wyszczególnił, że tylko 0,2 proc. pomocy w rejonach niestabilnych i rejonach konfliktów trafia do organizacji kobiet. Liczba ataków na kobiety działających na rzecz praw człowieka i pokoju stale rośnie. Przemoc seksualna i przemoc ze względu na płeć są nadal wykorzystywane jako broń. Wzrasta liczba ugrupowań zbrojnych, dla których nierówność płci jest celem strategicznym, a "mizoginizm - częścią ideologii".

„Ale pomimo tej ponurej litanii nie poddamy się. To dla mnie absolutny priorytet” – zapewnił Guterres.

W kontekście poczynionych „pewnych postępów” mówił m.in. o utworzeniu Technicznej Grupy Doradczej Kobiet Jemeńskich, o udziale kobiet w przełamaniu politycznego impasu w Gwinei-Bissau oraz o fakcie, że kobiety stanowią ok. 30 proc. członków Komitetu Konstytucyjnego, który ma opracować nową konstytucję Syrii i znaleźć polityczny sposób na zakończenie wojny w tym kraju.

O problemach, wyzwaniach i konieczności zastąpienia pustej retoryki konkretnym działaniem mówiło także wiele kobiet uczestniczących w otwartym posiedzeniu RB ONZ. Wzywały, by położyć kres bezkarności sprawców prześladowań, brutalności i przemocy seksualnej.

Dyrektor wykonawcza podmiotu ONZ Kobiety (UN Women) Phumzile Mlambo-Ngcuka apelowała o bezpośredni i bardziej znaczący udział kobiet w negocjacjach pokojowych. Zauważyła, że mniej niż 8 proc. osiągniętych porozumień zawierało postanowienia dotyczące płci - w porównaniu z 39 proc. w 2015 roku.

„Korelacja między nierównością płci a skłonnością społeczeństwa do popadania w konflikty społeczne lub międzypaństwowe jest dobrze znana. Żyjemy w świecie, który toleruje i usprawiedliwia ciągłe wykluczanie kobiet z procesów pokojowych, politycznych i instytucji” - argumentowała Mlambo-Ngcuka.

Pośród przemawiających na forum Rady Bezpieczeństwa członków RB była ambasador RP przy ONZ Joanna Wronecka. Wskazała na niewystarczającą obecność kobiet w negocjacjach dotyczących procesów pokojowych. „Między 1992 a 2011 rokiem kobiety stanowiły 13 proc. negocjatorów, 3 proc. mediatorów i tylko 4 proc. sygnatariuszy traktatów głównych procesów pokojowych” – wyliczyła.

Obecność wysoko wykwalifikowanych kobiet uznała za „wielką wartość dodaną i kluczowy element nieodzowny dla zmian po konfliktach.

Według Wroneckiej dowody wykazują, że wysiłki na rzecz bezpieczeństwa są najbardziej udane i trwałe, kiedy kobiety przyczyniają się do zapobiegania, wczesnego ostrzegania, pojednania, utrzymania pokoju oraz odbudowy po konfliktach.

„Musimy przestać postrzegać kobiety jedynie jako ofiary wojny, ale raczej patrzeć na nie jako na liderów przywracania i utrzymywania pokoju. Musimy zastanowić się nie tylko nad tym, co mogą zrobić kobiety dla pokoju, ale nawet bardziej, co pokój może zrobić dla kobiet” – postulowała ambasador RP.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)