Zanim o liczbach, które nie pozostawiają żadnych wątpliwości – pytanie retoryczne: „Czy jesteśmy w stanie zrobić samodzielnie w Polsce coś porównywalnego z maybachem lub choćby ze „zwykłym” mercedesem? Czy produkujemy w naszych fabrykach coś powszechnie docenianego i jednoznacznie kojarzonego na świecie z Polską? W naszym regionie jedynie Czesi mają tradycję i sukcesy przemysłowe. Wielu poza Europą wie, co to Škoda, Bata, Zetor. Są tego dobre skutki – Czesi mają się materialnie lepiej od Polaków.
Wg danych przytaczanych przez The Economist („Profit motor”), czysty zysk na sprzedaży jednego auta marki porsche to 16 250 euro, w przeliczeniu na złote – 70 000. Za tyle można w Polsce kupić np. dobrze wyposażoną toyotę corollę. Audi jest mniej złotonośne – zysk na sztuce to przeciętnie 3 200 euro. Volkswageny dają tylko po 960 euro, ale sprzedaż idzie nie w tysiące jak w przypadku porsche, a w miliony.
Niemieckie kolosy
Niestety nie ma takich informacji dotyczących polskich produktów masowych, ale zdziwiłbym się, gdyby znalazło się coś przemysłowego i czysto polskiego, co daje więcej jednostkowego zysku niż parędziesiąt euro.
Teza jest więc prosta: kto jest w stanie produkować maybachy, ten ma na sowite płace dla swoich ludzi. Kto bez posiłkowania się licencją zdołał się wspiąć jedynie na pagórek w formie auta marki syrena, ten pracą samych rąk dystansu do mistrzów nie nadrobi i musi zacząć intensywnie ruszać głową.
W 2018 r. suma zysków operacyjnych trzech wielkich grup samochodowych z Niemiec: Grupa VW z Audi, Škodą, SEATem, Porsche i Bentleyem, Mercedes-Benz i BMW wyniosła 27,8 mld euro. W przeliczeniu na złote – niemal 120 mld złotych.
Tymczasem łączny zysk brutto wypracowany w całym polskim przemyśle (ang. manufacturing) wyniósł w 2017 r. (brak danych GUS za 2018 r.) 71,4 mld zł. Z pewnością nie urósł znacząco rok później – był zatem aż o mniej więcej 50 mld zł mniejszy niż dochody brutto samych tylko niemieckich samochodziarzy. Warto przy tym pamiętać, że w kosztach niemieckich koncernów motoryzacyjnych tkwią sowite zyski tysięcy tamtejszych poddostawców zaopatrujących je w podzespoły, części i elementy.
W 2018 r. niemieckie kolosy motoryzacyjne osiągnęły przychody w łącznej wysokości 400 mld euro, czyli równowartość ok. 1725 mld zł. Przychody wszystkich polskich firm zatrudniających 10 i więcej osób wyniosły w tym samym 2018 r. niecałe 3600 mld zł, czyli zaledwie dwa razy więcej niż wielkie i sprawne, ale jedynie trzy koncerny sąsiada.
Cztery razy wydajniejsi
Bezmiar dystansu wytwórczego między Niemcami a Polską uzmysławia m.in. różnica wydajności mierzonej zyskiem (wynikiem) finansowym brutto. W 2018 r. zyski brutto polskiego sektora firm niefinansowych wyniosły 168,1 mld zł, a w przedsiębiorstwach zatrudniających 10 i więcej osób pracowało 9,86 mln osób.
Jeden statystyczny pracownik wypracował zatem rocznie 17 000 zł zysku brutto. Wg Deutsche Bundesbank zyski operacyjne niemieckich przedsiębiorstw niefinansowych wyniosły w 2017 r. 299,5 mld euro natomiast tamtejszy urząd statystyczny informuje o zatrudnieniu w przedsiębiorstwach sektora pozafinansowego ok. 27 mln osób.
Na jedną osobę zatrudnioną w niemieckim sektorze niefinansowym przypadło zatem 11 tys. euro, tj. równowartość 47 tys. złotych zysku operacyjnego. Z grubsza rzecz biorąc tak zmierzona produktywność pokazuje, że niemiecki przemysł jest mniej więcej cztery razy wydajniejszy od polskiego.
Inna miara posługuje się agregatem statystycznym w formie wartości dodanej brutto, czyli wartości produkcji w całej gospodarce lub pojedynczym sektorze pomniejszonej o koszty wkładu i surowców niezbędnych do tej produkcji (ang. gross value added, GVA). Jest to wartość niemal tożsama z zyskiem brutto, więc wynik powinien być podobny.
Niemiecki przemysł przetwórczy, zatrudniający na koniec 2018 roku 8 mln osób, wytworzył w tymże roku GVA w wysokości 682 mld euro, a więc na jednego zatrudnionego przypadało 85 tys. euro wartości dodanej.
OECD nie ma jeszcze danych z Polski za 2018 r., ale są za rok poprzedni. Polska GVA z przemysłu przetwórczego to 350 mld zł, zatrudnienie – 3,44 mln osób, a więc per capita 102 tys. zł, czyli 23-24 tys. euro. W kategorii wartości dodanej brutto niemiecki przemysł przetwórczy jest niemal cztery razy wydajniejszy od polskiego.
Ścigać czołówkę
Jednak sektor motoryzacyjny to w niemieckim przemyśle wprawdzie perła, ale jedna z wielu. Np. SAP, tamtejszy gigant IT, wypracował w 2018 r. zysk operacyjny w wysokości ok. 7,2 mld euro, o cały miliard więcej niż BMW. Ale poza tymi i innymi olbrzymami, np. na podobieństwo BASF, Bosch lub ThyssenKrupp, są niemieccy „niewidoczni mistrzowie”, czyli firmy na pierwszej lub drugiej pozycji w świecie w swej specjalności i o przychodach poniżej 5 mld dolarów rocznie.
"W Polsce nie ma czempionów wagi superciężkiej, Czesi mają choćby Škodę."
Znacie firmy Grammer, Marquardt Group, Rosenberger, czy Handtmann? Zapewne nie, a przecież takich oraz innych mało znanych liderów globalnych są w Niemczech dziesiątki. W Polsce nie ma czempionów wagi superciężkiej i jest to zrozumiałe, choć gdy pomyśli się o Škodzie – przykre. Gorzej, że nie doszuka się u nas człowiek ani jednego zawodnika w pobliżu podium dla mistrzów wagi np. lekkopółśredniej.
Ścigać czołówkę świata jest coraz trudniej, więc gonić trzeba z głową. Jak wiadomo: niekiedy w gospodarce marzenia się spełniają. Historia zna wiele przykładów, gdy ci z dalekich miejsc stawali się pierwszymi.
W czasach zaprzeszłych było głównie prymitywnie lub nieskomplikowanie, więc nawet niezbyt epokowa innowacja albo dość przypadkowo podjęta decyzja mogła pomieszać szyki w rankingach narodowej pomyślności.
Trudne sukcesu początki
Po uzyskaniu monopolu królewskiego na handel z Azją, w 1601 r. wyruszyła z Anglii na Ocean Indyjski pierwsza czujka nowo powołanej Kompanii Wschodnioindyjskiej. Jej kapitał założycielski wynosił równowartość dzisiejszych ok. 4 mln funtów, czyli nie była to jakaś niewyobrażalna fortuna.
Początki były dość żałosne. Wskutek kiepskich umiejętności załogi, skompletowanej w duchu oszczędności, „Czerwony Smok” (Red Dragon) utknął na dwa miesiące na mieliźnie w Kanale Angielskim (znanym jako Rękaw – La Manche). Potem było już dużo lepiej.
Znawcy sądzą, że w Indiach wytwarzano 400 lat temu aż 1/4 całej światowej produkcji, podczas gdy w Anglii zaledwie 3 proc. Po dwóch stuleciach ta proporcja stanęła na głowie. Dzięki wytrwałości, zdolnościom politycznym, przebiegłości i sprytowi, Kompania Wschodnioindyjska zapewniła Brytanii pozycję imperialną, choć nikt z jej założycieli nie śmiał nawet o tym marzyć.
XVII-wiecznej Polsce nie brakowało kapitałów. Adam Węgłowski pisze, że zmarły w 1608 r. hetman i wojewoda kijowski Wasyl Konstanty Ostrogski miał 1300 wsi oraz 100 miast i zamków. Należało do niego milion hektarów ziemi i czereda chłopów pańszczyźnianych. Jego najstarszy syn, książę Janusz Ostrogski pozostawił po sobie w 1620 r. spadek w pieniądzu wart tyle, ile dwa roczne budżety całego królestwa polskiego. Kasa w Polsce była, ale daliśmy się odepchnąć od morza, a koło sterowe historii i gospodarki obracaliśmy w złą dla Rzeczpospolitej stronę.
Brytyjskie bogactwo
W dawnych czasach, ale już trochę bliższych żarna mełły wsady na dobrobyt ciągle jeszcze niezbyt wartko. Ograniczeniem była wydajność rolnictwa oraz duży wkład pracy ręcznej w raczkującym przemyśle, co zmniejszało zyski i decydowało o niskim tempie akumulacji kapitałów, a więc także inwestycji. Trzeba było długich dekad, a nawet stuleci, żeby ten czy inny kraj zdołał się dorobić, o ile miał do sprawy wzrostu i rozwoju właściwe podejście.
Z bogatego w źródła opracowania OECD o tym jak żyło się 200 lat temu i potem („How was life? Global well-being since 1820”) wiadomo, że na początku XIX wieku krajem wytwarzającym najwięcej w ujęciu per capita była Wielka Brytania z PKB nieco powyżej 2000 dolarów, o sile nabywczej z 1990 r. Amerykanie prześcignęli swych byłych pryncypałów aż po mniej więcej stuleciu, bo na pierwszym miejscu stanęli dopiero w okolicach 1910 r.
Niemcy byli sprawniejsi w pościgu za głównym rywalem. Jeszcze w 1850 r. plasowali się za Francuzami, ale mimo ich pokonania w wojnie 1870-71, zagarnięcia bogatych prowincji (Alzacja i część Lotaryngii) oraz ściągnięcia z Francuzów olbrzymiej kontrybucji w postaci 5 mld franków w złocie, co równało się dwukrotności rocznych podatków ściąganych we Francji (E.N. White, „Making The French Pay”), musieli jeszcze długo pracować, żeby ich prześcignąć. Dokonali tego na przełomie stuleci. Wg dzisiejszych szacunków, w 1900 r. PKB per capita we Francji wyniosło 2876 dolarów o sile nabywczej z 1990 r., a w Niemczech o setkę więcej (2985 dolarów).
„Mała” Korea jak „wielka” Rosja
XX-wieczny postęp techniczny sprawił, że pochody z ogona na czoło świata stawały się krótsze. Niesamowity jest przykład koreański.
"Korei Płd. starczyło 40 lat, żeby dziesięciokrotnie zwiększyć PKB per capita."
Makroekonomista Robert Barro z Harvardu pisał w 2003 r., że Korei Płd. starczyło 40 lat, żeby dziesięciokrotnie zwiększyć PKB per capita. Przypomniał w tym kontekście, że Amerykanie musieli poczekać na to samo aż 130 lat – od 1870 do 2000 r. Wyczyn rośnie w oczach jeszcze bardziej, gdy wiedzieć, że w 1950 r., tj. przed wybuchem wojny koreańskiej, Koreańczycy wytwarzali trzykrotnie mniej od Polaków. U nas PKB na mieszkańca wynosił niecałe 2500 dolarów, a w Korei Płd. – mniej niż 900 dolarów. Potem było jeszcze gorzej, bo po wojnie nie ostał się kamień na kamieniu.
Dziś Korea Płd. to niewielki kraj i olbrzymia gospodarka. W 2018 r. PKB Polski wyniósł 586 mld dolarów, a południowokoreański 1 619 mld dolarów. Ten malutki kraj wytworzył niemal tyle samo co przeogromna Rosja.
W warunkach niezwykle szybkiego postępu technicznego powtórzenie skoku brytyjskiego, amerykańskiego, niemieckiego, czy południowokoreańskiego może okazać się realne, ale trudno sobie coś takiego wyobrazić. Zwłaszcza w naszych stronach, gdzie ludzie sądzą, że są z i w Europie, więc należy im się powodzenie z racji samego tylko „dobrego urodzenia”.
Brytyjczycy ściągali kapitały z całego imperium, ale nie poprzestali na zbytku jak Hiszpanie, którzy złotem i srebrem z Nowego Świata najzwyczajniej się udusili. Elity rządzące Zjednoczonym Królestwem pozwoliły ludziom się najeść i ubrać, a potem uczyć się, myśleć i pisać – stąd tamtejsza rewolucja przemysłowa.
Amerykanie stworzyli u siebie wielki, „wspólny rynek” bez ceł i innych przeszkód, mieli w bród kapitału, ziemi i ludzi, ale przede wszystkim pozwolili ludziom na błędy w biznesie. Potęgę zbudowali na kreatywnej destrukcji – na gruzach niezliczonych porażek w interesach budowali kolejne, w końcu udane biznesy. Niemcy to kultura, filozofia, tradycje rzemieślnicze, dryl i dyscyplina. Koreańczycy to także posłuch, ale taki bez knuta, bo konfucjański, lecz przede wszystkim niewiarygodna pracowitość. Co decyduje teraz?
Konsekwentnie iść do przodu
W XXI wieku, jeśli nie sfrunie jakiś „czarny łabędź” i nie zmieni lub wręcz nie obróci wszystkiego, sukces ekonomiczny krajów będzie najprawdopodobniej funkcją środków wydawanych na naukę oraz na wiedzę powszechną, bez której nie ma nauki na najwyższym poziomie.
Polska wydaje na „badania i rozwój” (GERD) 1 proc. PKB, Niemcy 3 proc., Amerykanie 2,8 proc. (OECD, dane za 2017 r.). Wyraźnie odstajemy.
Co gorsza, w tym przypadku mniej ważne są wskaźniki, liczą się budżety. Wg OECD, polskie wydatki brutto na „badania i rozwój” (GERD) wyniosły w 2017 r. równowartość 11,8 mld dolarów porównywalnych. W Niemczech było to 132 mld dolarów, czyli aż 11 razy więcej na płace doktorów i profesorów, laboratoria i eksperymenty. W USA wydano na działalność naukowo-badawczą 543 mld dolarów – blisko 50 razy więcej niż w Polsce.
Nie ma się co oszukiwać, w zawodowym pokerze para blotek niesłychanie rzadko zgarnia najwyższe pule, licytując przeciw karecie asów. Grać jednak trzeba, przebijając wszakże z rzadka i rozważnie.
Przytoczone porównania i dane przytłaczają, ale nie chodzi o demotywację. Wręcz przeciwnie. W każdej batalii najmniej skuteczne są szaleńcze szarże – niezwykle rzadko się udają. Dziś źródłem bogactwa nie jest siła rąk, a sprawność głów, zaś używanie głów wyklucza szarże.
Słowa o rychłym dogonieniu Niemiec i Niemców są nie na miejscu, bo w perspektywie paru pokoleń, bez ewentualnej zmiany paradygmatu ekonomii i bez katastrofalnych wstrząsów, to po prostu niemożliwe. Pisałem kiedyś, że do każdego etapu w gospodarce trzeba dojrzeć i że nie na każdej glebie wyrosną udane start-upy, nawet jeśli są zasilane „sztucznymi nawozami”. Lepiej iść równym tempem po swoje, ponieważ obietnice bez pokrycia w dokonaniach osłabiają w końcu ducha.
Wiele wskazuje na to, że ludzkość jest na progu jakiejś zmiany. Już nie tylko jednostki rozumieją, że coroczna zmiana smartfonów na nowsze prowadzi na skraj przepaści, że zasoby Ziemi są wprawdzie nadal niezmierzone, ale żeby po nie sięgać trzeba przewracać grunty, wody, podziemia i atmosferę.
Świat dusi się od nadmiaru paradoksów. Ludzi coraz więcej, miasta coraz tłoczniejsze, a te same modele samochodów są półtora razy większe niż 30-40 lat temu. W tych pokręconych okolicznościach nie ma uniwersalnej odpowiedzi na pytanie co czynić, żeby podążać za aspiracjami Polaków. Wydaje się jednak, że nie należy się wiercić, szukać nieustannie nowych podniet i wynajdywać co rusz to lepszych wizji.
Ostatnich 30 lat było niesamowitym sukcesem polskiej gospodarki i polskich przedsiębiorców. Właściwie nikt nie wierzył, że tak szybko wydobędziemy się z mułów naniesionych przez zabory, dwie wojny i sowiecki totalitaryzm.
Zdecydowało obranie właściwego kierunku i twarde trzymanie kursu przez sterników. Teraz też nie czarujmy, nie oczekujmy cudów, trzymajmy się blisko ziemi i realiów, nie szukajmy trzeciej drogi, nie epatujmy się nowymi, zbawiennymi ponoć prądami, nie wierzmy w fantazmaty w stylu „new monetary theory”, patrzmy uzbrojonym okiem, skąd wieją wiatry i róbmy swoje, a następne 30 lat też będą dobre.
Autor: Jan Cipiur, dziennikarz ekonomiczny, publicysta Studia Opinii.
Mati(2019-11-13 13:07) Zgłoś naruszenie 52690
Redakcja znowu nachalnie wychwala te Czechy.Po pierwsze w Czechach nie ma aż tak dużej różnicy materialnej z Polska,wizualnie Polska lepiej wyglada.W Czechach praktycznie nie ma nic w czeskich rękach,wszystko sprzedali zachodnim koncerna głownie Niemca.Polacy maja w polskich rękach fabryki pociągów i tramwajów Pesa,Newag,kilka stoczni które produkują luksusowe jachty znane na całym świecie,prywatne stocznie w Gdańsku,firmy produkujące meble,gry komputerowe,sprzęt AGD Amica,kosmetyki Ignot znane na całym świecie,Ubrania Reserwe,dużo produktów żywnościowych,prawie połowa banków jest w naszych rękach,a u nich prawie wszystko w obcych.
OdpowiedzMaria(2019-11-13 16:27) Zgłoś naruszenie 511120
Przez 30 prawie lat ciezko pracowaliśmy na parobka Niemiec,za poklepanie po plecach,to trzeba 30 lat zeby chociaz mentalnie się z tego uwolić.Ale PO,onety,lisy i tvn nie pozwolą.
Pokaż odpowiedzi (1)OdpowiedzFranek(2019-11-13 17:09) Zgłoś naruszenie 5860
Nie wierze ze pracowales jako parobek Niemiec, jestes na to za glu.pi. Oni nie zatrudniaja de.bili.
Zbyszek(2019-11-13 09:38) Zgłoś naruszenie 50989
Niech się pan redaktor tak nie "martwi" W 1990 r budżet Niemiec był większy od budżetu Polskiego 26 razy, Niemcy śmieli się że dogonimy ich za 500 lat. No i jak pan sam może się przekonać różnica obecnie między naszymi gospodarkami zmalała po 29 latach do 6 razy .... I już się tak Niemcy nie śmieją. Do tego Polska Gospodarka jest cały czas w pędzie, powyżej 4 % PKB a Niemiecka ok 0,7 % PKB więc cały czas doganiamy . Holandia poza Philipsem nie ma zbyt dużo marek a jest bogatsza od Niemców więc można bez Mercedesa i VW
Pokaż odpowiedzi (7)OdpowiedzJan(2019-11-13 19:11) Zgłoś naruszenie 368
Marek serio Polska gospodarka traci ???? Polskie PKB w 1990 r 65,98 miliarda USD i według ciebie nic się przez ten czas nie zmieniło ??? Niemieckie PKB 1,765 biliona USD (1990) . Jeśli Nie widzisz różnicy między tym co było kiedyś a tym co jest obecnie , to nie mam o czym gadać z takim intelektualistą :-)
Marek(2019-11-13 12:40) Zgłoś naruszenie 6495
Fakty sa takie, ze Polska nic nie nadrabia w stosunku do Niemiec a wrecz odwrotnie - ciagle traci. Przez ostatnie 10 lat niemiecki PKB wzrostal w stosunku rocznym przecietnie o 2,7% co w przeliczeniu na rok bazowy - 2018 daje bezwzgledny przyrost o 90,7 miliarda EUR sredniorocznie, natomiast polski PKB wzrastal srednio o 5,1% co daje przyrost bezwgledny 23,71 miliarda EUR, to jest czterokrotnie mniej. Nawet w przeliczeniu na jedego miszkanca Niemiec, dochod narodowy rosl dwukrotnie szybciej jak polski - wie gdzie tutaj jest jakies "doganianie" Niemiec?. Niemiecka gospodarka wypracowywala w tym samym okresie sredniorocznie 41 miliardow nadwyzki budzetowej, Polska natomiast zadluzala sie sredniorocznie takze w tym samym okresie o ca. 31 miliardow zl i obecnie dlug panstwowy przekroczyl juz bilion zl, nie liczac dlugu unijnego, ktory w kolejnych latach trzeba bedzie oddac a wynosi aktualnie 672 miliardy zl ( ktory to zgodnie z dyrektywa unijna nie zalcza sie do dlugo panstwowego ale nim jest). Wiec trzeba byc kompletnym laikiem i w dodatku lapac jak pelikan populistyczne bzdury propagandy PiS, by zaprzeczac oczywistym faktom. Dla jasnosci sprawy, wyliczony przez EUropejski Bank Rozwoju wplyw dotacji unijnych na polski PKB wynosi od sredniorocznie 3 do 3,2% i z tego ca. 40% jest wplacana przez podatnika niemieckiego. Wiec moze dobrze by bylo, te wszystkie populistyczne bzdury opowiadac sobie wsrod sobie podobnych "znawcow" a nie produkowac sie na forum.
Jan(2019-11-13 10:26) Zgłoś naruszenie 4836
Marek widzę że jesteś kolejnym "bystrzakiem" pomyśl trochę jaka to była różnica w 1990 r ??? Jak pomyślisz dalej i podzielisz te 23,52 miliardy EUR przez 82,79 milina Niemców z kolei te 16,6 miliarda EUR przez 38 milionów Polaków to cię powinno olśnić bo nagle zobaczysz jak ta różnica błyskawicznie maleje w przeliczeniu na jednego mieszkańca . Jak trochę pomyślisz to wpadniesz na to że różnica ta od 90 r zmniejszyła się 20 razy i nadal się bardzo szybko zmniejsza. Nikt nie twierdzi że nie mam między naszymi gospodarkami różnicy , a tylko że za kolejnych 10 -15 lat te różnice w przeliczeniu na 1 mieszkańca będą nieznaczne.
Kantor(2019-11-13 10:23) Zgłoś naruszenie 11043
Jan - to zwykla demagogia i bzdety, ktore nie maja zadnego potwierdzenia w cyfrach. Moze mniej populizmu a wiecej realizmu .
Marek(2019-11-13 10:13) Zgłoś naruszenie 11650
Tylko te 0,7% niemieckiego PKB to 23,52 miliardy EUR a polskie 4% PKB to tylko 16,6 miliarda EUR (porownanie dotyczy 2018). Wiec nawet w najgorszym okresie spowolnienia w gospodaece niemieckiej, gospodarka niemiecka wypracowuje wiecej niz "sensacyjny" 4% przyrost polskiego PKB i to liczac w cyfrach bezwzglednych za rok 2018 dokladnie o 6,92 miliarda EUR. Procentowo to mozesz porownac polski PKB np. z rumunskim, bo to jest ten sam poziom ale nie niemiecki z polskim. Wiec nie szukaj glupszych od siebie a populizm to uprawiaj sobie w domu.
Jan(2019-11-13 10:13) Zgłoś naruszenie 4879
Tom-ch nie zauważyłeś bystrzaku , że ta cała "komuna" jak wyzywasz państwo Polskie zmniejszyła dystans do Niemiec 20 razy w ciągu zaledwie 29 lat ??? I cały czas w szybkim tempie go zmniejsza ? Czy zwyczajnie zwykła nienawiść nie pozwala ci dostrzegasz faktów ???
Tom-ch(2019-11-13 09:50) Zgłoś naruszenie 13368
Holandia nie stoi na państwowych przedsiębiorstwach o marxistowskim rodowodzie lecz prywatnych. Niemiecki producent czołgu LEOPARD KM połączył się z francuskim NEXTER i ustanowili nową siedzibę w Holandii. Fiat -Chrysler -podobnie
Tom-ch(2019-11-13 09:13) Zgłoś naruszenie 38672
Producent F-35 to firma prywatna podobnie SAAB produkujący szwedzkiego GRIPPENA SAMSUNG HYUNDAI TOYOTA VOLVO - To wszystko prywaciarze. Natomiast w Wenezueli wszystko jest jak polscy Moskale by chcieli 》bieda - byle dalej od cywilizacji łacińskiej od prywatnej własności
OdpowiedzTom-ch(2019-11-13 09:02) Zgłoś naruszenie 35054
Nie ma bogactwa bez prywatnej własności i współpracy z zachodem..... PIS nie chce tej współpracy chce państwowej własności przedsiębiorstw jak w Moskwie
OdpowiedzTom-ch(2019-11-13 09:09) Zgłoś naruszenie 31362
Jeśli mentalność bolszewicka obecna wśród wielu wyborców PIS przejęłaby udziały w ww firmach wówczas w kilka lat przedsiębiorstwa te stałyby się moskiewskim skansenem w którym duch marxa od rana do nocy śpiewał pieśni pochwalne..... póki co w Niemczech są resztki prywatnej własności ale marxizm i tam już ostrzy pazury a wtedy ------ niech nas ręka boska...
OdpowiedzTom-ch(2019-11-13 08:59) Zgłoś naruszenie 29082
Państwowa Elektrownia Ostrołęka zleca całe zadanie inwestycyjne nowego bloku 1GW prywatnym zachodnim firmom GE i ALSTOM. PIS-bolszewia nie ma nic do zaoferowania poza marxizmem. Śmierdzi Moskwa na kilometr tam też elektrownie muszą być państwowe. Po drugiej stronie jest USA z prywatnymi elektrowniami
Odpowiedzkatafalk(2019-11-13 07:49) Zgłoś naruszenie 28020
Epizody w postaci nikłych choćby szans na powstanie polskich czempionów kończą się tak jak historia Solarisa.
Pokaż odpowiedzi (3)OdpowiedzTom-ch(2019-11-13 14:30) Zgłoś naruszenie 3410
Siedziba i produkcja jak i projektowanie pozostali w Polsce... A byli właściciele Solaris w coś zainwestują
Daman(2019-11-13 09:19) Zgłoś naruszenie 262
Albo Zelmeru...
MM(2019-11-13 09:05) Zgłoś naruszenie 945
Właściciele Solarisa niestety nie interesowali się Polskim patriotyzmem, sprzedali temu kto dał więcej.
Tlauk(2019-11-13 23:45) Zgłoś naruszenie 20018
Artykul jest napisany przez jednego madrego czlowieka, komentarze reprezentuja wspolczesna "mloda Polske". Ojej!
Odpowiedzgość(2019-11-13 08:57) Zgłoś naruszenie 19468
I KTO miał by ich gonić? Tępy i niedouczony PiS? Wolne żarty! ;)
OdpowiedzAskrk(2019-11-13 07:36) Zgłoś naruszenie 19136
W jaki sposób 17 tys zysku brutto w porownaniu do 47 tys zysku operacyjnego to 4 razy wiecej???? I dlaczego porównujemy zysk brutto do zysku operacyjnego? To jak porównywać jabłka z bananami...
OdpowiedzRK(2019-11-13 21:02) Zgłoś naruszenie 17676
Chodzi o tę Skodę posiadaną przez VW? W takim razie Polska ma Solaris. Poza tym mamy jednego czempiona - CD Projekt - i bardzo dużo mniejszych albo jednak rozpoznawalnych marek jak Amica. Przestańcie uprawiać tę żałosną martyrologię.
Pokaż odpowiedzi (1)OdpowiedzTom-ch(2019-11-14 22:53) Zgłoś naruszenie 020
👍
Demaskator(2019-11-13 15:26) Zgłoś naruszenie 16659
Konkurowanie w segmencie aut spalinowych to Polska nie ma najmniejszych szans. Obecnie rynek nie jest perpektywiczny. W przypadku aut elektrycznych szanse ma małe ale nie zerowe.
Pokaż odpowiedzi (1)OdpowiedzLukas(2019-11-14 18:59) Zgłoś naruszenie 00
Zerowe. Nie ma tego kola zamachowego w sieci sprzedazy i Marek, co wyliczeni Niemieccy giganci..
Janusz(2019-11-13 12:45) Zgłoś naruszenie 14765
Niemcy nie budowali swojej obecnej pozycji od 100 lat bo mieli reset w 1945 - 9 milionów trupów i kompletna ruina państwa. Dostali zapomogę i z niej skorzystali - po 70 latach są potęgą. Polska jest wolna od 30 lat i poziom wsparcia z zachodu jest dużo mniejszy, więc ogólnie Polska nieźle sobie radzi.
Pokaż odpowiedzi (2)OdpowiedzTom-ch(2019-11-13 14:32) Zgłoś naruszenie 36
👍
Janusze i Bolki(2019-11-13 13:27) Zgłoś naruszenie 26133
Masz duze braki wiedzy w tym kierunku i sie kompromitujesz. Niemcy dostali z programu Marshalla 1,6 miliarda dollarow co daje w przeliczeniu na obecna wartosc okolo 48 miliardow dollarow. Cala ta pomoc USA zostala w pieciu latach do 1953 roku amerykanom splacona. Polska dostala juz z Unii netto 128 miliardow EUR a dostanie do konca okresu rozliczenowego Unii laczne ca. 160 miliardow EUR. Rachunek jest prosty, Polska otrzymala juz 3 razy wiecej jak Niemcy a do konca 2021 roku bedzie to cztery razy wiecej i zamiast splacac swoj kredyt, awanturuje sie o kolejne dotacje unjne, plujac jadem na tego kto te dotacje daje. Czy Januszku widzisz roznice, czy moze miales klopoty w szkole z matematyka i logicznym mysleniem. Poza tym dla twojej wiadomosci - Polska byla rowniez objeta planem Marshalla ale dobrowolnie z niego zrezygnowala w mysl glebokiej przyjazni polsko-radzieckiej -wiec do kogo pretensje - do garbatego ze ma proste dzieci?
Terminator(2019-11-13 13:50) Zgłoś naruszenie 135216
Od ponad 10 lat w u nas wielkim problemem jest że PKB per Capita PPP w $ rośnie asymetrycznie do PKB per Capita nom. w $!!! W Korei Południowej, Hiszpanii, Portugali lub nawet obecnie w biednej dla nas Grecji to wygląda zupełnie inaczej bo prawie symetrycznie rośnie tam PKB per Capita nom. w $ do PKB per Capita PPP w $ co może świadczyć o niskiej konkurencyjności naszych produktów na rynkach międzynarodowych!!! Po prostu sprzedajemy za tanio i dostajemy za mało za nasze produkty niż się nam należy!!! Czas na pozytywne zmiany i koniec z Polską "taniochą" bo nadal będziemy finansować obcych i będziemy dwa do trzy razy mniej zarabiać niż na zachodzie Europy!!!
Pokaż odpowiedzi (1)OdpowiedzAntek(2019-11-14 19:20) Zgłoś naruszenie 00
Panie Terminatorze, marze generuje wartosc dodana w procesie wytwarzania produktu, jakosc, unikalnosc, dostepnosc/podaz. Nie po prostu, narzucamie większych kosztów wytworzenia i narzucanie wyzszej marzy. To tak nie dziala :) A podnoszac koszty, liczac na wyzsze zyski, to prosta i jedna z krotszych sciezek do bankructwa. Wzrost kosztow, powinien podazac za generowaniem wyzszej marzy.
tom132(2019-11-13 17:27) Zgłoś naruszenie 131196
Już sam wstęp jest odkrywczy. ,,Zyski trzech niemieckich koncernów VW, BMW i Mercedes-Benz są wyższe od zysków całego polskiego przemysłu przetwórczego. Wymienione firmy to cały, albo prawie cały niemiecki przemysł samochodowy, Czyli autor ,,odkrył Amerykę że niemiecki przemysł samochodowy jest bardziej dochodowy niż polski przemysł przetwórczy. To wystarczyło żeby sobie odpuścić resztę artykułu.
Pokaż odpowiedzi (1)OdpowiedzExit(2019-11-13 18:22) Zgłoś naruszenie 283
A co ciebie to tak denerwuje, czy prawda boli?. Ja rozumiem, ze artykul nie odpowiada kierunkowi politycznemu obecnej pisiej zmiany a takze jej poplecznkom, ktorzy chcieli by widziec niemiecka gospodarke na dnie i kazdy pozytywny artykul powoduje piane na ustach u jej germanofobow, no przykro mi ale rozumiem ze bol ci d..pe sciska.
Terminator(2019-11-13 07:27) Zgłoś naruszenie 13091
Lewaki już wyjdą. LoooooooooooL.
Pokaż odpowiedzi (1)Odpowiedzgość(2019-11-13 08:58) Zgłoś naruszenie 1663
A tępy prawak "mędrkuje"....
Terminator(2019-11-13 13:49) Zgłoś naruszenie 117182
Od ponad 10 lat w Polsce wielkim problemem jest że PKB per Capita PPP w $ rośnie asymetrycznie do PKB per Capita nom. w $!!! W Korei Południowej, Hiszpanii, Portugali lub nawet obecnie w biednej dla nas Grecji to wygląda zupełnie inaczej bo prawie symetrycznie rośnie tam PKB per Capita nom. w $ do PKB per Capita PPP w $ co może świadczyć o niskiej konkurencyjności naszych produktów na rynkach międzynarodowych!!! Po prostu sprzedajemy za tanio i dostajemy za mało za nasze produkty niż się nam należy!!! Czas na pozytywne zmiany i koniec z Polską "taniochą" bo nadal będziemy finansować obcych i będziemy dwa do trzy razy mniej zarabiać niż na zachodzie Europy!!!
OdpowiedzSfiNX(2019-11-13 08:20) Zgłoś naruszenie 96278
Wspaniałe przykłady Niemieckich osiągnięć pana autora artykułu . Te firmy za zbrodnie wojenne i zniszczenie Polski powinny być w Polskich rękach i o tym autor już zapomniał dodać. Niemcy mieli być narodem pastuchów. Napad na Polskę i decyzja stalinowskiego dyktatora, amerykańskiego paralityka i angielskiego alkoholika pozbawiła Polskę możliwości rozwoju przez 50 lat. A ukradzione złoto zaowocowało nowymi maszynami z Ameryki i rozwojem zniszczonych Niemiec. I to jest pełna informacja Panie mądrala
Pokaż odpowiedzi (5)OdpowiedzUlek(2019-11-13 23:50) Zgłoś naruszenie 7392
Szwecja! Zapomniales o Szwecji. Powinni zaplacic 200 miliardow dolarow za potop a I Ukraincy se 100 milionow za wojny kozackie
Czas wziasc sie samemu do pracy(2019-11-13 10:04) Zgłoś naruszenie 19487
Polska po wojnie znacjonalizowala tysiace niemieckich firm, setki tysiecy gospodarstw rolnych, tysiace majatkow ziemskich i palacow a takze cale gornictwo weglowe. Efekt jest taki, ze wszystko zostalo przez te 76 lat po wojnie zniszczone, palace to dzisiaj ruina, fabryki juz dawno nie istnieja a gospodarstwa rolne przejely PGR, ktore rozkradly reszte. Polska znacjonalizowala majatek niemiecki o wartosci ca 4 biliony EUR i co mamy dzisiaj? - znowu jestesmy dziadem proszalnym Europy, ciagle wolamy o dotacje, domagamy sie kolejnych odszkodowan wojennych bo sami nie potrafimy nic, poza sianiem nienawisci, podjudzaniem i szukaniem kolejnych konfliktow. Wielki czas aby przestac wyciagac nieustanne rece po czyjes pieniadze tylko zaczac uczciwie pracowac i madrze rzadzic a nie warcholic i szczuc na innych, nawet na tych co najwiecej polskiej gospodarce pomagaja.
Kazik(2019-11-13 09:58) Zgłoś naruszenie 18075
Ale żeś się udał ... w Polskich rękach " powiadasz. Bo co bo "nam sie należy" ? Poza tym idąc w "polskie ręce" po roku były by juz na minusie ( vide stadina koni Janowo , Górnictwo , hutnictwo , stocznie )
kasa misiu kasa(2019-11-13 09:35) Zgłoś naruszenie 172
no i co teraz z tego, że mamy moralną przewagę? no i co z tego?
Daman(2019-11-13 09:18) Zgłoś naruszenie 16347
No i co z tego ? rzeczywistość jest jaka jest, a autor ją zwyczajnie opisał. A Pan zamiast obrażać się na tę rzeczywistość i płakać ( co by było gdyby) to musi zagryźć zęby i wziąć się do pracy. Dość narzekania jak bardzo nas skrzywdzono, nikt nam nie odda tego co nam zabrano, trzeba wziąć się do pracy i za dwa może trzy pokolenia dogonimy wysoko rozwinięte kraje zachodu.
ketom(2019-11-13 22:39) Zgłoś naruszenie 830
A teraz jeszcze osiem lat katolicko-patridiotycznego zacofania...
Odpowiedz