"Nasze dzisiejsze przesłanie jest jednoznaczne: pozostajemy przywiązani do porozumienia nuklearnego i chcemy, by przetrwało. Napominamy przy tym, że Iran powinien anulować wszystkie posunięcia, które są niezgodne z tą umową. Apelujemy, by Teheran powstrzymał się w przyszłości od gwałtownych kroków i rozprzestrzeniania (broni jądrowej)" - zaznaczono we wspólnym oświadczeniu trzech państw (Grupa E3), które wraz ze Stanami Zjednoczonymi, Rosją i Chinami podpisały w 2015 r. porozumienie z Iranem.

"Jesteśmy nieustannie gotowi do wznowienia dialogu z Iranem na temat fundamentu naszych relacji, jakim jest porozumienie nuklearne, aby zachować stabilność w całym regionie" - zadeklarowały rządy trzech państw unijnych, które były sygnatariuszami porozumienia nuklearnego z Iranem znanego pod nazwą Wspólny kompleksowy plan działania (Joint Comprehensive Action Plan; JCAP) z 2015 r.

Porozumienie przewidywało zniesienie międzynarodowych sankcji gospodarczych wobec Islamskiej Republiki Iranu w zamian za rezygnację z prac nad arsenałem jądrowym.

Grupa E3 chciałaby, żeby mimo wycofania się Stanów Zjednoczonych z porozumienia, co nastąpiło przed dwoma laty, było ono nadal przestrzegane przez wszystkich pozostałych sygnatariuszy, w tym Iran.

Reklama

Prezydent Donald Trump wycofał USA z paktu nuklearnego z Iranem w 2018 roku. Waszyngton nałożył przy tym ponownie sankcje na Iran i zagroził retorsjami wszystkim krajom oraz podmiotom, które tych ograniczeń nie będą respektować.

Iran ze swej strony zawiesił przestrzeganie niektórych zobowiązań wynikających z umowy nuklearnej już w maju 2018 r. Była to odpowiedź na jej wypowiedzenie przez Stany Zjednoczone. Teheran zapowiedział też wtedy, że jeśli pozostałe strony umowy nie podejmą kroków chroniących jego gospodarkę przed skutkami amerykańskich sankcji, to w ciągu 60 dni zacznie wzbogacanie uranu.

W lipcu ub.r. rzecznik rządu w Teheranie Ali Rabiei ogłosił, że Iran przechodzi do kolejnego etapu denuncjacji porozumienia nuklearnego z 2015 r. i podnosi pułap wzbogacania uranu powyżej 3,67 proc., czyli ponad poziom ustalony w układzie nuklearnym.

Wiceszef MSZ Iranu Abbas Arakczi tłumaczył wtedy, że jego kraj podjął takie działania, ponieważ pozostali członkowie umowy nie pomogli Teheranowi w stworzeniu systemu sprzedaży ropy, który omijałby sankcje Waszyngtonu.

5 stycznia 2020 r. Iran ogłosił, że nie będzie się dłużej stosował do ograniczeń, wynikających z porozumienia nuklearnego. Informacja ta pojawiła się po tym, gdy Teheran zapowiedział odwet za zabicie 3 stycznia w amerykańskim ataku irańskiego generała Kasema Sulejmaniego.

W oświadczeniu wydanym wtedy przez administrację prezydenta Hasana Rowhaniego zapowiedziano, że nie ma mowy o dalszym przestrzeganiu ograniczeń dotyczących wzbogacania uranu, ilości magazynowanego wzbogaconego uranu, a także badań i rozwoju w tej dziedzinie.

Zapowiedziano jednocześnie, że Iran będzie utrzymywał współpracę z Międzynarodową Agencją Energii Atomowej (MAEA) i decyzja może być cofnięta, jeśli USA zniosą sankcje nałożone na Teheran.

Stronami umowy nuklearnej z Iranem były USA, Rosja, Chiny, Wielka Brytania, Francja, Niemcy i Unia Europejska.

W wydanym w niedzielę oświadczeniu władze Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii zadeklarowały nie tylko gotowość do kontynuacji dialogu z Iranem, ale również "gotowość do udzielenia odpowiedzi dyplomatycznej na wszelkie dzielone wspólne niepokoje wywołane destabilizacyjnymi działaniami Iranu na Bliskim Wschodzie, w tym tymi, które wynikają z programów balistycznych tego państwa" - zaznacza agencja AFP. (PAP)

mars/ kar/