Wartość europejskiej gospodarki opartej na danych może osiągnąć nawet równowartość 4 proc. unijnego PKB w bieżącym roku.

Według analizy firmy McKinsey swobodny przepływ danych może generować wzrost światowego PKB w wysokości od 250 do 450 mld dolarów rocznie, a państwa, które wspierają przepływy transgraniczne danych mają o 40 proc. większe korzyści ekonomiczne.

Krajami przodującymi pod tym względem są Estonia (4,3 proc.) i Wielka Brytania (3,5 proc.). W scenariuszu szybkiego wzrostu te wartości mogą w 2025 r. wynieść odpowiednio nawet 12,1 proc. i 8,9 proc., przy średniej dla całej Unii rosnącej do 6,3 procent.

W przypadku Polski wartość gospodarki opartej na danych jest szacowana na 6,2 mld euro, a za pięć lat może być 7,9 mld, a w scenariuszu optymistycznym nawet 12 mld euro. To jest 2 proc. PKB. Takie są wnioski raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Reklama

Za dużo rejestrów

Za otwarte zasoby danych (Open Data) uważa się zanonimizowane informacje gromadzone przez administracje centralne i terenowe. To rynek sektora informacji publicznej (tzw. PSI market).

Wolny i transparentny dostęp do nich, łączenie danych z różnych rejestrów i ich przetwarzanie może zmienić wiele obszarów gospodarki i społeczeństwa, prowadzić do doskonalenia modeli biznesowych, kreowania nowych usług i produktów, zmniejszać ryzyko gospodarcze i stanowić przyczynek do przekrojowych badań naukowych i prognoz trendów społecznych.

"Umiejętne korzystanie z zasobów danych gromadzonych przez państwo przynosi znaczące korzyści."

Doświadczenia wielu krajów pokazują też, że umiejętne korzystanie z zasobów danych gromadzonych przez państwo przynosi znaczące i wymierne korzyści w postaci zmniejszenia kosztów, chociażby w dziedzinie opieki zdrowotnej. W Polsce liczba rejestrów, w których gromadzone są dane administracyjne jest szacowana na 700.

>>> Czytaj też: Używasz darmowego antywirusa? Uważaj. Ta firma śledzi kliki i sprzedaje dane

Korzyści z upublicznienia

Jednym z krajów, który najwcześniej zaczął udostępniać dane publiczne była Wielka Brytania, która odpowiednią strategię wdrożyła już w roku 2012. Ponad 70 proc. firm brytyjskich zajmujących się przetwarzaniem danych korzysta z zasobów informacyjnych administracji publicznej, a sztandarowym przykładem ich wykorzystania jest Londyn.

Ciekawym przykładem są inicjatywy w ramach projektu Transport for London, w ramach którego, w oparciu o otwarte dane z 80 źródeł, umożliwiono deweloperom opracowanie nowych produktów i usług transportowych.

Powstało ponad 600 aplikacji, których używa 42 proc. mieszkańców, co przełożyło się na osiągnięcie korzyści w wysokości 130 mln funtów rocznie. Zanonimizowane dane udostępniła też brytyjska służba zdrowia (NHS), a minister zdrowia ufundował nagrody dla firm, które opracują aplikacje w największym stopniu przyczyniające się do poprawy jakości usług.

Podobne projekty wdrożyło szkockie Glasgow, by podwyższyć jakość usług miejskich, m.in. w zakresie podróży, edukacji, gospodarowania energią, ochrony zdrowia i bezpieczeństwa (dane policji).

Z kolei z upublicznienia danych przez Sztokholm skorzystało ponad 50 lokalnych firm, a liczba potencjalnych beneficjentów sięga 450 podmiotów. W Polsce dane administracyjne wykorzystywane są m.in. w analizach prowadzonych przez Ministerstwa Finansów, Infrastruktury oraz Rozwoju, a projekt monitorowania ekonomicznych losów absolwentów szkół wyższych (System ELA) został uznany za wzorcowy.

W stronę innowacyjności

Największą, zinstytucjonalizowaną, międzynarodową inicjatywą Open Data jest Światowe Forum Danych powołane do życia przez ONZ w 2017 roku. Ma pełnić rolę katalizatora budowania współpracy pomiędzy różnymi grupami ekspertów oraz specjalistami ds. danych (data scientists), współtworzącymi polityki krajowe, działaczami społecznymi, jak i użytkownikami końcowymi.

Unijna dyrektywa dotycząca danych sektora publicznego oraz ich ponownego przetwarzania (Open Data Directive) weszła w życie w lipcu 2019 roku, a kraje członkowskie muszą ją wdrożyć w ciągu dwóch lat. Opiera się na dwóch filarach: transparentności i uczciwej konkurencji.

Obejmuje dane w obszarach: geoprzestrzennym, obserwacji Ziemi i środowiska, meteorologii, statystyki, przedsiębiorstw oraz mobilności. Ponadto obejmuje różne zestawy danych, w tym będące wynikiem projektów finansowanych ze środków publicznych.

Udostępnianie w sposób transparentny, bezpłatny lub niskopłatny dane mają dać szansę każdemu podmiotowi na budowę innowacyjnych projektów i biznesów w formie nowych produktów i usług, a także kreować nowe miejsca pracy i wzrost gospodarczy w sposób inkluzywny i w oparciu o zasady zrównoważonego rozwoju.

Zwiększyć efektywność

Od roku 2015 Europejski Portal Danych (EDP) jest głównym punktem dostępu na poziomie unijnym do informacji na temat sektora danych publicznych w Europie.

Jego celem jest polepszanie dostępu do danych publicznych, wspieranie wysokiej jakości publikowanych danych na szczeblu krajowym, regionalnym, czy lokalnym, a także zwiększenie efektywności ich wykorzystania.

Standardowym sposobem dostępu powinien być interface API. Co roku EDP publikuje ranking krajów mierząc stopień ich dojrzałości w procesie udostępniania i wykorzystywania danych sektora publicznego.

Najwyższą efektywność i ocenę (74 proc.) mają działania w zakresie polityki i strategii udostępniania danych – 23 państwa członkowskie wdrożyły już odpowiednie strategie, a przodująca w zestawieniu Irlandia uczyniła to już w 2017 roku.

Jej strategia przewiduje kluczowe cele: publikację wysokowartościowych danych rządowych w otwartym formacie co sprawi, że mogą być swobodnie przetwarzane. Drugim jest zaangażowanie społeczności interesariuszy do promocji ekonomicznych i społecznych korzyści.

Niewielki wpływ na administrację

W Polsce organem odpowiedzialnym za wdrożenie i monitoring postępów strategii Open Data jest Ministerstwo Cyfryzacji, które wydało zestaw odpowiednich wytycznych i dobrych praktyk, opublikowanych na portalu Dane.gov.pl, który oferuje bezpłatny i nie wymagający rejestracji dostęp do informacji publicznych z różnych zakresów i kategorii.

Można je wykorzystywać do tworzenia aplikacji bez konieczności składania wniosku. Większość krajów UE, w tym Polska, przeprowadza szkolenia dla urzędników służby cywilnej, by promować proces udostępniania danych i oferować dostęp API dla profesjonalnych użytkowników, którzy z pomocą własnego oprogramowania mogą identyfikować i przetwarzać zestawy metadnych.

Najniższą ocenę z czterech wymiarów funkcjonowania Open Data w przekroju europejskim ma wykorzystanie otwartych danych (Impact – 57 proc.). To w części skutek krótkiego okresu funkcjonowania strategii w tym zakresie, a także ograniczonej promocji otwartych zasobów informacji (w Polsce hackatony popularyzujące budowanie aplikacji w oparciu o dane publiczne organizowało Ministerstwo Cyfryzacji i GUS).

Poza tym na razie tylko 21 krajów Unii ma mechanizmy monitorowania wykorzystywania danych, do czego niezbędne są zaawansowane narzędzia analityczne.

Ponad połowa państw członkowskich UE wskazuje na duży wpływ Open Data na efektywność działań administracji centralnej, ale w Polsce jest on ciągle niewielki. Z kolei 46 proc. krajów raportuje znaczny wpływ społeczny, a 57 proc. docenia wpływ otwartych danych na kształtowanie społecznej świadomości ekologicznej.

Do głównych obszarów, w których zanotowano największy wpływ otwartych zasobów danych należą: doskonalenie istniejących produktów i usług, rozwój nowych produktów oraz redukcja czasu i kosztu pozyskiwania danych.

W Polsce rekomendacje obszarów zastosowania Open Data zawiera grudniowy, przekrojowy raport dotyczący tego zagadnienia udostępniony przez Ministerstwo Rozwoju. Są to projekty z zakresu Smart Cities (inteligentne rozwiązania miejskie), Smart Industry i Smart Energy, czyli unowocześnienie kluczowych sektorów gospodarki w oparciu o zaawansowane technologie wykorzystujące otwarte zasoby danych.

Są to także rozwiązania z zakresu Biotech i MedTech polegające na rozwoju kompetencji naukowych i premiowanie badań dotyczących tego obszaru. Oraz oczywiście Data Science, czyli kompetencje analizy danych.

Harmonizacja zbiorów

Spoglądając na oceny dojrzałości udostępniania danych publicznych przez poszczególne kraje, dziwić może niska pozycja krajów znanych z wysokiego poziomu cyfryzacji i rozwiązań typu e-administracja.

Należy do nich Estonia, gdzie 80 proc. obywateli załatwia sprawy urzędowe przez internet (średnia UE 49 proc.). To z jednej strony niedostatek rozwiązań promujących Open Data, z drugiej zaś efekt wcześnie rozwiniętych systemów udostępniania danych w formie odpłatnej.

Szwecja również ma relatywnie niski rating dojrzałości Open Data, a rozwiązania w tym zakresie mają charakter odcinkowy. Jednocześnie, wraz z Norwegią i Finlandią, od lat prowadzi politykę otwartych danych personalnych w zakresie dochodów osobistych i podatków.

To ułatwia życie obywateli i biznesu. Na przykład dane do wniosków kredytowych są zaciągane automatycznie, a same formularze mają nie więcej niż 10 pól do wypełnienia, podczas gdy w Polsce mają co najmniej 50. Dostęp do danych o dochodach zmniejsza znacznie ryzykowne decyzje finansowe, a windykacja należności jest prostsza.

W procesie implementacji unijnej dyrektywy Open Data, poza kwestiami rozpowszechniania wiedzy o istnieniu i użyteczności otwartych danych, szczególnej uwagi wymaga obszar jakości i formatu ich udostępniania. Będzie to determinować zakres ich wykorzystania.

Harmonizacji wymagają szczególnie tzw. zbiory danych wysokiej wartości (high value datasets), choć ciągle brakuje zgodności co do ich definicji. Ale to jedyna droga do ich transgranicznego udostępniania, a więc także realizacji idei Jednolitego Cyfrowego Rynku i zwiększenia konkurencyjności europejskiej gospodarki.

>>> Czytaj też: Polska gospodarka urosła o 4 proc. GUS podał dane za 2019 rok

Autor: Mirosław Ciesielski, wykładowca akademicki; specjalizuje się w rynkach finansowych, opisuje zmiany na rynku fintechów i startupów.