Sąd Najwyższy testuje system elektronicznego zarządzania dokumentacją w sprawach administracyjnych. Robi to na podstawie porozumień z wojewodą podlaskim. System jest darmowy; obecnie jest wdrażany lub użytkowany przez ponad 430 podmiotów.

System EZD (elektroniczne zarządzanie dokumentacją) powstał w 2011 roku w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim w Białymstoku; obecnie wykorzystywany jest w szerokim zakresie m.in. przez administrację rządową. Wdrażany jest jako jednolity i darmowy system, rozwijany na zasadach niekomercyjnych, będący narzędziem wymiany informacji oraz usprawniania funkcjonowania urzędów.

System jest własnością Skarbu Państwa, a jego dysponentem - wojewoda podlaski.

Na liście instytucji wdrażających EZD PUW (Podlaski Urząd Wojewódzki) na podstawie porozumienia z wojewodą podlaskim jest np. kilkanaście urzędów wojewódzkich, ministerstwa, archiwa państwowe, uczelnie, urzędy centralne, sądy, samorządy czy publiczne placówki służby zdrowia. W samym województwie podlaskim lista wdrażających EZD PUW obejmuje 60 podmiotów.

Testy użyteczności systemu prowadzi m.in. Sąd Najwyższy. Jak poinformował PAP dyrektor Biura Informatyki w tym sądzie Maciej Pajączkowski, w SN - poza sprawami sądowymi - prowadzone są także sprawy administracyjne, których dokumentacja ma postać papierową, a obieg dokumentów jest fizyczny.

Reklama

"Przewiduje się odejście w Sądzie Najwyższym od tradycyjnego modelu obsługi spraw administracyjnych na rzecz rozwiązania elektronicznego, porozumienie dotyczy wdrożenia testowego EZD PUW w Sądzie Najwyższym i otwiera możliwość poznawania systemu EZD PUW przez pracowników sądu" - dodał Pajączkowski. Najnowsze porozumienie SN z wojewodą podlaskim zakłada testy trwające do końca roku.

W Izbie Cywilnej tego sądu zarejestrowana jest od września ub. roku kasacja Prokuratorii Generalnej, występującej w imieniu Skarbu Państwa, w sprawie sporu sądowego o prawa autorskie do EZD. Kasacja dotyczy powództwa o ochronę praw autorskich jednej z białostockich firm, która w lutym 2013 roku wytoczyła sprawę cywilną przeciw Skarbowi Państwa - wojewodzie podlaskiemu i wojewodzie małopolskiemu.

Firma ta twierdzi, że w latach 2005-2008 stworzyła, przekazała i wdrożyła w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim w Białymstoku oprogramowanie, wraz z kodami źródłowymi, zwane Elektronicznym Obiegiem Dokumentów (EOD). W pozwie podnosiła, że - w oprogramowaniu rozwijanym od 2010 roku jako EZD, już przez programistów Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego - wykorzystano bezprawnie jej kody źródłowe.

Po długim procesie sądy dwóch instancji uznały, że programiści urzędu wojewódzkiego w niewielkim zakresie, ale jednak - prawdopodobnie aby usprawnić lub ułatwić sobie pracę - wykorzystali linie kodów EOD, do których firma, która program stworzyła, ma prawa autorskie. Roszczenie tego podmiotu uznał za "usprawiedliwione co do zasady" i ocenił, że wojewoda podlaski powinien był zawrzeć umowę licencyjną na wykorzystanie tych fragmentów kodów i za to zapłacić lub w inny sposób dojść do porozumienia z firmą.

Postępowanie sądowe nie wpływa jednak na wdrażanie i utrzymanie EZD PUW. Jak wynika z informacji ze strony internetowej poświęconej temu projektowi, obecnie w różnych formach użytkuje go lub testuje ponad 430 podmiotów (stan na 1 stycznia 2020 roku), a w nich korzysta z EZD już w sumie ponad 85 tys. użytkowników. Niedawno takie porozumienie z wojewodą zawarła np. Politechnika Białostocka.

Podlaski Urząd Wojewódzki, wspólnie z ministerstwem cyfryzacji i NASK, pracuje nad projektem EZD RP, które ma być dalszym rozwinięciem obecnego systemu. Według założeń, ten projekt ma być zakończony do 2022 roku i objąć całą administrację.